Pociągi utknęły na trasach. Elżbieta Bieńkowska: sorry, mamy taki klimat
- Sorry, mamy taki klimat - tak minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska skomentowała w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 wielogodzinne opóźnienia pociągów spowodowane oblodzeniem sieci trakcyjnej. Jak podkreśliła, z czterech tysięcy pociągów utknęły tylko dwa.
Koszmar pasażerów. Pociągi utknęły na torach - zdjęcia
Jak podały w komunikacie Polskie Koleje Państwowe, w poniedziałek doszło do "oblodzenia sieci trakcyjnej w 57 miejscach, wskutek czego 82 składy odnotowały opóźnienia przekraczające 60 minut". Najbardziej opóźniony był pociąg, który wyjechał z Gdańska o godz. 22 w niedzielę, a we Wrocławiu miał być po 6 rano w poniedziałek. Utknął po drodze, a 19 podróżnych zabrały autokary.
- Sorry, mamy taki klimat. No niestety - tak skomentowała tę sytuację w TVN24 Elżbieta Bieńkowska. - Nic nie poradzimy i wszędzie to się zdarza. PKP Intercity zrobiło wszystko, żeby tych pasażerów jakoś zabezpieczyć - dodała.
Szefowa resortu infrastruktury i rozwoju regionalnego zwróciła uwagę, że "na tory wyjechało cztery tysiące pociągów, a tylko dwa utknęły na skutek oblodzenia sieci". - Ja wiem, że to może nie jest medialne i telewizyjne, ale przecież każdy człowiek w Polsce zdaje sobie sprawę, że zima w Polsce jest. I że, jak zima w Polsce jest, to czasami się zdarzy, że coś na linii się podzieje, np. z lodem - powiedziała Bieńkowska.
- Absolutnie nie dam sobie powiedzieć, że dziś stało się coś strasznego. Stało się coś bardzo niewygodnego dla pasażerów dwóch pociągów, ale 3998 dojechało do stacji właściwie bez opóźnień - podkreśliła wicepremier.
Kolejarze wciąż usuwają oblodzenia sieci trakcyjnej, które znacznie utrudniły w poniedziałek ruch pociągów. Powołano sztab kryzysowy, który na bieżąco monitoruje sytuację i zapewnia, że jest gotowy do natychmiastowej interwencji, gdyby sytuacja na torach znów się pogorszyła.