Tusk wbija szpilę Morawieckiemu po zamieszaniu w USA
Po głośnym nagraniu z Waszyngtonu z udziałem Mateusza Morawieckiego, Donald Tusk skomentował sprawę na wtorkowym posiedzeniu rządu. Premier zażartował ze swojego poprzednika. Jemu i innym politykom, poradził korzystać z pomocy polskich placówek dyplomatycznych, "kiedy znajdą się w kłopotach".
O problemach z wejściem Morawieckiego na wiec Donald Trumpa poinformowała na portalu X amerykańsko-ukraińska dziennikarka. Na filmie opublikowanym w niedzielę było widać, że były polski premier rozmawia z mundurowymi i pyta o drogę.
Dziennikarka opatrzyła nagranie opisem, z którego wynikało, że Morawiecki stał przed halą sportową Capital One Arena, gdzie odbywał się niedzielny wiec Trumpa i "próbował przekonać Gwardię Narodową, kim jest, pokazując im swoją stronę na Wikipedii".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump deportuje Polaków? Polityk KO: Nie zostawimy was bez pomocy
Morawiecki odniósł się do tych doniesień w poniedziałek na nagraniu zamieszczonym na portalu X. - Szanowni państwo, pierwsza i najważniejsza informacja o historii, którą słyszycie z Waszyngtonu, to kłamstwo - powiedział.
Były premier dodał, że szedł piechotą na wywiad. - Sam podszedłem do strażników bądź żołnierzy zapytać o drogę, zapytali, gdzie idę, powiedziałem, że na wywiad, spytali, kim jestem, powiedziałem, że posłem na Sejm RP, byłym premierem, szefem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Nie miałem żadnej plakietki, w związku z tym poprosili o potwierdzenie tego - relacjonował Morawiecki.
Tusk wbija szpilę Morawieckiemu
- Nie będę wykorzystywał posiedzenia rządu, żeby komentować zdarzenie z udziałem byłego premiera polskiego rządu Mateusza Morawieckiego - stwierdził premier Donald Tusk. Po czym i tak skomentował tę sytuację.
- Mam taką uwagę do wszystkich bez wyjątku dzisiaj sprawujących funkcje rządowe i w przeszłości sprawujących wysokie funkcje rządowe, np. do byłych premierów, prezydentów. Zawsze też możecie korzystać z pomocy polskich placówek: ambasadora, ambasadorki, konsula, kiedy znajdziecie się w kłopotach. Dobrze zawiadamiać nasze placówki - powiedział premier.
Dodał, że można dzięki temu uniknąć "bulwersujących czy przykrych zdarzeń".