Pochodzenie koronawirusa. Szef WHO apeluje do Chin
Od wybuchu pandemii COVID-19 minęło prawie 1,5 roku. WHO nadal analizuje przyczyny pojawienia się wirusa. Zdaniem szefa organizacji coraz bardziej prawdopodobna staje się teoria o wycieku laboratoryjnym.
Według aktualnych danych za pierwszy przypadek COVID-19 uznaje się zakażenie u 55-letniego pacjenta z Chin. U mężczyzny wynik badań przedstawiono 17 listopada 2019 roku.
Od tego czasu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) bada przyczyny wystąpienia choroby. Przeszkodą okazuje się postawa chińskich władz. - Z niecierpliwością czekamy na współpracę w tej kwestii z chińskimi przedstawicielami - tłumaczył w piątek Mike Ryan, dyrektor WHO ds. sytuacji kryzysowych.
Ryan podkreślał, że władze w Pekinie nadal nie przekazały danych o pierwszych dniach rozprzestrzenia się wirusa w ich kraju.
W podobnym tonie wypowiedział się w czwartek szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus. - Podstawowym problemem jest udostępnianie przez Chiny surowych danych z początkowego okresu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Na zakończenie pierwszego etapu badań powiedziałem, że ten problem musi zostać rozwiązany - przekazał etiopski polityk.
- Chiny powinny bardziej zaangażować się we współpracę z WHO w kwestii wyjaśnienia genezy pandemii. (...) Mamy nadzieję, że ta współpraca będzie lepsza niż do tej pory, bo wszyscy musimy wiedzieć, co naprawdę się wydarzyło - dodał Tedros Adhanom.
Pochodzenie koronawirusa. Wyciek z laboratorium?
Początkowo za najbardziej prawdopodobną teorię pochodzenia COVID-19 uznano wersję o przejściu wirusa na człowieka ze zwierzęcia. Tę hipotezę podtrzymywali także naukowcy z USA i administracja byłego prezydenta Donalda Trumpa.
Zdaniem Tedrosa były to deklaracje przedwczesne. - Problematyczną kwestią jest fakt, że podjęto zbyt wcześnie próbę zmniejszenia liczby hipotez odnośnie pochodzenia koronawirusa, takich jak te o wycieku wirusa z laboratorium. (...) Wypadki laboratoryjne się zdarzają, to dość powszechne, bardzo ważne jest więc sprawdzenie, co działo się w laboratorium przed pandemią. Potrzebujemy bezpośrednich informacji o tym - przekonywał szef WHO.
Biolog podkreślił także, że pierwsza kontrola WHO, która analizowała pochodzenie koronawirusa, nie miała dostępu do danych z chińskiego laboratorium.
- Mam nadzieję, że będziemy kontynuować współpracę i rozmowy z Chinami. Jesteśmy to winni czterem milionom osób, które zmarły - skonkludował Tedros Adhanom.