Po kryjomu mieszkał, jadł i ubierał się u obcych ludzi
Rodzina pani Stacy Ferrance z Plains Townshim w Filadelfii nawet nie wiedziała, że przez całe święta miała niespodziewanego gościa w swoim domu. 21-letni Stanley Carter przez ponad tydzień po cichu mieszkał na strychu ich domu, nosił ich ubrania, jadł z ich lodówki i korzystał z ich komputera. Teraz przeprowadził się... za kratki - informuje agencja AP.
29.12.2008 | aktual.: 29.12.2008 19:39
Pani Ferrance w Boże Narodzenie zawiadomiła policję, że z jej mieszkania zginął laptop, gotówka i iPod. Dodała, że od kilku dni w domu słyszy dziwne odgłosy. Kilka dni później zadzwoniła na posterunek z informacją, że znalazła podejrzane odciski stóp w garderobie.
W piątek policjanci z psem tropiącym przeszukali dom pani Ferrance. Na strych znaleźli obcego mężczyznę.
- Gdy zszedł na dół, zobaczyłam, że ma na sobie spodnie mojej córki, moją bluzę i buty. Po prostu korzystał sobie z naszych rzeczy, jadł nasze jedzenie i kradł nasze ubrania – opowiada właścicielka mieszkania.
Policja ustaliła, że Carter przebywał u sąsiadów pani Ferrance, którzy zamieszkiwali drugą część „bliźniaka”. Strych w tym budynku był współdzielony. Wystarczyło wejść jednym wejściem w suficie, by móc poruszać się po przestrzeni obu właścicieli.
Sąsiedzi pani Ferrance 19 grudnia zgłosili zaginięcie swojego znajomego, który nagle zniknął z ich mieszkania. Tymczasem Carter aż do 26 grudnia koczował na strychu. Przygotował sobie nawet „świąteczną listę prezentów”, które ukradł Ferrancom.
21-latek ze strychy trafił do aresztu. Oskarżono go o włamanie, kradzież, posiadanie rzeczy pochodzących z kradzieży i naruszenie prywatności.