Plotka wywołała panikę w powiatowym mieście. Burmistrz zabiera głos ws. "migrantów"

Dwa tygodnie po tym, jak grupa radnych z klubu PiS z Nysy wszczęła alarm, że "w mieście pojawili się nielegalni migranci", wiadomo już, że to nieprawda. Swoje stanowisko przedstawili Straż Graniczna oraz burmistrz. Awantura wcale jednak nie ucichła i pada żądanie o referendum.

Kontrola Straży Granicznej w Polsce. Według ustaleń tej służby obcokrajowcy przebywający w mieście Nysa są tam całkowicie legalnie
Kontrola Straży Granicznej w Polsce. Według ustaleń tej służby obcokrajowcy przebywający w mieście Nysa są tam całkowicie legalnie
Źródło zdjęć: © East News | Mateusz Kotowicz/REPORTER
Tomasz Molga

06.07.2024 | aktual.: 07.07.2024 09:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

18 czerwca radni miasta Nysa (województwo opolskie) wszczęli alarm. Na sesji rady miejskiej wystosowali do burmistrza interpelację, w której stwierdzili, że na terenie miasta przebywa grupa około 60 imigrantów. Lokalni politycy wezwali władze do reakcji. Pytali też, kiedy burmistrz dowiedział się o pobycie cudzoziemców i czy zamierzał poinformować o tym mieszkańców.

Burza o migrantów w Nysie. Radni wcale nie odpuszczają

Gdy w czerwcu sprawa migrantów została podniesiona przez radnych, burmistrz był zdziwiony. - Być może ktoś coś pomylił. Na terenie Nysy na dużych budowach pracują obcokrajowcy, ale te osoby przebywają i pracują u nas legalnie - odparł Kordian Kolbiarz w rozmowie z serwisem NTO.pl. Wydawało się, że tyle wystarczy.

Jednym z nyskich radnych, którzy wyrażał zaniepokojenie obecnością cudzoziemców, był Antoni Hasenbeck (PiS). - Od ludzi dostajemy sygnały, że widzieli takie grupy, które się kręcą po okolicy. To bez wątpienia będzie miało wpływ na bezpieczeństwo mieszkańców - mówił dziennikarzom, domagając się reakcji władz.

Wirtualna Polska kontaktowała się z radnym Sławomirem Siwym (niezależny), który poinformował na Facebooku, iż otrzymał relację, jakoby 24 czerwca bus z migrantami wjeżdżającymi do miasta był eskortowany przez samochód terenowy. Właśnie eskorta wzbudziła podejrzenia, że może to być transport szlakiem migracyjnym.

Wbrew twierdzeniom radnego o "wpływie na bezpieczeństwo" lokalna policja twierdzi, iż nie ma zgłoszeń świadczących o zaniepokojeniu mieszkańców.

Fałszywy alarm ws. "migrantów z Nysy"

- Wiemy, o kim mowa. Te osoby są w Polsce całkowicie legalnie. Wszystko zgodnie z ustawą. Nie ma żadnych powodów, żeby się tego czepiać - przekazuje WP ppor. SG Szymon Mościcki, rzecznik prasowy śląskiego oddziału Straży Granicznej.

Ppor. Mościcki wyjaśnia, że grupa strażników z zespołu do spraw cudzoziemców udała się do Nysy. Odnaleziono obcokrajowców i zweryfikowano ich status w Polsce. - Okazało się, że są to obywatele Tadżykistanu i Gruzji, których zgodnie z procedurami jedna z firm ściągnęła do pracy. Dla nas to kończy sprawę - dodaje przedstawiciel Straży Granicznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Później radny Siwy nieco złagodził ton, informując, iż nieoficjalną drogą otrzymał informację, że pobyt cudzoziemców jest legalny.

- W moim odczuciu samorządowcy mogli otrzymać takie sygnały od społeczeństwa, biorąc pod uwagę jedynie ciemniejszy kolor skóry osób pracujących w firmie - przekazuje radny, powołując się na to, co usłyszał od informatora.

Burmistrz apeluje o opamiętanie. "Nysa jest normalnym europejskim miastem"

5 lipca sekretariat burmistrza Nysy Kordiana Kolbiarza poinformował WP, że urzędnik jest na urlopie i nie skomentuje sprawy. Jednak tego samego dnia burmistrz postanowił odnieść się do sprawy we wpisie na Facebooku.

"Jesteśmy w stałym kontakcie z odpowiednimi służbami państwa i wiemy, że w Nysie nie ma żadnych uchodźców!" - napisał Kordian Kolbiarz. Wyjaśnił, iż osoby o innej karnacji skóry to pracownicy nyskich firm oraz zagraniczni studenci Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Nysie.

Poprosił radnych, aby nie powielali plotek, zaapelował o rzetelność w komunikacji. "Nysa jest normalnym europejskim miastem i nikogo widok osób o innej karnacji skóry nie powinien dziwić ani napawać jakąkolwiek obawą" - podsumował.

Awantura nie ucichła, pada żądanie referendum

To prawdopodobnie nie koniec tematu, ponieważ radni i tak domagają się odpowiedzi na interpelację, a także kontynuują zadawanie pytań. Radny Siwy wezwał do ogłoszenia lokalnego referendum w sprawie polityki władz dotyczącej legalizacji pobytu cudzoziemców.

"W krajach Europy Zachodniej polityka legalizowania pobytu imigrantów różnych kultur była prowadzona od lat i bardzo tam tego żałują mieszkańcy i gospodarze poszczególnych miast. Uważam, że akceptując taką politykę w Nysie, może Pan doprowadzić do narażenia na szwank bezpieczeństwa mieszkańców, co już zresztą pokazały obrazy z wielu krajów UE. Nie wiadomo, gdzie jest granica, dopóki służby są w stanie monitorować to zjawisko i mają je pod kontrolą. Na Zachodzie już się przekonali, że to niestety łatwo wymyka się spod kontroli. Czy my w Nysie musimy ryzykować, idąc w tym kierunku?" - napisał, zwracając się do burmistrza miasta.

Emocje Polaków wobec obecności obcokrajowców nasiliły się po tym, jak partia Prawo i Sprawiedliwość opublikowała spot, ostrzegający przed przyjazdem migrantów z krajów Afryki czy Bliskiego Wschodu. Materiał jest ilustrowany zdjęciami czarnoskórych mężczyzn na ulicach, podpisanych nazwą miasta. Politycy PiS w swoich komentarzach zarzucali rządzącym brak reakcji na problem.

Następnie w kilku miastach, m.in. w Białymstoku, służby zetknęły się z wezwaniami przechodniów, aby sprawdzić status osób o cudzoziemskim wyglądzie. Jak informowaliśmy w WP, organizacja Narodowa Hajnówka ogłosiła, że rozpoczyna patrole na terenie miasta i w lasach.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (615)
Zobacz także