"Rosyjskie wojsko goni resztkami siły żywej". Mają dość wojny?
- Uważam, że coraz częstsze odmawianie wykonania rozkazów ofensywnych przez Rosjan nie zamieni się w większy bunt. Jednym z głównych czynników, który determinuje brak postępów w Ukrainie, jest nikłe wręcz morale w rosyjskiej armii oraz bardzo wysokie w siłach zbrojnych Ukrainy - powiedział płk rez. Maciej Matysiak, ekspert fundacji Stratpoints, były zastępca szefa SKW. Prowadząca program "Newsroom" WP Agnieszka Kopacz zapytała swojego gościa, czy kolejne doniesienia o procesach wytoczonych rosyjskim żołnierzom za popełnione zbrodnie wojenne przyczynią się do jeszcze większego pogorszenia morale w szeregach najeźdźcy. - Myślę, że w niewielkim stopniu, ponieważ Rosja bardzo dokładnie filtruje wszelkie informacje, a ich cenzura jest skuteczna. Wydaje mi się, że bardziej przekonująca dla Rosjan jest skuteczność ukraińskich działań oraz to, że ich koledzy zwyczajnie giną. Słyszeliśmy o tym w mediach, chociażby w przechwyconych rozmowach czy korespondencji radiowo-internetowej. Dowiedzieliśmy się z nich nawet takich rzeczy, jak próby samookaleczenia, aby uniknąć służby wojskowej w działaniach w Ukrainie. Mówiąc kolokwialnie, Rosjanie gonią resztkami siły żywej i mają problem z uzupełnieniem żołnierzy na froncie. Ponieważ nie prowadzą oficjalnej wojny z Ukrainą, to nie wprowadzili generalnej mobilizacji, więc korzystają, z czego się da, ściągając swoje jednostki z odległych terenów, bądź korzystając z usług najemników, jak np. Wagnerowców - podsumował Matysiak.