Platforma Schetyny - kij na PiS i nowa marchewka dla wyborców?
• Grzegorz Schetyna powiedział, że Platforma Obywatelska ma być „liberalno-konserwatywna, z chadeckim przekazem"
• "Rozumowanie Schetyny wydaje się następujące: społeczeństwo przesuwa się – zwłaszcza kulturowo – na prawo, zatem polityczne centrum, jeśli chce nim pozostać, także musi się przemieścić"
• Pomysł przesunięcia partii na prawo krytycznie ocenia część polityków PO
Głośna deklaracja Grzegorza Schetyny, że chce przesunąć Platformę Obywatelską na prawo, rozpoczęła dyskusję, z jakiego kierunku ideowego można najskuteczniej pokonać PiS - czytamy w najnowszym numerze "Polityki".
Dzisiaj rzadko używa się w polskiej polityce, także w nazwach partii, tradycyjnych ideologicznych określeń. A jeszcze w latach 90. było zupełnie inaczej: roiło się od chadecji, partii socjalistycznych, stronnictw konserwatywnych, konserwatywno-ludowych, liberalnych, republikańskich. To wszystko zmieniło się po 2000 r., kiedy polityka, także na skutek rozpoczęcia dotowania partii z budżetu państwa, poddała się trendom marketingowym i nabrała cech wodzowskich.
Pojawiły się ugrupowania, których nazwy niewiele albo nic już nie mówiły o ideowym kierunku: Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość, potem Ruch Palikota, ostatnio Nowoczesna, Partia Razem, Kukiz’15. Mają to być teraz szerokie platformy nastawione głównie na wybory, zgarniające możliwie najwięcej sympatyków.
Nawet podział na prawicę i lewicę, jak twierdzi wielu politologów, zaciera się na rzecz innego rozróżnienia: na politykę otwartą i zamkniętą. Ksenofobiczna, populistyczna, wroga wobec zewnętrznego świata może być także lewica, a nowoczesna i progresywna – prawica, na co jest wiele europejskich przykładów. Polityczny konflikt w Polsce też doskonale lokuje się w tym nowym podziale.
Kiedy więc nagle Grzegorz Schetyna powiedział, że Platforma ma być „liberalno-konserwatywna, z chadeckim przekazem”, trochę powiało przeszłością, podobnie jak przed dwoma laty, gdy Donald Tusk, jeszcze jako premier, stwierdził na łamach "Polityki", że powoli staje się socjaldemokratą.
Gdyby Polacy rzeczywiście chcieli zapobiec zaostrzeniu przepisów aborcyjnych, pragnęli związków partnerskich, refundacji in vitro, zmniejszenia wpływów Kościoła, PiS nie dostałby pełni władzy. Rozumowanie Schetyny wydaje się następujące: społeczeństwo przesuwa się – zwłaszcza kulturowo – na prawo, zatem polityczne centrum, jeśli chce nim pozostać, także musi się przemieścić.
Pomysł ten przez niektórych polityków Platformy jest oceniany krytycznie. Sławomir Nitras, uważany za przeciwnika Schetyny wewnątrz partii i za bliskiego współpracownika Ewy Kopacz, wyraził zdziwienie, że taka ważna deklaracja polityczna co do zmian w działaniach PO nie została poprzedzona żadną debatą, jakimś zbiorowym namysłem.
Trwa casting na znalezienie najlepszego kija na partię Kaczyńskiego i nową marchewkę dla wyborców. Bez względu na to, czy kij będzie lewicowy czy prawicowy. Wiele wskazuje, że szykuje się najciekawsza polityczna batalia ćwierćwiecza. Na razie rozpoczęły się manewry.