Piwnik: nie było nacisków w sprawie Edwarda M.
Nie było żadnych nacisków w sprawie zwolnienia Edwarda M. o którym media spekulowały, że miałby być zamieszany w zabójstwo gen. Marka Papały - powiedziała we wtorek minister sprawiedliwości Barbara Piwnik.
Edward M. to polski biznesem legitymujący się także amerykańskim paszportem. W ostatnich dniach media doniosły, że jeden z członków gdańskiego gangu płatnych zabójców wskazał go jako zleceniodawcę zabójstwa b. szefa policji Marka Papały.
M. został zatrzymany i doprowadzony go prokuratury, gdzie - po przesłuchaniu - zwolniono go. M. wyjechał z Polski. W prasie pojawiły się spekulacje, że M. został wypuszczony, bo zażądało tego ministerstwo sprawiedliwości.
Przed wyjazdem M. złożył zażalenia na zatrzymanie do warszawskiego sądu. Sąd uznał, że było ono zasadne. Trzeba pamiętać, że sąd nie ocenia w takich przypadkach zebranego materiału dowodowego, lecz takie sprawy jak sposób i warunki zatrzymania - podkreśliła Piwnik.
O "sprawie M." nie chce wypowiadać się warszawska prokuratura, ani policja. Jeden z wysoko postawionych oficerów policji znających sprawę zabójstwa Papały, pytany o zatrzymanie M., powiedział jedynie: Sięgnęliśmy za wysoko i dostaliśmy po łapach.
Marek Papała spotkał się z M. w ekskluzywnej restauracji w warszawskim Wilanowie. Do spotkania doszło niedługo przed śmiercią generała policji. Według nieoficjalnych informacji, rozmawiano m.in. o ewentualnym przyjeździe Papały na kurs językowy do USA. Edward M., prowadzący w Chicago firmę handlową, miał obiecać, że znajdzie mu odpowiednie zajęcie.
Piwnik uczestniczyła we wtorek w posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości, na którym dyskutowano na temat prac prokuratury.(aka)