PiS złożyło w Sejmie projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym
• PiS złożyło w Sejmie poselski projekt ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym
• Ustawa określa m.in. zasady wyłaniania kandydata na prezesa TK
• Projekt PiS przesądza, kto pokieruje TK po odejściu Rzeplińskiego
• Propozycja reguluje też tryb procedowania przy wyłanianiu przez Zgromadzenie Ogólne TK kandydatów na prezesa Trybunału dla prezydenta RP
• Według PiS projekt porządkuje przepisy i odblokowuje TK
• Opozycja zgodnie krytykuje zapisy nowej ustawy
26.10.2016 | aktual.: 26.10.2016 18:43
Na stronach Sejmu zamieszczony został w środę projekt ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym autorstwa posłów PiS. Wraz z uzasadnieniem liczy on 49 stron.
Julia Przyłębska pokieruje TK po odejściu Rzeplińskiego?
Projekt wprowadza m.in. zasadę, że kadencja prezesa TK trwa sześć lat (dziś sędzia powołany na prezesa jest nim do końca swej kadencji). Kadencja obecnego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego kończy się 19 grudnia br.
Projekt przewiduje, że od dnia wakatu na funkcji prezesa Trybunału Konstytucyjnego do powołania jego następcy pracami TK pokieruje sędzia "posiadający najdłuższy, liczony łącznie, staż pracy: jako sędzia w TK; jako aplikant, asesor, sędzia w sądzie powszechnym; w administracji państwowej szczebla centralnego" - głosi projekt PiS.
Z wyliczeń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że najdłuższy staż, o którym mówi projekt PiS, ma sędzia Julia Przyłębska, wybrana do TK w grudniu ub.r. przez Sejm. W latach 1984-1988 odbyła ona aplikację sędziowską i asesurę; od 1988 do 1991 r. była sędzią Sądu Rejonowego w Poznaniu. W latach 1991-1998 orzekała jako sędzia Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu. Od 1998 do 2007 r., po zrzeczeniu się stanowiska sędziego, pracowała w służbie dyplomatycznej jako konsul i dyplomata w Niemczech. W 2007 r., na podstawie postanowienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wróciła na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Projekt ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK autorstwa posłów PiS stanowi, że Zgromadzenie Ogólne TK przedstawia prezydentowi kandydatów na prezesa Trybunału "w terminie miesiąca od dnia, w którym powstał wakat". Dziś ustawa o TK z 22 lipca br. mówi, iż obrady ZO w tej sprawie zwołuje się "między 30 a 15 dniem" przed upływem kadencji prezesa.
Projekt reguluje na nowo tryb procedowania przy wyłanianiu przez ZO kandydatów na prezesa Trybunału dla prezydenta. Zgodnie z projektem, prezesa powołuje prezydent spośród kandydatów przedstawionych mu przez ZO (nie ma określonej liczby kandydatów - dziś w ustawie o TK jest ich trzech). Według projektu obradom ZO ws. wyboru kandydata na prezesa przewodniczy "najmłodszy stażem sędzia Trybunału" (obecnie jest nim wybrany w kwietniu br. przez Sejm sędzia Zbigniew Jędrzejewski). Obrady ZO w pozostałych sprawach ma prowadzić prezes TK - wynika z projektu.
ZO ma przedstawiać prezydentowi jako kandydatów wszystkich sędziów, którzy w głosowaniu otrzymali co najmniej 5 głosów.
Według projektu, jeśli wymaganą liczbę 5 głosów uzyskał tylko jeden sędzia, ZO przedstawia jako drugiego kandydata na prezesa tego sędziego, który zdobył najwyższe poparcie wśród sędziów, którzy nie uzyskali wymaganej liczby co najmniej 5 głosów. Jeżeli najwyższe poparcie wśród sędziów Trybunału, którzy nie uzyskali 5 głosów, otrzymał więcej niż jeden sędzia, ZO przedstawia jako kandydatów na prezesa wszystkich sędziów Trybunału, którzy zdobyli tę samą, najwyższą liczbę głosów.
Do zadań ZO projekt dodaje uchwalenie Kodeksu Etycznego sędziego TK (jego naruszenie rodziłoby odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów TK).
Zgromadzenie Ogólne "bez nadinterpretacji"
Według projektu, Zgromadzenie Ogólne tworzą urzędujący sędziowie TK, którzy złożyli ślubowanie wobec Prezydenta. Zapis taki oznacza konieczność dopuszczenia do udziału w ZO przez prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego trzech sędziów wybranych przez Sejm w grudniu ub.r. (Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha).
"Proponowane rozwiązanie projektu ma wyraźnie wskazywać, czym jest Zgromadzenie Ogólne, by nie można było w tym zakresie dokonywać nieuprawnionych nadinterpretacji" - wskazano w uzasadnieniu projektu.
Dziś w składzie TK jest dziewięciu sędziów wybranych przez Sejm poprzednich kadencji (Leon Kieres, Andrzej Wróbel, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Marek Zubik, Piotr Tuleja, Stanisław Rymar, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, Stanisław Biernat i Andrzej Rzepliński) oraz trzech - wybranych przez obecny Sejm (Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski).
Trzech sędziów z grudnia ub.r. Rzepliński nie dopuszcza do orzekania. Powołuje się na wyrok TK z ub.r., z którego ma wynikać, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku ub.r. przez poprzedni Sejm na podstawie ustawy uznanej przez TK za zgodną z konstytucją. Są to Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak - prezydent Andrzej Duda nie odebrał od nich ślubowania.
"Zgromadzenie Ogólne nie jest upoważnione do powoływania czy wybierania prezesa albo wiceprezesa TK. Konstytucyjnym organem dokonującym aktu powołania jest prezydent. Jednocześnie trzeba stanowczo podkreślić, że konstytucja nie czyni prezydenta notariuszem potwierdzającym uchwałę dotyczącą przedstawienia kandydatów przez Zgromadzenie Ogólne. To Prezydent ma decydujący głos w tej sprawie, a zgodnie z konstytucją to uprawnienie nie wymaga kontrasygnaty prezesa Rady Ministrów" - zaznaczono w uzasadnieniu.
Prezes TK ogłasza wyroki
Według projektu, ogłoszenie orzeczeń Trybunału zarządza prezes TK - ten zapis projektu jest powrotem do zapisów ustawy z 1997 r. i z czerwca 2015 r. Został on zastąpiony w ustawie z 22 lipca zapisem, że prezes tylko kieruje do premiera wniosek o ogłoszenie wyroku w dzienniku ustaw (11 sierpnia TK uznał ten zapis za niekonstytucyjny - rząd uznał, że wyrok zapadł niezgodnie z prawem i nie opublikował go).
Projekt utrzymuje zasadę z ustawy z 22 lipca, że pełny skład TK to co najmniej 11 sędziów. W projekcie nie ma zaś zapisu z ustawy z 22 lipca, że generalnie wnioski są badane w TK według kolejności wpływu - co 11 sierpnia TK uznał za niezgodne z konstytucją. Nie ma tam też zapisu z ustawy z 22 lipca o tym, że trzech sędziów TK może wnosić do prezesa o zbadanie danej sprawy w pełnym składzie - 11 sierpnia TK uznał ten zapis za niekonstytucyjny.
Jak podkreślono w uzasadnieniu, "zagadnienia związane z organizacją i postępowaniem przed TK zostały w projekcie uporządkowane, tak by zapewnić sprawne funkcjonowanie tego organu i umożliwić mu wykonywanie jego konstytucyjnych kompetencji".
PiS: projekt odblokowuje prace TK
Jak podkreślają politycy PiS, złożony przez posłów tego ugrupowania projekt uporządkowuje przepisy dotyczące Trybunału i służy "odblokowaniu" jego prac.
- Trybunał w tej chwili sam się zablokował. Trzeba odblokować jego działania, stąd wprowadzamy rozwiązania, które mają to na celu - powiedział wiceszef klubu PiS Marek Suski. Nie chciał zadeklarować, czy pierwsze czytanie projektu odbędzie się na przyszłym posiedzeniu Sejmu, rozpoczynającym się 3 listopada.
Wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Andrzej Matusiewicz (PiS) zaznaczył, że "jest potrzeba, żeby uporządkować przepisy dotyczące TK". Jak zauważył, w dużej części zostały wprowadzone zalecenia Komisji Weneckiej". Podkreślił jednocześnie, ze w projekcie znajdują się rozwiązania postulowane przez zespół ekspertów ds. TK powołany przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
- Zapowiadaliśmy trzy projekty dotyczące Trybunału. Jeden, o statusie sędziów TK jest już procedowany w Sejmie. Obecny projekt wynika z konstytucji i dotyczy organizacji i trybu postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Kolejny projekt będzie zawierał przepisy wprowadzające - podkreślił Matusiewicz.
Kukiz'15: rządy PiS sprowadzają się do walki z TK
Rządy Prawa i Sprawiedliwości sprowadzają się w głównej mierze do walki z Trybunałem Konstytucyjnym, a nie do reformowania kraju - skomentowali projekt PiS politycy Kukiz'15.
- Dzisiaj mamy idealne podsumowanie roku rządów Prawa i Sprawiedliwości. Przez ten rok rządów PiS politycy tego ugrupowania zgłosili zero ustaw podnoszący kwotę wolną od podatku, zero ustaw obniżających podatki, zero ustaw deregulujących gospodarkę i aż pięć ustaw związanych z Trybunałem Konstytucyjnym - podkreślił rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza.
Jak dodał Kulesza, Kukiz'15 może "oczywiście, jako trzecia siła polityczna w Polsce, jako jedyna konstruktywna merytoryczna opozycja" odnosić się i recenzować każdą ustawę, jaką poseł PiS Stanisław Piotrowicz przedstawi. Poseł podkreślił jednak, że rodzi się pytanie: "kiedy ta telenowela się skończy?".
Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) pytał, czy jest to "5255 odcinek serialu 'Moda na Sukces'", czy prawidłowo funkcjonujący parlament, który proceduje nad ustawą "bardzo ważną z punktu widzenia ustroju państwa". Pytał też, czy dla PiS-u naprawdę "najważniejszą rzeczą w tej chwili" jest rozstrzyganie po raz kolejny czy w taki sposób ustawa o TK powinna być procedowana. Rzymkowski zwrócił uwagę, że może jest to efekt kończącego się w czwartek "ultimatum" Komisji Europejskiej, które "rząd polski otrzymał na 'załatwienie' sprawy wokół Trybunału.
- Nasz klub jako pierwszy zgłosił, jak do tej pory, jedyną merytoryczną propozycję rozwiązania sporu wokół Trybunału, czyli zwiększenie składu sędziów z 15 do 18, bo to jest clou problemu. Mam wrażenie, że większość społeczeństwa już tak naprawdę zapomniała, co jest praprzyczyną tego sporu, a tą przyczyną jest inflacja sędziów TK - mówił Rzymkowski.
Przekonywał, że dopóki nie zostanie dokonana "konieczna" zmiana w konstytucji "nie możemy liczyć, że spór wokół Trybunału się skończy". - Prawo i Sprawiedliwość może nam zafundować jeszcze 500 ustaw o TK, a ten spór będzie trwał, trwał i będzie przykrywał sprawy dotyczące podatków, ochrony zdrowia, deregulacji gospodarki, swobód dla polskich przedsiębiorców - podkreślił Rzymkowski.
Nowoczesna: to kolejna wrzutka
- To kolejna wrzutka. Jest to ewidentnie działanie zmierzające do tego, by przy najbliższym wyborze prezesa TK była możliwość wskazania na kandydata osoby, która będzie z rekomendacji PiS - ocenił projekt poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz. - Ewidentnie chodzi o to, by doprowadzić do takiej sytuacji, że prezes TK będzie się wywodzi z nominatów PiS - podkreślił.
PSL: kolejna nieudolna próba podporządkowania TK większości sejmowej
Krytycznie o projekcie ustawy wypowiedział się także poseł PSL Krzysztof Paszyk. Jak powiedział, PiS zrobi wszystko, by do momentu wyboru kolejnego prezesa TK "zagwarantować sobie możliwość wpływu" na jego wybór. Poseł podkreślił, że złożony w środę przez PiS projekt to "kolejna nieudolna próba podporządkowania większości sejmowej Trybunału Konstytucyjnego", którego niezależność wynika z konstytucji.
- Jeszcze będziemy świadkami niejednej takiej próby, bo jest to forma zaklinania naszej konstytucyjnej i ustrojowej rzeczywistości - ocenił Paszyk. Jego zdaniem kolejne projekty dotyczące TK składane przez PiS są nie tylko "skandaliczne przez formę legislacyjną", ale "szokują też pomysły obchodzenia ugruntowanych instytucji prawnych".
Poseł PSL zauważył, że PiS złożyło projekt "znienacka" w tygodniu, w którym nie zbiera się Sejm. Sam projekt, dodał, jest poselski, a nie rządowy, co pozwala ominąć możliwość większej debaty eksperckiej nad nim.
Przygotowanie takiego projektu było zapowiadane od kilku tygodni. Jest to jeden z trzech projektów odnoszących się do TK. Chodzi o projekty: ustawy o statusie sędziów TK, ustawy dotyczącej organizacji i trybu postępowania przed TK oraz przepisów wprowadzających tę ustawę.
Projekt ustawy o statusie sędziów TK jest obecnie przed drugim czytaniem w Sejmie.