PiS z dystansem do Macierewicza. Posłowie udają, że go bronią

PiS niechętnie broni Antoniego Macierewicza. Posłowie robią to w mediach, bo muszą. Wielu z nich wie, że dawny szef podkomisji smoleńskiej przynosi im więcej szkody niż pożytku.

Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński
Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Pawel Wodzynski
Michał Wróblewski

- Dowody na zamach są zupełnie oczywiste, wiadomo, kto go zorganizował i jaka była intencja - tak na pytanie o Antoniego Macierewicza i stawiane mu polityczne zarzuty odpowiada Jarosław Kaczyński.

- To powielanie rosyjskiej narracji - dodaje rzecznik PiS Rafał Bochenek, nawiązując do raportu MON i komisji ds. wpływów Rosji.

Oficjalnie PiS staje murem za Macierewiczem, nieoficjalnie posłowie nie palą się do jego obrony. - Bronią go, bo muszą - mówi jeden z działaczy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mydlenie oczu

Gdy parlamentarzyści PiS występują w mediach i są oficjalnie pytani przez dziennikarzy o krytyczny wobec Macierewicza raport ekspertów na zlecenie Ministerstwa Obrony Narodowej, mówią tak: - To polityczny atak.

Faktycznie jednak nie chcą "umierać za Macierewicza". Nawet jeśli deklarują w mediach, że przecież nie śmią podważać jego tez.

Jeden z posłów PiS mówi: - Niech pan się nie dziwi, że posłowie, gdy są pytani o Antoniego, to go bronią, nie odcinają się od niego. Robią to celowo, taka jest taktyka. Gdyby się odcinali, to pan i pana koledzy mieliby używane: "proszę, pisowcy odcinają się od Macierewicza!". A tak to nie ma kontrowersji.

Kontrowersje jednak są - mimo "przebiegłego" planu nakreślonego przez naszego rozmówcę, by bronić oficjalnie Macierewicza.

Raport na zlecenie MON, który całkowicie burzy narrację Macierewicza ws. katastrofy smoleńskiej, może być gwoździem do politycznej trumny byłego szefa podkomisji smoleńskiej. Popularny niegdyś wśród elektoratu PiS polityk nie odgrywa już żadnej roli w partii, nie ma wpływu na decyzje, jest odcięty od kluczowych informacji.

Posłowie PiS nie występują z nim na konferencjach prasowych. Organizują ich codziennie po kilka, ale nigdy z Macierewiczem. Gdy broni się przed zarzutami obecnych władz i ekspertów, robi to sam. Sam występuje przed kamerami i sam atakuje dziennikarzy, zadających mu niewygodne - a jednocześnie oczywiste - pytania.

- Nie wiem, czy dla Antoniego to nie jest ostatnia kadencja w Sejmie. I nie dlatego, że prezes go nie wpisze na listy wyborcze, ale on sam może nie mieć ochoty być w parlamencie - mówi jeden z posłów PiS.

Inny kategorycznie się nie zgadza: - Wszystko, co ma Antoni, to kochająca żona, rodzina, no i polityka. Jak nie będzie posłował, to nie będzie w polityce robił już nic.

Rządzący mówią: - Miejsce Macierewicza jest w więzieniu. I sugerują… szpiegostwo na rzecz Rosji.

Kaczyński nie zmieni o Macierewiczu zdania

Dla polityków PiS to paradoksalnie wygodna sytuacja. Dlaczego? Bo dla elektoratu tej partii takie zarzuty brzmią absurdalnie. W PiS tłumaczą, że nawet jeśli działania Macierewicza wzbudzają kontrowersje i część "mniej betonowych" wyborców nie patrzy na niego przychylnie, to jeśli słyszą o tym, że Macierewicz jest "szpiegiem", ignorują resztę zarzutów. - Koalicja te zarzuty sprowadza do absurdu - twierdzi jeden z posłów PiS.

Niemniej problem z Macierewiczem jest, bo do prokuratury trafiło ponad 20 zawiadomień w związku z jego działalnością jako szefa podkomisji smoleńskiej.

Wedle informacji Wirtualnej Polski, jedno z zawiadomień skierowanych do prokuratury przez obecne kierownictwo MON dotyczy także byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Zdaniem naszych rozmówców z resortu obrony, którzy powołują się na ekspertów, Kuchciński powinien był z chwilą powołania Macierewicza na szefa państwowej podkomisji wygasić mu poselski mandat. Nie zrobił tego.

- Zarzutów jest więcej. Macierewicz pracował w podkomisji bez umowy, a przecież podpisywał umowy w imieniu państwa. Na miliony złotych! Nie wyobrażam sobie, żeby za to nie odpowiedział - twierdzi jeden z rozmówców z rządu.

Jarosław Kaczyński - jak słyszymy nieoficjalnie w PiS - nie wszystkich zarzutów wobec Macierewicza jest świadomy. Ponoć miała nie czytać nawet raportu ekspertów MON w sprawie działalności podkomisji. Słowem: nie zmieni na temat Macierewicza zdania. A nawet jeśli, to nigdy tego głośno nie powie.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (779)