Spięcie z TVN na konferencji. "Proszę nie krzyczeć"
Trwa kampania wyborcza, a politycy coraz mocniej atakują swoich oponentów. Patryk Jaki zapowiedział przeprowadzenie akcji, która ma pokazać, czy PO chce relokacji nielegalnych imigrantów. Plakaty z wynikami głosowań w PE mają zawisnąć w całej Polsce. Podczas konferencji doszło do spięcia z dziennikarką TVN.
- Trwa ogromna akcja manipulacyjna, żeby chronić ekipę Tuska i jego prawdziwy plan - powiedział podczas konferencji Jaki.
Europoseł wyjaśnił, że "politycy PO mówią, że nie ma problemu z relokacją imigrantów, ponieważ można zapłacić za nieprzyjęcie imigranta". - Ale tak naprawdę politycy Platformy chcieli, aby relokacja imigrantów był przymusowa. Nie zgadzamy się na to, aby politycy PO mówili nieprawdę - podkreślił polityk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaki zapowiedział przeprowadzenie akcji, w ramach której wyniki głosowań polityków w Parlamencie Europejskim będą przyklejane na biurach Platformy Obywatelskiej w całej Polsce. Chce w ten sposób ujawnić, co naprawdę KO sądzi na temat nielegalnych imigrantów.
Zdaniem polityka Tusk chce "drugiej Lampedusy" w Polsce. - Fakty są takie, że politycy opozycji bronili wszystkich unijnych rozwiązań migracyjnych - podkreślił Jaki.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
Nieprzyjemna wymiana zdań na konferencji. "Sztab przy Wiertniczej działa"
W trakcie konferencji doszło do spięcia. Po serii pytań rzecznik PiS Rafał Bochenek uznał, że na miejscu znaleźli się dziennikarze ze "stacji, która wspiera Tuska". - Sztab przy Wiertniczej działa - stwierdził, nawiązując do ulicy, przy której znajduje się siedziba TVN.
W jego ocenie pytania zadawane przez dziennikarkę stacji - dotyczące afery wizowej - są przykładaniem zbyt wielkiej wagi do "marginalnej" sytuacji.
- Proszę nie krzyczeć - upominał próbującą z nim dyskutować dziennikarkę Bochenek. Wtórował mu europoseł Jaki.
Czytaj też: