Media: Zatrudnieni w PKO BP za lojalność Mejzy wobec PiS. Mamy odpowiedź Szafarowicza
Zatrudnienie młodego działacza PiS Oskara Szafarowicza oraz Franciszka Przybyły w państwowym banku PKO BP to miała być "nagroda" dla Łukasza Mejzy za wspólne głosowanie z PiS w Sejmie - twierdzi dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski. Szafarowicz w rozmowie z WP podkreśla, że nie współpracuje z posłem.
- Nie współpracuję z żadnym politykiem Zjednoczonej Prawicy, działam na rzecz całego naszego obozu. Robię oddolną pracę, żadnego konkretnego polityka nie wspieram - mówi Wirtualnej Polsce Szafarowicz.
W ten sposób reaguje na informacje Radia Zet, które podało, że zatrudniając Szafarowicza i Przybyłę w banku, PiS miało odpłacić się Mejzie za wspólne głosowanie w Sejmie, a także że Szafarowicz pomaga posłowi w mediach społecznościowych. - Zielone światło dała Nowogrodzka, później CV obu trafiły do banku z Ministerstwa Aktywów Państwowych - mówił informator radia.
Próbowaliśmy też skontaktować się z posłem Łukaszem Mejzą i Franciszkiem Przybyłą, ale byli nieosiągalni. Jeśli odpowiedzą na naszą próbę kontaktu, dopiszemy ich stanowisko.
W ostatnich dniach Wirtualna Polska informowała, że Oskar Szafarowicz otrzymał posadę w państwowym banku PKO BP. Pracownicy banku zwracali nam uwagę, że przy zatrudnianiu bank złamał swoje procedury.
Posadę w PKO BP otrzymał także Franciszek Przybyła, asystent posła Łukasza Mejzy. Po artykule Wirtualnej Polski Przybyła zrezygnował z pracy w banku.
"Puls Biznesu" informował, że w piątek z PKO BP pożegnał się szef kadr Jakub Kowaleczko, bliski współpracownik wicepremiera Jacka Sasina. Według portalu gazeta.pl stracił on pracę, gdyż w PiS uznano, iż zatrudnienie asystenta Mejzy jest na tyle ryzykowne dla kampanii wyborczej, że należy sprawę jak najszybciej zdusić w zarodku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS twardo broni młodego działacza. "Zdolnym, wyrazisty człowiek"
Posada dla działacza PiS
Oskar Szafarowicz to działacz młodzieżówki PiS, bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Głośno było o jego ataku na Magdalenę Filiks, której zarzucił, że w sprawie pedofila związanego z PO "milczy od ponad roku, stawiając karierę partyjną ponad ich dobrem". Po tym jak posłanka Magdalena Filiks poinformowała o samobójczej śmierci syna oraz po fali krytyki ze strony internautów, Szafarowicz usunął swój wpis.
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, Szafarowicz otrzymał posadę w PKO BP jako specjalista w "obszarze prezesa zarządu, pionie zarządzania personelem, w biurze zarządzania wartością pracownika, w zespole planowania i sprawozdawczości". Według naszych informacji ma zajmować się "pozyskiwaniem młodych pracowników".
Szafarowicz otrzymał pracę, mimo że nie miał wyższego wykształcenia wymaganego przez bank. Przeniesiono go na inne stanowisko, gdzie te są niższe, ale działacz wciąż ich nie spełnia.
Politycy PiS twardo jednak bronią Szafarowicza. - Chciałbym, żeby młodzi ludzie mieli możliwość realizowania swoich kompetencji, a nie byli brutalnie stygmatyzowani - przekonywał w programie "Tłit" europoseł PiS Tomasz Poręba.
Afera z Łukaszem Mejzą
Reporterzy WP opisali w listopadzie 2021 roku działania firmy Łukasza Mejzy, która obiecywała leczyć umierających na raka i stwardnienie rozsiane, chorych na Alzheimera, Parkinsona oraz inne nieuleczalne choroby. Ówczesny wiceminister sportu osobiście jeździł i przekonywał rodziców chorych dzieci, że terapia jego firmy je wyleczy. Mimo że metoda nie miała żadnego medycznego potwierdzenia.
Współpracownicy Mejzy, którzy zdecydowali się na rozmowę z Wirtualną Polską, opowiadali, że za projekt naciągania ludzi na kosztowne i nieskuteczne terapie odpowiadał bezpośrednio właśnie Franciszek Przybyła, asystent posła. Ten uważa, że artykuł WP zawiera nieprawdziwe treści, choć nie sprostował ani słowa zawartego w tekstach.
Po publikacji artykułów w WP Mejza podał się do dymisji z resortu sportu. Wciąż jednak współpracuje z PiS w parlamencie.
Czytaj więcej:
Źródło: WP, Radio Zet