PolskaPiS, LPR i Samoobrona powołały zespoły do spraw koalicji

PiS, LPR i Samoobrona powołały zespoły do spraw koalicji

Przemysław Gosiewski z Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że porozumienie koalicyjne z Samoobroną będzie możliwe w ciągu trzech, czterech dni. Jak poinformował Wojciech Wierzejski z LPR, powołano cztery zespoły, które opracują zasady współpracy w ramach koalicji.

PiS, LPR i Samoobrona powołały zespoły do spraw koalicji
Źródło zdjęć: © PAP

12.10.2006 | aktual.: 13.10.2006 00:30

W hotelu rządowym przy ulicy Parkowej w Warszawie zakończyły się rozmowy przedstawicieli PiS, Samoobrony i LPR. Podczas tego spotkania uzgodniono powołanie czterech zespołów, które mają pracować nad: katalogiem ustaw ważnych dla koalicji, przyszłorocznym budżetem, podziałem stanowisk między koalicjantami oraz nad zasadami współpracy koalicyjnej. Wojciech Wierzejski powiedział, że zespoły mają zakończyć pracę do niedzieli.

Według LPR, Samoobrona wróci do koalicji. Dowodem na to, że wejście Samoobrony jest niemal przesądzone, ma być jej dzisiejsze głosowanie w sprawie przerwania obrad Sejmu i odsunięcia w czasie głosowania nad samorozwiązaniem izby. Głównym architektem odnowionej koalicji jest szef LPR Roman Giertych, który ogłosił, że Samoobrona wraca do rządu, a Andrzej Lepper w przyszłym tygodniu ponownie odbierze od prezydenta nominację na wicepremiera.

Premier Jarosław Kaczyński mówił, że koalicja powstanie. Nie sprecyzował jednak, czy do rządu wejdzie Samoobrona, czy Polskie Stronnictwo Ludowe. Według niego, za wcześnie jest, by ujawniać, które ugrupowania utworzą koalicję. Premier podczas wizyty w Watykanie podkreślił, że jest otwarty na różne możliwości.

Jasnych deklaracji nie chciał też złożyć Waldemar Pawlak. Szef ludowców mówił wprawdzie, że sytuacja w Sejmie pokazuje, iż PiS już sobie wybrał Samoobronę na koalicjanta, ale unikał odpowiedzi, czy oznacza to, iż ludowcy definitywnie wycofują się z rozmów koalicyjnych z PiS-em.

Zakończyły się też rozmowy z Ruchem Ludowo-Narodowym, powstałym z udziałem ośmiu posłów, którzy opuścili Samoobronę. Rozmawialiśmy o tym, jakie są możliwości. Jakie sprawy programowe chcielibyśmy w tej koalicji realizować - powiedział poseł RLN Bogusław Kowalski. W jego ocenie, było to jednak wstępne rozpoznanie.

Jak relacjonował Kowalski, w całości spotkania wziął udział wiceprzewodniczący klubu PiS Krzysztof Tchórzewski, a w części szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Marek Kuchciński. Po stronie RLN Kowalskiemu towarzyszył Jan Bestry.

Lider Samoobrony Andrzej Lepper wykluczył możliwość udziału Samoobrony w koalicji, w której znaleźliby się posłowie z Ruchu Ludowo-Narodowego. Oni nie wchodzą, rozmowy są prowadzone przez trzy kluby: PiS, Liga Polskich Rodzin i Samoobrona. Żadnego czwartego klubu nie ma i na pewno nie będzie. Jeżeli byłby, to nas nie będzie - powiedział Lepper.

Bestry komentując te słowa przed spotkaniem z kierownictwem klubu PiS, zaznaczył: To Andrzej Lepper musi zastanowić się, czy chce wejść do rządu, czy nie. My już tam jesteśmy.

Natomiast zdaniem Kowalskiego, Lepper źle rozpoczyna rozmowy koalicyjne. Źle pan Lepper zaczyna negocjacje koalicyjne, jeżeli mówi z kim nie chce. Na końcu może się okazać, że nie wystarczy mu odpowiedniej arytmetyki - ocenił.

Moim zdaniem, dziś nie ma decyzji o tym, w jakim kształcie zawiąże się koalicja większościowa. Jest takie "obwąchiwanie" programowe - dodał Kowalski.

W rozmowach nie uczestniczyli szefowie partii: PiS - Jarosław Kaczyński

, Samoobrony - Andrzej Lepper i LPR - Roman Giertych. Liderzy partii spotkali się dzień wcześniej.

Z kolei posłowie zdecydowali w głosowaniu o przerwaniu do wtorku obrad Sejmu. Chciało tego Prawo i Sprawiedliwość, które argumentowało, że potrzeba mu kilku dni na dokończenie rozmów koalicyjnych. Pytany o przerwanie obrad, Jarosław Kaczyński powiedział, że jest to konieczne do podjęcia decyzji dotyczących przyszłości. Dodał, że w tej chwili decydowanie o przyszłości Sejmu byłoby przedwczesne.

Szef rządu wyraził przekonanie, że w interesie Polski jest, by władza była kontynuowana. Dodał, że w obecnym parlamencie nigdy nie było większości, która mogłaby zadecydować bez woli PiS o samorozwiązaniu Sejmu. Jarosław Kaczyński zaznaczył, że jego partia jest przeciwna przeprowadzeniu wyborów z powodu ujwanienia taśm z rozmową posłanki Samoobrony Renaty Beger z posłami PiS. Według niego, była to sytuacja niefortunna, jednak drobna i wynikająca z prowokacji, z której zrobiono aferę.

Premier zaznaczył jednocześnie, że jeśli nie uda się stworzyć rządu większościowego, to powinno dojść do przedterminowych wyborów. Dodał, że wówczas PiS poprze taki wniosek, lub nawet sam go złoży.

Premier nie chciał komentować publikacji "Gazety Wyborczej", która napisała, że przez zamieszanie wokół koalicji rząd nie przyjmuje najważniejszych projektów ustaw. Według niego, to co przekazuje "Gazeta Wyborcza" jest takim abstrahowaniem od faktów, że trudno to komentować. Jarosław Kaczyński powiedział jednocześnie, że już dziś z dużym stopniem pewności można stwierdzić, iż rok 2006 zamknie się bardzo dobrymi wynikami we wszystkich dziedzinach. Dodał, że nic zagraża polskiej demokracji. (aka,bart)

Wydarzenia TV POLSAT

Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl

premierJarosław Kaczyńskikoalicja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)