PublicystykaPiS kontra Polska lokalna. Samorządowcom ufamy bardziej

PiS kontra Polska lokalna. Samorządowcom ufamy bardziej

Jesienne wybory samorządowe to ważny sprawdzian dla partii politycznych przed następnymi kampaniami i bataliami ogólnokrajowymi o głosy Polaków. W starciu przy urnach w wyborach lokalnych często wybieramy wbrew politycznym podziałom, stawiając na dobrego gospodarza. Zdecydowana większość Polaków bardziej ufa władzom samorządowym niż centralnym.

PiS kontra Polska lokalna. Samorządowcom ufamy bardziej
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Dawid Chalimoniuk
Arkadiusz Jastrzębski

Samorządowcom bardziej ufa aż 79 proc. ankietowanych Polaków, a posłom i senatorom tylko 21 proc. - wynika z badania przeprowadzonego dla serwisu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna.

Warto zaznaczyć, że największe zaufanie do samorządowców deklarują sympatycy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej - razem to 84 proc. W przypadku wyborców Prawa i Sprawiedliwości to tylko 59 proc. Lokalni politycy wzbudzają większe zaufanie u osób, które nie chcą głosować w jesiennych wyborach samorządowych (84 proc.) niż wśród planujących wrzucenie karty do urny z głosem na radnego, prezydenta, burmistrza czy wójta (76 proc.).

Obraz
© Ariadna/ciekaweliczby.pl

"Nadzieja dla rozwoju Polski"

Tak duża różnica w zaufaniu do samorządowców i parlamentarzystów nie dziwi dr Anny Materskiej-Sosnowskiej z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.

- Samorządowcy są najbliżej ludzi i jeśli źle wykonują swoją pracę to mieszkańcy szybko ich rozliczają. Przecież od razu widać, czy "ratusz" albo "urząd" coś robi, czy nie. W większości miast ludzie wiedzą, kto jest włodarzem miasta. Posłów zna z nazwiska już niewielu. Trzeba zauważyć, że na taką nieufność parlamentarzyści zapracowali sami - mówi Wirtualnej Polsce politolog.

- Wyniki tego sondażu to z pewnością dobre wieści dla samorządowców, ale także dla rozwoju Polski. Powinien on się odbywać właśnie "od dołu" i rozpoczynać od dobrych decyzji podejmowanych lokalnie. Niestety niepokojąca jest tendencja rządu do re-centralizacji zadań i kraju - podkreśla dr Materska-Sosnowska.

Biedroń: przez konflikty i spory

W podobnym tonie wyniki badania komentuje Robert Biedroń, jeden z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce samorządowców. - Takie wyniki nie są dla mnie zaskoczeniem. Polki i Polacy wiedzą, że w odróżnieniu od władz centralnych władze samorządowe zamiast konfliktów i nic nie przynoszących sporów, proponują im konkretne rozwiązania i tworzą konkretne projekty w ich miastach i gminach - zauważa prezydent Słupska w rozmowie z Wirtualną Polską.

- Mieszkańcy widzą, że ich otoczenie zmienia się dzięki takim właśnie działaniom i doceniają to, co ma przełożenie na stopień zaufania - dodaje Biedroń.

Wpływ i niemoc

Polacy są podzieleni w ocenach skuteczności działań samorządowców. 51 proc. ankietowanych uważa, że samorządowcy nie mają wcale albo niewielki wpływ na to, co dzieje się w regionie. Z kolei przeciwnego zdania jest 49 proc.

Obraz
© Ariadna/ciekaweliczby.pl

Jako bardziej skuteczni ocenieni zostali posłowie i senatorowie, ale w ich przypadku oceniano ich wpływ na to, co dzieje się w Polsce, a nie w regionie. 59 proc. badanych w ankiecie dla ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna uznało, że parlamentarzyści mają duży albo bardzo duży wpływ na sytuację w kraju. O ich "niemocy" przekonanych jest 41 proc. ankietowanych.

Obraz
© Ariadna/ciekaweliczby.pl

Elektorat PiS bardziej zdecydowany

Wybory samorządowe odbędą się na przełomie października i listopada. W połowie czerwca swój udział w głosowaniu deklaruje 65 proc. badanych. Częściej gotowość wizyty w lokalu wyborczym wyrażają przedstawiciele elektoratu PiS (89 proc.) niż PO i Nowoczesnej (razem jako Koalicja Obywatelska 77 proc.).

Jeśli chodzi o wiek to największy odsetek planujących wrzucenie kartek do urn jest w grupie wiekowej 55 lat i więcej (71 proc.) oraz 45-54 lata (70 proc.). Najmniej zadeklarowanych uczestników jesiennych wyborów jest wśród osób w wieku 35-44 lata (52 proc.) oraz najmłodszych, poniżej 24. roku życia (54 proc.).

Obraz
© Ariadna/ciekaweliczby.pl

Wpływ na"małe ojczyzny"

Aż 61 proc. uczestników badania chciałoby mieć większy wpływ na to, co się dzieje w okolicach ich domu. Niemal co trzeci ankietowany (29 proc.) nie ma widzi potrzeby, aby mieć wpływ na sprawy lokalne. Co dziesiąty respondent uważa z kolei, że jego wpływ na lokalne władze jest wystarczający.

Niewiele różnią się też oczekiwania wyborców PiS (69 proc.) od zwolenników PO oraz Nowoczesnej (64 proc.). W badaniu dla serwisu ciekaweliczby.pl zauważalny jest też dość duży odsetek osób (47 proc.), które chcą mieć większy wpływ na swój region, a jednocześnie nie chcą wziąć udziału w wyborach samorządowych.

Obraz
© Ariadna/ciekaweliczby.pl

- To, jaki będzie wpływ mieszkańców na sprawy regionu, w którym mieszkają, będzie w dużej mierze zależało od tego, kto wygra wybory samorządowe. Jeśli zatem chce się mieć większy wpływ, należy przede wszystkim uczestniczyć w wyborach i popierać odpowiednich kandydatów - mówi Alicja Defratyka, autorka projektu edukacyjnego ciekaweliczby.pl, którego celem jest prezentowanie danych tak, by każdy mógł łatwo wyciągnąć z nich obiektywne wnioski i krytycznie spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość.

Badanie przeprowadzono metodą CAWI w dniach 15-18 czerwca 2018 roku na próbie ogólnopolskiej 1070 osób powyżej 18. roku życia. Kwoty dobrano według reprezentacji w populacji dla płci, wieku, wykształcenia i wielkości miejscowości zamieszkania.

wyborysamorządpis
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)