"PiS jest partią niebezpieczną"
- PiS jest partią niebezpieczną dla obywateli. Każdego potrafi uwikłać w jakąś niestworzoną historię. Tego nauczyła mnie afera ze Sławomirem Julke, który próbował nagrać premiera i wplątać go w aferę - mówi Wirtualnej Polsce Jacek Karnowski. Prezydent Sopotu nawiązuje też do wypowiedzi Donalda Tuska. Twierdzi, że premier jako zwierzchnik ministra sprawiedliwości nie mógł oficjalnie poprzeć osoby, która ma postawione zarzuty. Zdaniem Karnowskiego PiS tylko czekałby na okazję, by wykorzystać to potem przeciwko premierowi.
27.09.2010 | aktual.: 14.01.2011 16:15
WP: Anna Kalocińska: Startuje pan w wyborach na prezydenta Sopotu?
Jacek Karnowski: - Startuję.
WP: To jak na człowieka z sześcioma zarzutami dość odważne posunięcie.
- Na szczęście w Polsce obowiązuje domniemanie niewinności. Co choćby w przypadku Janusza Lewandowskiego czy Ryszarda Grobelnego okazało się słuszne.
WP: Donald Tusk oficjalnie pana nie poparł. Zapowiedział jednak, że jako mieszkaniec Sopotu weźmie udział w wyborach i że tego dnia będzie o panu ciepło myślał. Myśli pan, że dostanie głos premiera?
- Tusk pozytywnie ocenia moją działalność w Sopocie. Zadeklarował to zresztą podczas ostatniego wystąpienia. I chociaż odmówił mi oficjalnego poparcia PO, dał do zrozumienia, że wierzy w moją niewinność. To jednak, jak zagłosuje, pozostawiam sumieniu pana premiera.
WP: A dzwonił do pana? Mówił: „Słuchaj, Jacku, oficjalnie cię nie poprę, ale prywatnie jak najbardziej. Możesz liczyć na mój głos”.
- Nie było między nami takiej rozmowy.
WP: Tusk powiedział, że Platforma nie wysuwa kandydatur obciążonych sformułowanymi zarzutami. I zaraz dodał: „Nawet jeśli podejrzewamy, że te zarzuty nie mają uzasadnienia” – zdziwiło to pana?
- Szanuję zdanie pana premiera.
WP: Często podkreśla pan, że „premier nie mógł postąpić inaczej”. To może działacze PO Sławomir Nowak i Paweł Orłowski też nie mogli? Być może niepotrzebnie stanęli za panem murem. Bo skoro Tusk nie mógł…
- Proszę pamiętać, że premier jest zwierzchnikiem ministra sprawiedliwości. To go odróżnia od Nowaka czy Orłowskiego, którzy w strukturach państwa funkcjonują wyłącznie jako politycy. Nie mam więc żalu do Donalda Tuska, że oficjalnie mnie nie poparł. Ponadto jestem przekonany, że PiS chciałoby złapać pana premiera na tym, że będąc zwierzchnikiem ministra sprawiedliwości jednocześnie otwarcie mnie popiera. By potem mu wytknąć: „Ocho, robi parasol ochronny nad swoimi kolegami”. PiS wykorzystałby to przeciwko premierowi.
WP: Czyli taki „powrót starych demonów”, o którym pisze pan na blogu?
- PiS jest partią niebezpieczną dla obywateli. Każdego potrafi uwikłać w jakąś niestworzoną historię. Tego nauczyła mnie afera z Julke. Tuż po tym, jak wybuchła, moi oponenci z PiS i innych partii – również tu, w Sopocie – złożyli na mnie kilkadziesiąt donosów. Ta dawna polityka PiS zaczyna teraz wracać. Bo ani niezrzeszony Wojciech Fułek, ani kandydat PiS na prezydenta Sopotu Piotr Meler nie mają swojego programu wyborczego. Skupiają się w kampanii, często brudnej, na atakowaniu mnie a nie na merytorycznych propozycjach dla miasta i mieszkańców.
WP: "Nie można patrzeć jak dzień po dniu przejeżdża się po człowieku walcem bez dania racji; próba łamania nas, żebyśmy się od Jacka odcięli, to pozbawienie polityki ludzkich odruchów (...)", mówił w ubiegłym roku Jerzy Hall. Może premier Tusk powinien podpisać się pod tymi słowami? Mimo wszystko, mimo tych ataków PiS…
- Pewnie jako człowiek się podpisuje. Ale niech pani nie zapomina, że jest również zwierzchnikiem ministra sprawiedliwości.
WP: Pojawiają się głosy, że pana osoba skłóci PO. Niektórzy wieszczą już gotowy scenariusz, że sprawa ta będzie kosztowała Platformę utratę władzy w Sopocie.
- Tak jest w partiach demokratycznych, chociaż nie w PiS, że członkowie mają różne zdania. A Platforma naprawdę jest pluralistyczną partią polityczną. Nie wierzę więc, żeby moja osoba mogła skłócić PO czy kosztować partię utratę władzy w Sopocie.
WP: Sławomir Julke miał podziękować premierowi za to, że nie wystartuje pan w kampanii na prezydenta Sopotu z poparciem PO. Nie kryjąc przy tym oburzenia, że Tusk nazwał pana „ofiarą”.
- Dla mnie osoba, która próbowała nagrać premiera RP i wplątać go w aferę, nie jest godna, by komentować jej wypowiedź.
WP: Julke wątpi też w bezstronność sądu, który prowadzi pana sprawę.
- To może przekażmy sprawę też innej prokuraturze? Naprawdę nie będę się na ten temat wypowiadał, że panu Julke nie wyszła prowokacja.
WP: Niedawno sąd zadecydował o zwrocie śledztwa do prokuratury. Myśli pan, że zaczęto zauważać, że sprawa z Julke mogła być prowokacją polityczną?
- Przede wszystkim zaczęto zauważać, że nie ma żadnych dowodów w tej sprawie, a prokuratura pominęła opinie własnych biegłych i dopuściła do bezpowrotnej utraty dowodów elektronicznych, które według mnie świadczą o mojej niewinności
Z Jackiem Karnowskim, prezydentem Sopotu, rozmawiała Anna Kalocińska, Wirtualna Polska