PiS i LPR nie chcą marszałka Borowskiego
Prawo i Sprawiedliwość oraz Liga Polskich Rodzin chcą odwołania marszałka Sejmu Marka Borowskiego. Wnioski w tej sprawie są już w Sejmie.
Szef klubu parlamentarnego PiS Ludwik Dorn zapowiedział, że jeszcze w środę do prokuratora generalnego Grzegorza Kurczuka zostanie złożone doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez Marka Borowskiego.
Wniosek o odwołanie marszałka Sejmu ma związek z uchwałą w sprawie wyboru Jana Czekaja do Rady Polityki Pieniężnej, a konkretnie dotyczy długości jego kadencji. Według posłów Prawa i Sprawiedliwości Marek Borowski samowolnie przedłużył kadencję Jana Czekaja do sześciu lat, wykreślając z tekstu uchwały zdanie mówiące, że jego kadencja kończy się 8 stycznia 2004 r.
Ludwik Dorn powiedział, że ta sprawa kompromituje Sejm, a marszałek - jak to określił poseł - "za bardzo się szarogęsi". Jego zdaniem marszałek Borowski samowolnie zmieniając treść uchwaly złamał prawo. Dorn zdaje sobie również sprawę, że odwołanie Marka Borowskiego z funkcji marszałka Sejmu nie ma szans na przyjęcie. W obecnej sytuacji opozycja była zmuszona złożyć taki wniosek. "Jeżeli by tego nie zrobiła oznaczaloby to milczące poparcie dla działań niezgodnych z prawem" - powiedział Ludwik Dorn.
Według lidera Ligi Polskich Rodzin Romana Giertycha o złożeniu wniosku zdecydowały dwa powody: niedopuszczanie przez marszałka do głosowania informacji prezesa Narodowego Banku Polskiego Leszka Balcerowicza oraz "manipulacja, a może nawet przestępstwo" w sprawie powołania Jana Czekaja.
LPR uważa, że Borowski "próbuje tylnymi drzwiami, w sposób nielegalny, przedłużyć kadencję" Czekaja z czterech miesięcy do sześciu lat.
Jak powiedział Giertych, jest także trzecia przyczyna złożenia wniosku - "kwestia związana w ogóle z funkcjonowaniem Sejmu i tymi rzeczami, które się w Sejmie dzieją, sposobem organizacji pracy". Jako przykład wymienił pracę nad ustawą o biopaliwach, która - na skutek błędu legislacyjnego - wylądowała w koszu.
Według Giertycha to marszałek - "choć nie ponosi osobistej odpowiedzialności" - odpowiada "w sensie politycznym" za to, iż w Sejmie niewłaściwie funkcjonują służby, które przygotowują ustawy.
"Ciągle jesteśmy kompromitowani przez tego typu sytuacje, a pozycja Sejmu w oczach społeczeństwa spada" - powiedział lider LPR.
W uzasadnieniu wniosku, wśród "niepokojących przykładów sprawowania przez marszałka Marka Borowskiego zaszczytnej funkcji marszałka Sejmu", LPR wymieniła ponadto użycie Straży Marszałkowskiej "wobec posłów na sali obrad, czym rażąco naruszył swe uprawnienia i jednocześnie powagę urzędu marszałkowskiego".