PiS chce przywrócić połączenia autobusowe. Wykluczenie komunikacyjne dotyczy milionów Polaków
Kilkanaście milionów osób żyje w Polsce w gminach, w których nie istnieje komunikacja publiczna. Demontaż tego transportu trwa od ponad dwudziestu lat. PiS "dostrzegł" problem teraz. Prezes Jarosław Kaczyński na konwencji partii obiecał przywrócenie skasowanych wcześniej połączeń autobusowych.
25.02.2019 | aktual.: 25.02.2019 20:44
Na sobotniej konwencji PiS prezes Jarosław Kaczyński obiecał przywrócenie zlikwidowanych w ostatnich latach połączeń autobusowych "wszędzie, ale przede wszystkim na wsi i w małych miastach". Rząd chce podwoić liczbę przejechanych kilometrów tym środkiem transportu do jednego miliarda z pół miliarda obecnie. Podobno w tej sprawie gotowa jest już ustawa. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział przywracanie połączeń od kwietnia.
Likwidowanie połączeń autobusowych na dużą skalę trwa od około dwudziestu lat. O sprawę zapytaliśmy Olgę Gitkiewicz, reportażystkę, która pracuje nad książką dotyczącą wykluczenia komunikacyjnego. Zbierając materiał poznała problem na własnej skórze.
Problem milionów Polaków
Miejsca, w których brakuje komunikacji publicznej, Gitkiewicz określa "białymi plamami". - Na ogół należy ich szukać na styku województw i w regionach słabiej zaludnionych. Północne i wschodnie Mazowsze, Warmia i Mazury, Podkarpacie, Małopolska, część Pomorza - każdy właściwie rejon ma swoje białe plamy. Kilkanaście milionów ludzi żyje w Polsce w gminach, w których nie funkcjonuje komunikacja publiczna - mówi WP Gitkiewicz.
Pracując nad swoją książką Gitkiewicz jeździła po Polsce transportem publicznym. Zaczęła w październiku 2017 roku. - Sprzedałam nawet samochód, żeby mnie nie kusiło. Kiedy jeździłam koleją, było oczywiście różnie - ale jeździłam, bo kolej, tam gdzie dociera, jakoś działa. Ale kiedy pojechałam na Warmię i w Bieszczady busem szybko pożałowałam braku samochodu. Nie byłam w stanie dotrzeć do bardzo wielu rozmówców. Okazywało się, że mogłabym do nich dojechać, ale już nie wrócić - opowiada reportażystka.
- Kiedy byłam w tych miejscach, które borykają się z wykluczeniem komunikacyjnym, ludzie używali słowa "wydostać się". To jest znamienne. Są miejscowości, które są pułapkami dla ludzi, którzy w nich mieszkają - dodaje.
Brak rozkładów jazdy, samowolka przewoźników
Gitkiewicz jeżdżąc po Polsce zauważyła, że nawet, jeśli autobusy przejeżdżają przez daną miejscowośc, to rozkłady jazdy są nieczytelne lub nie ma ich wcale, a przystanki są źle oznaczane. - Kiedy byłam w Cisnej, musiałam dzwonić do firmy przewozowej, żeby zapytać, na którym z trzech przystanków, które udało mi się namierzyć, mam czekać na bus. Okazało się, że na żadnym z nich, czekać miałam w miejscu, w którym kiedyś stał przystanek. Poinformowano mnie jeszcze, że nie wiadomo, czy się zabiorę, bo "nie zapisywałam się na kurs" - wspomina.
- Oprócz tego, że połączeń jest mało, one są realizowane w formie jakiejś samowolki, mają być przede wszystkim rentowne dla prywatnych przewoźników, dlatego właśnie oni ograniczają kursy, zatrzymują się tylko na niektórych przystankach. W Małopolsce jechałam busem, w którym krzesła zostały dostawione tak, żeby się ich zmieściło jak najwięcej. I ledwo się mieściłam. W dodatku bardzo wiele osób stało w busie. To jest przecież kwestia bezpieczeństwa pasażerów, nie tylko ich komfortu - dodaje.
Problem przekłada się na edukację i życie zawodowe
Na wykluczeniu komunikacyjnym cierpi oczywiście człowiek. - To jest nie tylko kwestia po prostu wyjechania z miejscowości, w której się mieszka. Trzeba pojechać nie tylko do szkoły czy pracy, do urzędu, do sklepu, do lekarza. Ludzie, z którymi rozmawiałam, mówili mi, że czasem nie są w stanie podjąć pracy takiej, na jakiej im zależy, bo nie mogą do niej dojechać. Dzieci wybierają szkoły nie takie, do jakich chciałyby chodzić, zgodne z zainteresowaniami czy talentami, tylko takie, do jakich są w stanie dojechać - tłumaczy Gitkiewicz.
I dodaje: - Przecież ludzie mieszkający poza większymi miejscowościami też mają prawo iść do kina, do teatru. A jeśli nie mają samochodu, są wykluczeni nawet z udziału w kulturze.
"Wymuszona motoryzacja"
Tu pojawia się temat samochodu. Samochodu, który ratuje całe rodziny. - W regionach wykluczonych komunikacyjnie mamy do czynienia z czymś, co można nazwać wymuszoną motoryzacją: młodzi ludzie na osiemnastkę dostają bardzo często kurs prawa jazdy, potem w wakacje wyjeżdżają do pracy za granicę, wracają i kupują auto. To jest ich sposób na niezależność. Potem staje się to uciążliwe, bo na takim domowym kierowcy polega bardzo wielu członków rodziny - opowiada Gitkiewicz.
- W niektórych mniejszych miejscowościach widziałam na podwórkach po pięć samochodów. Ludzie mówili: Jeden jest mój, drugi żony, trzeci i czwarty córki i zięcia, a piąty na wszelki wypadek, gdyby się któryś zepsuł - dodaje.
Gdzie konkrety?
Nie ma jeszcze konkretów dotyczących pomysłu PiS na przywrócenie połączeń autobusowych. - Ja na razie z ust premiera Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego usłyszałam obietnicę i ogólniki. Nie wiem, co ze szczegółami, o jakiej ustawie mowa - skoro na przykład na nowelizację ustawy o transporcie zbiorowym czekamy od kilku lat i wciąż nie możemy się doczekać, a projektów nowelizacji było chyba z dziewięć - stwierdza Gitkiewicz.
Gitkiewicz zastanawia się też, na ile ta propozycja PiS jest zwązana z tym, że proponuje to też Wiosna. - Robert Biedroń mówi o tym od lat, podejmował temat w swojej kampanii prezydenckiej w Słupsku. Miasto było odcinane od dalekobieżnych połączeń kolejowych, aktywiści urządzali tam happeningi, pogrzeby połączeń kolejowych z wieńcami na pociągach - zauważa.
- Na moje oko najważniejsze problemy, które się domagają rozwiązania, to jest określenie, kto właściwie odpowiada za transport publiczny i na jakim szczeblu. Przydałaby się też jakaś integracja różnych środków transportu. Dopasowanie rozkładów jazdy. Zintegrowanie biletów. Pomyślenie o pasażerze jako człowieku, który chce gdzieś wygodnie i sensownie dojechać, a nie jak o kłopocie, o którym się pomyśli kiedy indziej. To się dzieje w innych europejskich krajach, to się da zrobić - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl