Rodzina otrzymała list straconego przez Niemców Polaka. Pamięć ożywa
Bliscy Józefa Jankowiaka otrzymali w środę list pożegnalny, który mężczyzna napisał dwie godziny przed egzekucją w monachijskim więzieniu Stadelheim w 1943 roku. List przekazało Arolsen Archives w ramach pierwszej w Polsce inicjatywy odnalezienia rodzin straconych więźniów i dostarczenia im niewysłanych dotąd pism.
Co musisz wiedzieć?
- List pożegnalny Józefa Jankowiaka, Polaka straconego w 1943 r. w Monachium, po 82 latach trafił do jego rodziny w Pępowie.
- Przekazanie listu było możliwe dzięki współpracy wolontariusza Arolsen Archives i Archiwum Państwowego Bawarii, które poszukiwały rodzin ofiar.
- Uroczystość odbyła się w Gminnej Bibliotece Publicznej w Pępowie z udziałem bliskich, przedstawicieli Arolsen Archives i władz lokalnych.
W sierpniu PAP informowała o wspólnych działaniach Archiwum Państwowego Bawarii i Arolsen Archives, które miały na celu odnalezienie rodzin osób straconych w monachijskim więzieniu Stadelheim, aby przekazać im niewysłane dotąd listy pożegnalne. Wolontariusz Maciej Gaszek, współpracujący z Arolsen Archives, odnalazł rodzinę jednego z polskich więźniów - Józefa Jankowiaka, a przekazanie jego listu było pierwszą tego rodzaju inicjatywą w Polsce.
W środę w Gminnej Bibliotece Publicznej w Pępowie bliscy otrzymali list napisany przez Jankowiaka 82 lata temu, tuż przed jego egzekucją. 29-letni mężczyzna został stracony 22 lipca 1943 roku. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele Arolsen Archives, w tym kierowniczka działu poszukiwań Małgorzata Przybyła, władze lokalne oraz rodzina więźnia.
Józef Jankowiak pochodził z Pępowa i od sierpnia 1940 r. był przymusowo zatrudniony w gospodarstwie rolnika w Alteiselfing w Dolnej Bawarii, gdzie pracowała również 20-letnia Niemka, w której się zakochał. Jak mówiła Małgorzata Przybyła, mężczyzna podczas codziennych prac podejmował próby zbliżenia się do Hedwig, ograniczające się jednak do niewinnych gestów, takich jak próby pocałunku czy nakłanianie jej do bycia z nim.
"Nie idźmy w tę stronę". Płk Lewandowski o zaniedbaniach wobec Rosji
Rodzina otrzymała list straconego przez Niemców Polaka
Zgodnie z prawem obowiązującym w III Rzeszy Niemcom zabraniano wchodzenia w związki z Polakami lub Żydami. Józef Jankowiak został aresztowany 9 stycznia 1943 roku i przez Sąd Specjalny w Monachium skazany na śmierć za rzekomy gwałt. Wyrok wykonano przez ścięcie na gilotynie 22 lipca 1943 r. w więzieniu Stadelheim, gdy miał 29 lat.
W środę bliscy zamordowanego Polaka otrzymali kopię listu, który Józef napisał dwie godziny przed śmiercią. Rodzina spodziewała się, że mężczyzna zginął i że prawdopodobną przyczyną jego śmierci była "nieszczęśliwa miłość", jednak nie znała żadnych szczegółów jego śmierci.
"Kochani rodzice, bracia i siostry, piszę do was już ostatni raz. Już więcej mojego pisma nie będzie, bo idę na śmierć. W godzinie śmierci jestem spokojny. Pan Jezus też zginął niewinnie, tak jak i ja ginę niewinnie. Niech tym wszystkim, co mnie zło czynili, niech Bóg wybaczy i niech im błogosławi" - napisał skazaniec.
W liście prosił również o modlitwę i odprawienie mszy w jego intencji. Rodzina poinformowała w środę, że msza została już zamówiona.