300‑tysięczna armia? Polacy zabrali głos
Rząd realizuje plan zwiększenia liczebności polskiej armii. Docelowo ma ona liczyć około 300 tys. żołnierzy. W sondażu dla Dziennika Gazety Prawnej i RMF FM Polacy poparli takie rozwiązanie. Nie wszyscy jednak są skłonni brać udział w pokrywaniu kosztów utrzymania rozrastającego się wojska.
27.10.2022 | aktual.: 27.10.2022 13:43
Ponad 60 proc. ankietowanych pozytywnie oceniło działania MON zmierzające do zwiększenia liczebności polskiej armii. Najwięcej (80 proc.) jest ich wśród zwolenników Zjednoczonej Prawicy. Z kolei wśród wyborców opozycji odsetek ten przekroczył 50 proc.
Zwolennicy pomysłu stworzenia kilkusettysięcznej armii najczęściej mieszkają na wsiach i największych miastach. Z kolei jego przeciwnicy to zwykle osoby z małych i średnich (do 250 tys. mieszkańców) miast.
Polacy chcą dużej armii. Jest jedno "ale"
W sondażu spytano też Polaków o koszty związane ze stworzeniem i utrzymaniem tak licznego wojska. I tym razem 80 proc. wyborców obozu władzy uważa, że rząd powinien zwiększać nasz potencjał militarny, nawet jeśli wiązałoby się to z koniecznością ograniczenia wydatków na inne cele lub zaciągnięciem długów.
Jednak wśród wyborców opozycji uważa tak już tylko około 40 proc. badanych, a prawie 60 proc. jest temu przeciwna.
Co więcej, liczba przeciwników cięć i zadłużania się na potrzeby obronności rośnie wraz z wykształceniem. Wśród osób z wykształceniem podstawowym odsetek ten wynosi około 40 proc., a u osób z wykształceniem wyższym już blisko 60 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: wielka odwaga Ukraińców. Tak walczą o wolność na wschodzie kraju
Kto jest najbliższym sojusznikiem Polski? Jest jeden lider
Respondenci ocenili ponadto, który kraj - ich zdaniem - jest głównym sojusznikiem wojskowym Polski. Ogółem prawie 75 proc. pytanych wskazało na Stany Zjednoczone. Drugie miejsce zajęła Wielka Brytania, jednak ten kraj wskazało już tylko nieco ponad 5 proc. badanych. Na podium znalazły się jeszcze Niemcy (2,3 proc.)
Zobacz także
- Myślę, że wskazanie Stanów Zjednoczonych jako głównego sojusznika, a na drugim miejscu Wielkiej Brytanii, to z jednej strony względy historyczne, a z drugiej - obecna wiarygodność tych państw w pomocy militarnej Ukrainie - ocenił poseł i były wiceminister obrony Bartosz Kownacki (PiS).
Dodał, że wyzwaniem dla rządzących będzie przekonanie większej części Polaków do tego, że warto rezygnować z wydatków na inne cele, by zbudować silną i nowoczesną armię.
Przeczytaj też:
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ