Rosjanie porzucili dokumenty. Dowód na klęskę Putina
Retoryka Putina wskazuje, że nie chce on negocjować z Ukrainą - ocenia w nowym raporcie Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Think tank z USA wskazuje też na nowe dowody na zły stan jednostek rosyjskiej armii.
27.10.2022 | aktual.: 27.10.2022 09:03
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną ocenia, że retoryka Putina świadczy o tym, iż nie jest on zainteresowany poważnymi negocjacjami z Ukrainą i nadal wyznacza sobie w wojnie maksymalistyczne cele, czyli pokonanie Ukrainy i zmianę jej władz.
Narracja Putina. Sprzeczne deklaracje z Kremla
Amerykański ośrodek przytacza w najnowszej analizie wypowiedź Putina na spotkaniu z przedstawicielami służb bezpieczeństwa poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw.
"Putin stwierdził, że Ukraina 'straciła suwerenność' (...), a Stany Zjednoczone używają jej jako 'tarana' przeciwko Rosji" - relacjonuje ISW. Jak dodaje think tank, szef rosyjskiego parlamentu Wiaczesław Wołodin "rozwinął tę narrację, stwierdzając, że 'Ukraina straciła zdolność do istnienia jako państwo i jest okupowana przez NATO'".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Taki język jest nie do pogodzenia z negocjacjami na równej stopie na temat zawieszenia broni, nie mówiąc już o rozwiązaniu konfliktu, który Rosja sama zaczęła. Wyraźnie sugeruje natomiast, że Kreml wciąż dąży na Ukrainie do zwycięstwa militarnego i zmiany reżimu w Kijowie, która wpłynęłaby na trwałe odwrócenie się Ukrainy od Zachodu, pod kontrolę Rosji" - zauważają analitycy ISW.
Oceniają także, że wypowiedzi Putina świadczą, że wciąż jego cele "sięgają poza terytorium, które - jak twierdzi - anektował" w Ukrainie.
ISW podkreśla również w nowych analizach sytuacji w Ukrainie, że dokumenty znalezione w opuszczonym rosyjskim punkcie dowodzenia w obwodzie charkowskim potwierdza zły stan sił rosyjskich. Okazało się, że batalion bojowy miał tylko 19,6 proc. stanu osobowego, a jednostka rezerwową 23 proc.
Rosjanie wywożą dzieci z Ukrainy
ISW zwraca też uwagę na potwierdzenie wywożenia z Ukrainy dzieci pod pozorem adopcji i wypoczynku na terenie Rosji. Z wypowiedzi rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka, Marii Lwowej-Biełowej wynika, że adoptowała ona dziecko deportowane z ukraińskiego Mariupola, a także, że jej biuro zajmuje się tzw. rehabilitacją dzieci wywiezionych ze strefy walk.
"Przymusowa adopcja dzieci ukraińskich przez rodziny rosyjskie może stanowić pogwałcenie konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa" - przypomina amerykański think tank.
ISW przekazuje również, że rosyjscy urzędnicy w obwodzie chersońskim kontynuują relokację mieszkańców z zachodniego brzegu rzeki Dniepr.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ