PiS bez pieniędzy na kampanię? To może zmienić obraz wyborów prezydenckich
Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, odrzucenie sprawozdania finansowego PiS przez PKW i obcięcie subwencji jest odbierane w Pałacu Prezydenckim jako szansa na start w wyborach kandydata z bliskiego kręgu współpracowników Andrzeja Dudy. W tym kontekście mówi się o Marcinie Mastalerku i Jacku Siewierze.
30.08.2024 | aktual.: 30.08.2024 12:59
- PiS przed wyborami prezydenckimi będzie miał finansowy problem. Żeby wypromować kandydata pokroju posła Zbigniewa Boguckiego czy prezesa IPN Karola Nawrockiego potrzebuje ogromnych nakładów finansowych. Jarosław Kaczyński nie ma dzisiaj asa w rękawie, więc musi "wpompować" duże środki, by kandydat PiS miał jakiekolwiek szanse w starciu z kandydatem Platformy - Rafałem Trzaskowskim albo Donaldem Tuskiem. Decyzja PKW oznacza, że tych pieniędzy mieć nie będzie - mówi Wirtualnej Polsce anonimowo osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
Jak dodaje, z finansowego punktu widzenia prowadzenia kampanii szanse kandydata PiS z kandydatem obecnego prezydenta Andrzeja Dudy będą na podobnym poziomie.
- Z tą różnicą, że szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek i szef BBN Jacek Siewiera są rozpoznawalni, pełnią w Pałacu ważne funkcje. To dodatkowy plus na starcie. Szczególnie ten pierwszy chciałby wystartować, w kontekście budowania w przyszłości ewentualnej alternatywy na prawicy dla PiS i Konfederacji. Drugi jest nieformalnie popierany przez PSL. Jeśli wystartują, obaj dostaną zapewne po kilka procent. Kandydat Konfederacji Sławomir Menzten kilkanaście, kandydat PiS również kilkanaście. Przy starcie kandydatów prezydenta Dudy tak to wszystko się rozdrobni, że nie wiadomo, kto wejdzie do drugiej tury na prawicy. Jeśli oczywiście w ogóle wejdzie - prognozuje nasze prezydenckie źródło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugi rozmówca z Kancelarii Prezydenta przypomina, że to PiS wprowadziło zmiany w Państwowej Komisji Wyborczej, która w czwartek odrzuciła sprawozdanie finansowe partii Jarosława Kaczyńskiego.
- Gdyby zostawiło stan sprzed 2015 r., dzisiaj nie miałoby takich problemów. Partia sama sobie strzeliła w kolano. Poza tym, jeśli Kaczyński w ramach koalicji Zjednoczonej Prawicy "przekazał w nadzór" Suwerennej Polsce czy Partii Republikańskiej różne fundusze, spółki, instytucje z wielomilionowymi budżetami, to czego miał się spodziewać? Podobnie z jego partią. Najpierw dali fuchy swoim i ich rodzinom, a później organizowali sobie kampanię wyborczą za państwowe pieniądze - mówi nam informator z Kancelarii Prezydenta.
PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS
Przypomnijmy, w czwartek 29 sierpnia Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała o odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu PiS. Oznacza to, że partia Jarosława Kaczyńskiego w całości straciła subwencję. Komitetowi PiS zarzucono nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej na kwotę 3,6 milionów złotych. Partia straci 10 milionów złotych z dotacji i nie otrzyma subwencji przez trzy lata.
Ta ostatnia zapowiedź PKW może oznaczać, że już jesienią zostanie odebrana PiS cała subwencja z budżetu przez trzy lata - to 78 mln ze 100 mln zł przysługujących partii przez całą kadencję. W kontekście przyszłorocznych wyborów prezydenckich może to oznaczać, że partii zabraknie pieniędzy na kampanię swojego kandydata.
Zobacz także
Dodatkowo Prawo i Sprawiedliwość ma do spłaty kredyt, który zaciągnięto na potrzeby ostatnich kampanii wyborczych - termin spłaty minął w lipcu. PiS miał spłacić cały kredyt (15 mln zł) lub ratę do końca lipca.
Jak ujawnił "Newsweek", partia Jarosława Kaczyńskiego chciała wynegocjować z bankiem PKO BP taki harmonogram spłat, który zdoła udźwignąć. Największym udziałowcem PKO BP jest Skarb Państwa. Na razie nie udało się wypracować porozumienia w tej sprawie.
Odrzucenie przez Państwową Komisję Wyborczą sprawozdania finansowego komitetu PiS wynikało z szeregu nieprawidłowości. PKW uznała, że "niektóre działania podejmowane przez podmioty inne niż Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość mają charakter korzyści majątkowych o charakterze niepieniężnym przekazanych temu Komitetowi" z naruszeniem Kodeksu Wyborczego.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski