Piotrowicz się broni. "Fakty" TVN: byli w stanie wojennym prokuratorzy, którzy odmówili władzy. Nie było wśród nich Piotrowicza
Poseł PiS Stanisław Piotrowicz zorganizował w poniedziałek konferencję prasową. Próbował na niej wyjaśniać swoją działalność w stanie wojennym. Tymczasem dziennikarze "Faktów" TVN udali się do krośnieńskiego archiwum, gdzie znaleźli raport opisujący postawę tamtejszych prokuratorów miesiąc po wprowadzeniu stanu wojennego.
13.12.2016 | aktual.: 13.12.2016 10:21
Spośród 44 śledczych pracujących wtedy w Krośnie postawę 41 kontrola oceniła pozytywnie. Tylko dwaj prokuratorzy zbuntowali się. Wśród nich nie było Stanisława Piotrowicza, który w latach 80. został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi.
- To ja pomagałem opozycjonistom, to ja mówiłem prawdę wtedy, kiedy stwierdzałem do mediów, że nie oskarżałem przed sądem pana Antoniego Pikula - mówił w poniedziałek poseł PiS Stanisław Piotrowicz na konferencji prasowej. Na potwierdzenie przyniósł dokumenty. Krok po kroku obecny poseł PiS, a były prokurator, przedstawiał swoją wersję wydarzeń. Między innymi protokół z przesłuchania Antoniego Pikula, który jak mówił, skonstruował tak, żeby pomóc aresztowanemu działaczowi podziemia - by akt oskarżenia został podważony przez sąd. Dalej poseł Piotrowicz przedstawił także dowód na to, że w sądzie to nie on oskarżał Pikula, ale prokurator wojskowy.
Pierwszy raz za to przyznał się do tego, że podpisał się pod aktem oskarżenia w sprawie Pikula. - Rzeczywiście ten akt oskarżenia parafowałem - powiedział. Przeczy to temu, co mówił wcześniej w jednym z wywiadów. - Nie ma mojego podpisu na akcie oskarżenia, jest jedynie przepisane przez maszynistkę moje nazwisko. Na tym dokumencie nie ma żadnej mojej parafki - powiedział w rozmowie z portalem niezależna.pl w 2013 roku. Wtedy jednak mógł nie wiedzieć, że w IPN zachował się oryginalny akt oskarżenia Antoniego Pikula, który podpisał. Dokument ten pokazali w reportażu dziennikarze magazynu "Czarno na Białym" w TVN24.
TVN24, oprac. Adam Przegaliński