Piotrowicz: dziś problemem TK jest jego prezes; Rzepliński: nowa ustawa o Trybunale jest przygotowywana w złej wierze
• Dziś problemem Trybunału Konstytucyjnego jest jego prezes - ocenił z trybuny sejmowej szef komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz (PiS)
• Rzepliński: nowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym jest przygotowywana w złej wierze
• W związku ze złożeniem poprawek, Sejm odesłał do komisji sprawiedliwości i praw człowieka projekt nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym
• Komisja zbiera się tego dnia o godz. 16. Głosowanie nad ustawą ma się odbyć jeszcze na obecnym posiedzeniu Izby
05.07.2016 | aktual.: 05.07.2016 16:32
Sejm przeprowadził drugie czytanie projektu nowej ustawy o TK - powstałego po rozpatrzeniu projektów PiS, PSL, Kukiz'15 oraz obywatelskiego projektu zgłoszonego przez KOD. Za bazowy projekt uznano ten autorstwa PiS. Generalnie komisja, a wcześniej podkomisja odrzucały poprawki opozycji, a przyjmowały poprawki PiS do projektu.
We wtorkowej debacie Izby osiem dodatkowych poprawek złożył Bartłomiej Wróblewski (PiS). - Wychodzą one naprzeciw oczekiwaniom najbardziej nieprzejednanej opozycji - ocenił.
Poprawki dotyczą m.in. tego, by z wnioskiem o zbadanie sprawy w pełnym składzie TK mógł występować jedynie prezes Trybunału, skład orzekający w danej sprawie albo grupa trzech sędziów, a nie - jak proponowano wcześniej - także prezydent i prokurator generalny. - Proponujemy też wykreślenie zapisu, aby w wyjątkowych sytuacjach orzeczenia Trybunału mogły być podjęte większością 2/3 głosów - mówił przedstawiciel PiS.
To nie jest projekt kompromisowy, to blokowanie TK - mówił Borys Budka (PO). Klub Nowoczesna opowiedział się za odrzuceniem projektu. Możemy go wyrzucić do kosza, tyle jest wart - powiedziała Barbara Dolniak. Tomasz Rzymkowski zapowiedział, że Kukiz'15 nie poprze projektu w obecnym kształcie. PiS nie jest zainteresowane kompromisem ws. TK - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL). Dodał, że uniemożliwia to głosowanie za projektem.
- Prezes Rzepliński bronił tu ustawy, którą sam napisał - mówił Piotrowicz, który na koniec debaty ws. projektu nowej ustawy o TK odpowiadał na pytania posłów. - Ja bym się tego wstydził - dodał.
Według Piotrowicza "dziś problemem TK jest jego prezes". - Czy komuś przyszło do głowy, ze prezes sprzeniewierzy się zasadzie apolityczności i stanie na czele opozycji? - pytał Piotrowicz.
- Nie jest prawdą, by ustawa zawierała mechanizmy paraliżujące - zapewniał poseł PiS. Dodał, że wymagana będzie zaś rozwaga do orzeczenia niekonstytucyjności jakiegoś aktu - "stąd przerwa w naradzie i możliwość refleksji".
- Wykazaliśmy elastyczność - tak Piotrowicz ocenił rezygnację PiS z zapisu o wymogu 2/3 większości głosów. Dodał że ważne sprawy w TK wymagają, by pełny skład je rozpoznał, by podnieść rangę orzeczenia.
Nawiązując do słów Borysa Budki (PO), Piotrowicz ocenił, że TK "to ostatni bastion III RP". - Jesteśmy przeciwni instrumentalnemu wykorzystywaniu TK - dodał. Zarzucił też opozycji personalne ataki na siebie, przeprowadzane bez żadnych dowodów.
"Suwerenem jest cały naród polski, a nie jego część"
- Nowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym jest przygotowywana w złej wierze i zmienia ustrój państwa bez zmiany ustawy zasadniczej - powiedział prezes TK Andrzej Rzepliński z sejmowej trybuny.
Zdaniem Rzeplińskiego akt zawierający - celowo wprowadzane - niekonstytucyjne rozwiązania i naruszający podstawy zachodniej kultury politycznej jest "tylko pozorem ustawy". Wyliczał zapisy projektu, które - jego zdaniem - są niekonstytucyjne. W opinii prezesa Trybunału, projekt generalnie ogranicza uprawnienia TK do kontroli prawa.
Jak mówił, "sumienie nie pozwala mu milczeć, a milczenie byłoby przyzwoleniem na arbitralne rozwiązania z projektu".
W jego opinii parlament jest głosem przedstawicieli suwerena. - Suwerenem jest cały naród polski, a nie jego część, która głosowała na daną partię polityczną - oświadczył.
Dodał, że chce ostrzec Sejm przed uchwaleniem ustawy, która uzależnia TK od woli innych władz, uniemożliwia mu działanie i faktycznie znosi jego rolę jako "strażnika konstytucji".
Według Rzeplińskiego, zapis projektu dot. zgody prezydenta na usunięcie z TK sędziego - jeśli zostanie w ten sposób ukarany dyscyplinarnie przez Zgromadzenie Ogólne TK - może oznaczać, że sędzia ten ma być "sędzią prezydenta" i głosować tak, by go usatysfakcjonować.
Zdaniem prezesa TK inne zapisy projektu oznaczają, że każda sprawa, nawet mniej doniosła konstytucyjnie, mogłaby być rozpatrywana w pełnym składzie. Za niekonstytucyjny uznał zapis o badaniu spraw w TK według kolejności ich wpływu. Dodał, że sprzeczna z konstytucją będzie możliwość blokowania przez czterech sędziów wydania wyroku, nawet na pół roku. - Czy chodziło o to, by przy pomocy prawa konfliktować sędziów TK? - pytał.
Dodał, że TK uznał już niekonstytucyjność wymogu większości 2/3 głosów do wydania wyroku. Wprowadzenie tego rozwiązania wymagałoby zmian w konstytucji - zaznaczył.
Rzepliński mówił też o zapisie projektu, który powoduje, że prezes Trybunału nie zarządza ogłoszenia wyroku, lecz kieruje w tej sprawie wniosek do premiera. - Użycie słowa wniosek oznacza, że premier może nie opublikować wyroku; konstytucja nie daje takiej możliwości premierowi - powiedział.
Podkreślił, że wszystkie sprawy już będące w TK trzeba będzie rozpatrywać według kolejności wpływu, niezależnie na jakim etapie są prace zmierzające do rozstrzygnięcia danej sprawy.
Za niezrozumiały uznał zapis, że nie będzie publikacji wyroku TK z 9 marca, ale tylko tych - zapadłych od 10 marca 2016 r. Dodał, że Komisja Wenecka uznała za konieczną publikację orzeczenia z 9 marca ws. grudniowej nowelizacji ustawy o TK, autorstwa PiS.
Według Rzeplińskiego niekonstytucyjne jest także nieograniczenie liczby kandydatów na prezesa TK, która będzie przedstawiana prezydentowi. - Kandydatem może być sędzia, który dostanie jeden głos - dodał.
Zdaniem prezesa TK przewidywane w projekcie dopuszczenie trzech sędziów z grudnia ub. roku do orzekania prowadzi do niekonstytucyjnego zniweczenia wyroku z 3 grudnia ub.r. Dodał, że TK uznał wtedy, że wybór trzech sędziów z października jest konstytucyjnie ważny, a prezydent ma obowiązek ich zaprzysiężenia.
Rzepliński oświadczył, że prezes TK nie może dopuścić trzech grudniowych sędziów do orzekania.
- Granice reform wyznacza konstytucja; oznacza to, że władzy nie wolno wszystkiego - mówił na koniec posłom prezes TK. "Inaczej stworzą państwo nie ustawę, ale jej pozór" - dodał. Podkreślił, że będzie to decyzja, "czy pozostaniemy częścią Zachodu, czy rozpoczniemy powrót na Wschód".