Piotr Liroy Marzec u Kamili Baranowskiej: więcej szacunku dla chorych i umierających
- Prywatnie, jako Piotr Liroy Marzec, który zawsze jest optymistą, 99 proc. że przejdzie. Patrząc na to, co się wyprawia w Sejmie, będąc realistą - 50 na 50. Liczę na to, po rozmowach w PiS; widzę, że są ludzie, którzy rozumieją ten problem, przeczytali ustawę. Refundacja miała być zasłoną dymną, zrobiono ją w sposób bardzo zły, nie słuchano środowiska. Zrobiono to jak na Dworcu Głównym - weźmy rympał, walnijmy starszą panią w głowę i zabierzmy jej pieniądze. Tak się nie robi. Więcej szacunku dla chorych i umierających. Kieruję to do posłów: dzisiaj jesteśmy zdrowi, cieszmy się tym, miejmy nadzieję, że ta ustawa nie będzie nam potrzebna - mówił w programie "WP rozmowa" Piotr Liroy Marzec. W czwartek posłowie zajmą się projektem Kukiz'15, dotyczącym leczniczej marihuany.
- Ministerstwo zdrowia mówi, że nie jest na nie, tylko poczekajmy aż będą potwierdzone badaniami sposoby - zwróciła uwagę prowadząca program, Kamila Baranowska.
- Ale czym chcą potwierdzać? Dzisiaj nie możemy takich badań prowadzić, dlatego nic nie wiemy. Nasza ustawa gwarantuje to, że wreszcie będziemy mogli prowadzić badania - tłumaczył Marzec. Ocenił, że to "granie z ludźmi" i zaapelował: - Ludzie, naprawdę nie wierzcie w to, co oni robią. Przetrzyjcie oczy.
Marzec opowiedział, jak sam uczestniczył w jednym z takich eksperymentów pod Trójmiastem. - Świetnie szedł, dopóki władza nie przypomniała sobie o tym, że trzeba zamknąć naukowców, bo jest to nielegalne, a szczególnie zbiór suszu - mówił.
- Jeżeli chodzi o leki - tylko ustawa zagwarantuje, że będą to leki. Dzisiaj Bedrocal, Bediol to są produkty spożywcze specjalnego zastosowania. Niech się pan uczy, panie Radziwiłł. Jedynym lekiem jest dzisiaj Sativex, który kosztuje 3 tys. zł. Przedwczoraj przeprowadziłem bardzo trudną rozmowę z kobietą chorą na stwardnienie rozsiane. Ona dzisiaj nie ma żadnej refundacji, może liczyć tylko na ciężkie zastrzyki. Potrzeba dwóch takich inhalatorów na miesiąc. Skąd ludzie mają brać na to pieniądze?! - kontynuował.
Gość "WP rozmowy" przypomniał, że bliźniaczą ustawę złożyli właśnie Niemcy. - Cały świat idzie w stronę upraw dla pacjentów. Choćby po to, by ratować im życie. Bo często chodzi o minuty, sekundy, a nie o tygodnie, miesiące czekania na lek - podkreślił.
Marzec powiedział, że cały rok poświęcił na uświadamianie nieprzekonanych. - To samo robiłem w PiS; rozmawiałem ze wszystkimi, włącznie z Jarosławem Kaczyńskim. Mam nadzieję, że wszyscy z partii rządzącej wiedzą, co jest w ustawie. Proszę, przeczytajcie ją. Jeśli macie jakieś wątpliwości - zapytajcie mnie - apelował.
- To, co mówi minister Radziwiłł i jego współpracownicy, to jedno wielkie kłamstwo. Oszukują was, dając wam tak śmierdzące ryby. Nie oszukujmy się - ta ustawa była pisana z myślą o PiS. Żeby nie było żadnych problemów związanych z tą partią. Bo ja walczę o chorych, a nie o coś, co mi się kiedyś wymarzyło w głowie. Bo to nie będzie mój sukces. Ja się będę cieszył z tego naprawdę. Nie wiem co zrobię tego dnia, jak to przejdzie, ale na pewno moja radość będzie wielka - mówił Marzec.