Piotr Gliński: czy kombatanci mają jakieś porównanie?
Minister Piotr Gliński odniósł się do swojego braku obecności podczas otwarcia Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Jednocześnie kpiąco wypowiedział się o kombatantach zachwyconych nowym muzeum. Według ministra kultury kombatanci się nie znają, choć chwilę później przyznał, że on sam wystawy jeszcze nie widział.
24.03.2017 | aktual.: 28.03.2022 13:07
- Czy pani myśli, że darczyńcy i kombatanci mają jakieś porównanie jak wyglądają inne muzea? – stwierdził Piotr Gliński. Tym pytaniem minister kultury odpowiedział prowadzącej program "Gość Wydarzeń" w Polsacie. Beata Lubecka przytoczyła fragment relacji z otwarcia wystawy. Napisano w nim, że darczyńcy, kombatanci i muzealnicy z całego świata uważają nowe muzeum w Gdańsku za jedno z najlepszych na świecie.
- Czyli darczyńcy nigdzie nie byli – dopytywała dziennikarka zaskoczona lekceważącą odpowiedzią ministra kultury.
- Ja nie wiem. Być może to muzeum jest bardzo ciekawe. Ja w nim nie byłem – próbował uciąć temat Piotr Gliński.
Jednak to się nie udało i minister musiał tłumaczyć się z braku sowojej obecności na otwarciu wystawy. Piotr Gliński nie chciał wprost powiedzieć dlaczego go nie było. - Problem polega na tym, że to jest muzeum państwowe, nad którym powinien sprawować nadzór, ale od roku nie mogę tego robić - tłumaczył.
Piotr Gliński ocenił, że w mediach trwa silna, agresywna kampania medialna, która jest pełna kłamstw oskarżających go o dążenie do zamknięcia muzeum, co nie jest prawdą. Mówił, że chce połączenia Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku z Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku.
Skomentował też toczącą się w sądzie administracyjnym sprawę dotyczącą jego decyzji. Dyrekcja otwartego właśnie muzeum oraz rzecznik praw obywatelskich zaskarżyli decyzję ministerstwa do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a sąd wstrzymał wykonanie decyzji resortu do czasu rozpoznania sprawy.
Według Piotra Glińskiego jest to utrudnianie mu wykonywania jego obowiązków wynikających z konstytucji. Minister kultury tłumacząc jego spór z dyrekcją nowego muzeum próbował ugryźć się w język, ale to się jednak nie udało. Piotr Gliński stwierdził, że zaangażowanie w tę sprawę rzecznika praw obywatelskich świadczy o tym, że rzecznik „widocznie nie ma się czym innym zajmować”.
Słowa ministra kultury skomentował złośliwie Tomasz Siemoniak (PO). Były minister stwierdził, że Piotr Gliński odrabia strary w rankingu "dziwolągów rządu PiS".
Minister kultury tłumaczy plany rządu
Piotr Gliński skomentował także wczorajsze odrzucenie wniosku o wotum nieufności wobec ministra środowiska Jana Szyszki. Przyznał, że według niego wniosek był bardzo słabo umotywowany, pełen retoryki i epitetów, brakowało w nim natomiast merytorycznej analizy. Zaznaczył, że Jan Szyszko jest "niewątpliwie wybitnym specjalistą" i "człowiekiem, który doskonale zna się na swojej robocie". Przyznał jednak, że przeszkadza mu to, że minister Szyszko jest myśliwym. - Zawsze podobało mi się hasło, że myśliwi w pierwszym rzędzie powinni zabrać się za regulację pogłowia między sobą - powiedział Piotr Gliński.
Minister odniósł się także do pomysłu rządu, by operatorzy kablówek i platform cyfrowych przekazywali Poczcie Polskiej dane abonentów. Dlaczego mają to robić? - Dlatego, że polskie prawo na to pozwala - odpowiedział Piotr Gliński. Dodał, że przekazywane dane są bardzo podstawowe, dlatego pomysł nie powinien wzbudzać niepokojów.
Słychać jednak głosy, że państwo polskie nie może podołać sytuacji. - Państwo sobie nie radzi, bo był kiedyś w Polsce taki premier, który zwrócił się do wszystkich Polaków, żeby łamali prawo - nie płacili abonamentu - tłumaczył Piotr Gliński. - Operatorzy płatnej telewizji bardzo dobrze sobie w Polsce radzą, więc nic się nie stanie, jeśli będą współpracowali z państwem polskim w tych kwestiach - podkreślił.
Zapytany o to, jak ocenia TVP, od kiedy prezesem jest Jacek Kurski, Gliński zaznaczył, że czasami coś mu się nie podoba. – Czasami nie jest na odpowiednim, profesjonalnym poziomie. Widzę tam jednak pozytywne zmiany - ta telewizja jest bardziej spluralizowana niż poprzednia.
Źródło: Polsat News