Piotr Adamowicz: mieliśmy do czynienia z grillowaniem Pawła. Czy to miało wpływ na tego człowieka? Nie wiem
- W niektórych mediach mieliśmy do czynienia z grillowaniem Pawła, nie wiem, czy ze zorganizowanym, ale to pachniało zorganizowanym grillowaniem. Czy to miało wpływ na tego człowieka (sprawcę)? Nie wiem - powiedział na antenie TVN24 Piotr Adamowicz, brat tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska.
25.01.2019 | aktual.: 25.01.2019 11:28
Piotr Adamowicz: zaprasza się na śluby i na chrzciny, na pogrzeby może przyjść każdy
- Mamy do czynienia z mediami tzw. publicznymi i części prywatnych… Będąc dziennikarzem, wiem jak pracują media. To nie były dziennikarskie zachowania – mówił z w rozmowie z Piotrem Jaconiem w TVN24 Piotr Adamowicz.
Brat zamordowanego Pawła Adamowicza skomentował organizację pogrzebu. - Należało pogodzić szereg racji: rodziny, kościoła instytucjonalnego, oczekiwania mojego brata i racje państwowe. Myślę, że się udało. Były pewnego rodzaju zgrzyty – powiedział.
- Zaprasza się na śluby i na chrzciny, na pogrzeby może przyjść każdy. Sympatie polityczne moje czy szeroko rozumianej rodziny są określone. Określony obóz rządzący rządzi. Ja nie jestem sympatykiem czy fanem ani prezydenta (Andrzeja - red.) Dudy, ani premiera (Mateusza - red.) Morawieckiego. Ale są to legalnie, demokratycznie wybrani przedstawiciele władzy.
- Od początku było wiadomo, że nie chcieliśmy, żeby to był pogrzeb o charakterze państwowym. Organizatorem było miasto we współpracy i porozumieniu z rodziną. Trzeba było ustalić warunki uczestnictwa, obecności, itd. Rozmawiałem, za co dziękuję, pięć razy z panem premierem – podsumował Piotr Adamowicz, cytowany przez tvn24.pl.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zaatakowany przez nożownika podczas finału WOŚP
Paweł Adamowicz zmarł w szpitalu w poniedziałek 14 stycznia. Trafił tam dzień wcześniej, po tym jak podczas 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy został kilkukrotnie raniony nożem na scenie. Po kilkunastominutowej reanimacji został przewieziony do szpitala klinicznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Napastnik został zatrzymany. 27- latek usłyszał zarzut zabójstwa. - Podejrzany nie przyznawał się do usiłowania zabójstwa i nie przyznaje się teraz do zmienionego zarzutu zabójstwa. Jego motywy są w tej chwili ustalane - mówiła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Mężczyzna już wcześniej miał problemy z prawem. Został skazany na 5,5 roku więzienia m.in. za cztery napady na placówki bankowe w Gdańsku. Wyszedł na wolność pod koniec grudnia 2018 r.