Cyklon Alfred sieje spustoszenie w Australii. Jedna ofiara i dziesiątki rannych

Cyklon tropikalny Alfred, który przeszedł przez wschodnią Australię, spowodował śmierć 61-letniego mężczyzny w Nowej Południowej Walii.

W wyniku burzy doszło do kolizji dwóch wojskowych ciężarówek, w której rannych zostało 36 żołnierzy. Poszkodowani trafili do czterech szpitali, a stan niektórych z nich jest poważny.

Władze stanu Queensland poinformowały, że 330 tys. domów i firm zostało pozbawionych prądu. To największa przerwa w dostawie energii w historii tego regionu. W Nowej Południowej Walii odciętych od światła i energii elektrycznej pozostaje 45 tys. lokali. W obu stanach rzeki wystąpiły z brzegów, a służby ratunkowe otrzymują liczne zgłoszenia o zniszczeniach.

- Prośby o pomoc napływają gęsto i szybko. Zaczynamy działać, mamy ludzi w gotowości 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu - przekazał australijskim mediom Jason Jones, dowódca jednostki New South Wales State Emergency Service. Ewakuowano tysiące osób.

Meteorolodzy ostrzegają przed intensywnymi opadami deszczu, które mogą prowadzić do gwałtownych powodzi. "Prawdziwym zagrożeniem są teraz lokalnie intensywne opady deszczu" - powiedział Matt Collopy z Biura Meteorologicznego. Choć Brisbane i Gold Coast mogą uniknąć najgorszego, prognozowane są tam intensywne opady.

Cyklony są częste w północnym Queensland, ale rzadko dotykają południowo-wschodnich obszarów. Alfred to "bardzo rzadkie wydarzenie", ostatni cyklon w tym rejonie miał miejsce ponad 50 lat temu. Miasto Brisbane, liczące 2,7 mln mieszkańców, odczuło skutki cyklonów w 1990 i 2019 r.

W wyniku pojawienia się cyklonu doszło do spienienia się morza. Sieć obiegają zdjęcia młodzieży, bawiącej się w pianie morskiej, która powstała w wyniku rekordowych fal.

Źródło: AP News/TVN24