Piloci NATO w Ukrainie? Ekspert z USA ostrzega: To może być katastrofa
Pojawienie się na wojennym froncie amerykańskich myśliwców F-16 w barwach Ukrainy, ale wciąż z zasiadającymi za sterami maszyn pilotami z USA, przewiduje Stephen Bryen, amerykański ekspert wojskowy. Przewiduje też większe zaangażowanie w wojnę ze strony sąsiadujących z Ukrainą państw. "Możemy być świadkami katastrofy w Europie" - pisze analityk.
Analiza określa możliwe wojenne scenariusze. Bryen zakłada, że zarówno najeźdźcy, jak i odpierająca atak armia może zastosować różne strategie. Jednak kluczowy będzie czas. Jego deficyt może pchnąć wojsko okupowanego kraju oraz sojuszników do zmiany metod.
Szkolenia ukraińskich pilotów już się rozpoczęły. Jednak nie jest to proces, który da się przeprowadzić w trybie przyspieszonym. Tymczasem - jak zapowiadają od początku roku obie walczące strony - wiosną ma nastąpić wzmożenie działań wojennych. Szykuje się do niego armia Federacji Rosyjskiej, a obrońcy Ukrainy przygotowują się do potężnej kontrofensywy, które będzie miała na celu odzyskanie jak największego obszaru okupowanego kraju.
Ukraina być może skorzysta z szerokiej pomocy NATO. Do tej pory sojusznicy podkreślali, że zachodnie państwa wspierają Kijów, ale nie uczestniczą w działaniach wojennych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Starszy brat HIMARS-ów w akcji. Tym dziesiątkują Rosjan pod Bachmutem
Jednak - jak wskazuje Stephen Bryen, analityk Yorktown Institute, były starszy dyrektor senackiej Komisji Spraw Zagranicznych USA, zastępca podsekretarza obrony USA i pierwszy dyrektor Administracji Bezpieczeństwa Technologii Obronnych - Ukraina korzysta już ze zdolności wywiadowczych NATO.
Drony i samoloty wczesnego ostrzegania Sojuszu krążą wzdłuż granic w regionie. Kijów korzysta również z wywiadu satelitarnego USA. Pojawia się także wiele opinii, że Ukraina nie odpala HIMARS-ów bez otrzymania dokładnych współrzędnych z Pentagonu.
Według Bryena przemalowane ukraińskie myśliwce z zagranicznymi pilotami zostaną użyte w ofensywie mającej na celu odzyskanie Krymu. Powodów jest kilka, ale głównym jest niemal jednakowa liczba systemów obrony powietrznej w regionie. W przeciwieństwie do wschodniej Ukrainy, gdzie Rosja rozmieściła linię obrony powietrznej, na Krymie nie ma ich zbyt wiele. Natomiast tam stanęły ukraińskie urządzenia odpierające ataki lotnicze.
Ekspert Yorktown Institute: Europa na krawędzi katastrofy"
F-16 z żółto-niebieskimi oznaczeniami, działające pod flagą Ukrainy, z pewnością będą potrzebne podczas działań ofensywnych wojsk lądowych. Analityk przewiduje, że w wiosennej kampanii najczęściej używane będą pociski powietrze-powietrze i powietrze-ziemia.
Ekspert przewiduje, że ze wsparciem może w pewnym momencie wyruszyć 101. Dywizja Powietrznodesantowa armii USA, przebywająca w Rumunii. Dowodzący jednostką pułkownik Ed Mataides wielokrotnie powtarzał, że "jeśli nadejdzie wezwanie", jego żołnierze wkroczą na Ukrainę. Pięciotysięczna dywizja to tylko część kontyngentu USA i NATO w pobliżu granic Ukrainy.
Rosyjscy stratedzy podkreślają, jak podaje bułgarski portal militarny, że Polska okazać się może "kluczowym graczem". Rosjanie utrzymują, że polskie wojska mogą wkroczyć do Ukrainy i zagwarantować bezpieczeństwo Lwowa.
Stephen Bryen przewiduje, że najbardziej prawdopodobną reakcją Rosji w przypadku fizycznego zaangażowania w walkę Kijowa armii państw ościennych, byłby atak na rumuńskie i polskie lotniska i obiekty wojskowe. "Jeśli to się stanie faktem, Europa znajdzie się na krawędzi katastrofy" - pisze analityk.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski