Piesek uratowany. Co z dzieckiem żebrzącym w centrum miasta?

10-letni chłopiec żebrzący w centrum Lublina, a obok niego ledwo przytomny szczeniak. Życie pieska uratowała fundacja pomagająca zwierzętom. Sprawdzamy, czy ktoś zainteresował się losem dziecka.

Tego zdjęcia nie ma już na profilu Miasta Lublin na Facebooku. Po krytycznych komentarzach internautów zostało usunięte
Tego zdjęcia nie ma już na profilu Miasta Lublin na Facebooku. Po krytycznych komentarzach internautów zostało usunięte
Źródło zdjęć: © Miasto Lublin
Paweł Buczkowski

Burza wybuchła po publikacji zdjęcia na oficjalnym profilu Miasta Lublin na Facebooku. To strona, na której zazwyczaj składane są życzenia "dobrego dnia" oraz wrzucane obrazki z pięknymi widokami miasta. Tym razem na profilu znalazło się zdjęcie zrobione na deptaku zaledwie kilkaset metrów od ratusza, gdzie urzęduje prezydent Lublina.

Na zdjęciu widać chłopca grającego na akordeonie. Obok niego, z łbem na betonowej kostce, leży szczeniak. Przed dzieckiem stoi zaś miska na pieniądze. Do zdjęcia nie dołączono komentarza. Najwidoczniej jednak miało być kolejnym obrazkiem promującym miasto.

To, czego nie dostrzegł redaktor miejskiego portalu, zauważyli internauci. "Na szczęście na reakcję osób poruszonych losem zarówno żebrzącego dziecka, jak i odurzonego zwierzęcia nie trzeba było długo czekać" - relacjonuje lubelska Fundacja Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE, która ratuje zwierzęta w podobnych sytuacjach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wolontariusze fundacji następnego dnia po publikacji zdjęcia na miejskim profilu udali się na interwencję. Odebrali zwierzę oraz udzielili mu pomocy. Jak relacjonują, szczenię było "zdezorientowane, wyziębione, apatyczne, odwodnione, wychudzone i prawdopodobnie odurzone środkami farmakologicznymi".

Pod relacją z interwencji pojawiło się mnóstwo komentarzy. Większość osób dziękowała za reakcję osobie, która zauważyła całą sytuację, a fundacji za zajęcie się psem i udzielenie mu pomocy.

A co z dzieckiem?

Były również osoby, które pytały o chłopca ze zdjęcia. "A co z dzieckiem? Czy dziecko nie potrzebuje pomocy?" - zapytała pani Aleksandra. "Jakaś instytucja powinna się zająć nim i tą patologią wysyłającą dziecko na żebry" - dodał pan Seweryn.

Urząd Miasta Lublin w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski poinformował, że chłopcem zainteresowali się strażnicy miejscy.

Jak mówi nam rzecznik lubelskiej Straży Miejskiej, patrol zobaczył dziecko na deptaku w czwartek 4 maja rano - czyli tego samego dnia, kiedy Urząd Miasta opublikował zdjęcie na swoim profilu.

- Było około godziny 10.50. Okazało się, że to osoba małoletnia, a poza tym cudzoziemiec, w związku z tym przekazaliśmy sprawę policji - mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.

Ale następnego dnia chłopiec znowu pojawił się w tym samym miejscu na deptaku. - Dostaliśmy zgłoszenia od dwóch osób, które dotyczyły tego, że piesek może znajdować się w niewłaściwych warunkach - dodaje Robert Gogola. Strażnicy ponownie zgłosili sprawę policjantom.

Rodzice szybko pojawili się przy dziecku

I to właśnie w piątek swoją interwencję zorganizowała fundacja EX LEGE. Wraz z wolontariuszami na miejsce przybyli policjanci. Wtedy do samotnie przebywającego na deptaku chłopca szybko podeszli również jego rodzice.

- Policjanci wylegitymowali nieletniego chłopca oraz jego rodziców. Ustalili miejsce ich obecnego pobytu. Prowadzimy obecnie dochodzenie. Będziemy sprawdzać wątek dotyczący ewentualnego znęcania się nad zwierzętami oraz uchybień pod kątem sprawowania opieki nad nieletnim - deklaruje nadkom. Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

Jak dodaje policjant, cała trójka to osoby pochodzenia romskiego. Policjanci będą teraz sprawdzać, czy w tej sytuacji nie doszło do nakłaniania do żebractwa. Chłopiec, który siedział na chodniku w centrum Lublina, miał 10 lat. W czwartek rano, kiedy na deptaku spotkali go strażnicy miejscy, prawdopodobnie powinien być w szkole. Dlatego policjanci będą też weryfikować, czy chłopiec wypełnia obowiązek szkolny.

Art. 104 Kodeksu wykroczeń

- Mam nadzieję, że sprawa ratowania psa poruszy też ten ważny problem żebractwa wśród dzieci - komentuje Marta Włosek, prezes fundacji EX LEGE. I dodaje, że przecież sprawa nakłaniania małoletniego do żebrania pojawia się wprost w art. 104 Kodeksu wykroczeń. Grozi za to areszt, ograniczenie wolności lub grzywna.

Jak powiedziała nam rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, pracownicy socjalni nie mieli wcześniej do czynienia z rodziną 10-letniego chłopca. Dodała, że w ostatnich dwóch dniach pracownicy ośrodka zwracali uwagę, czy chłopiec nie wrócił na deptak. Już go tam jednak nie widziano. Deklaruje jednak, że jeśli chłopiec znowu zacznie żebrać, pracownicy MOPR się nim zainteresują.

- Nawiążemy kontakt z rodziną i o ile jest taka możliwość, obejmiemy wsparciem - powiedziała Magdalena Suduł, rzecznik MOPR w Lublinie.

Odebrany romskiej rodzinie szczeniak po kilku dniach leczenia już ma się dobrze. - Teraz to zupełnie inny pies. Jest żywym sreberkiem - mówi Marta Włosek z EX LEGE.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (113)