Pierwszy w historii bezzałogowy lot myśliwca F‑16. Wzbił się w powietrze z pustym kokpitem
Koncern Boeing i siły powietrzne USA ogłosiły, że ubiegłym tygodniu odbył się pierwszy bezzałogowy lot zmodyfikowanego samolotu F-16. Maszyna, która otrzymała nazwę QF-16, jest przedstawicielem nowej rodziny dronów, które będą służyć jako cele ćwiczebne dla amerykańskiej armii. Test ubezpieczany był przez dwa załogowe myśliwce.
Pierwszy, trwający 66 minut lot QF-16 FSAT (Full Scale Aerial Target, czyli w wolnym tłumaczeniu - pełnoskalowy cel powietrzny) odbył się już w maju ubiegłego roku. Wtedy jednak na pokładzie znajdował się pilot, który miał przejąć stery, gdyby sprawy poszły w złym kierunku. Tym razem maszyna po raz pierwszy wzbiła się w powietrze z pustym kokpitem.
Osiągnął prędkość naddźwiękową
Jak informuje Boeing, lot kontrolowało z ziemi dwóch pilotów US Air Force. QF-16 wykonał serię symulowanych manewrów, osiągając prędkość naddźwiękową, następnie powrócił do bazy i bezpiecznie wylądował. Za dronem podążały dwa załogowe myśliwce, których piloci przez cały czas monitorowali zachowanie testowanego samolotu. Przedstawiciele koncernu wyrazili zadowolenie z przebiegu sprawdzianu.
Według Michelle Shelhamer, rzeczniczki Boeinga, samolot osiągnął wysokość 13 tys. metrów i przekroczył szybkość dźwięku (Mach 1). Wykonał też szereg ewolucji, takich jak pętle i "beczki" osiągając momentami przeciążenia sięgające 9 g, które dla większości pilotów są nie lada wyzwaniem.
F-16, który został przerobiony na drona, standardową służbę zakończył 15 lat temu. Na razie Boeing przerobił sześć myśliwców na QF-16 - wszystkie mają służyć jako ruchome cele ćwiczebne dla amerykańskiej armii. Co ciekawe, każdy dron na wszelki wypadek wyposażono w system autodestrukcji. Poza tym w dalszym ciągu mogą one być pilotowane w konwencjonalny sposób z kokpitu.
Zastąpi przestarzałe samoloty cele
Do tej pory do ćwiczeń wojsko używało zdalnie sterowanych samolotów opartych na myśliwcach starszej generacji F-4 Phantom, analogicznie określanych mianem QF-4. Jednak są to już konstrukcje przestarzałe, nie przystające do realiów współczesnego pola walki.
Wejście do służby w siłach powietrznych myśliwców piątej generacji takich jak F-22 Raptor i F-35 Lightning sprawiło, że pojawiła się potrzeba wprowadzania bardziej zaawansowanych samolotów celów, podobnych do tych, jakie amerykańscy piloci mogą napotkać w lotnictwie potencjalnego przeciwnika. A osiągi zmodyfikowanych F-16 są o wiele bardziej zbliżone do latających dziś myśliwców.
- QF-4 przez wiele lat wykonywały świetną robotę, ale przyszedł czas, żeby rozpocząć kolejny rozdział w programie celów powietrznych. Ten program wprowadzi nas w samoloty czwartej generacji - powiedział podpułkownik Ryan Inman z US Air Force. - Nowe cele dadzą naszym siłom powietrznym i państwom sojuszniczym rzeczywiste pojęcie, z czym mogą się zmierzyć - dodał wojskowy.
Dotychczas wyprodukowano 4500 egzemplarzy F-16, które są obecnie najczęściej używanymi maszynami w lotnictwie wojskowym krajów na całym świecie.
Źródło: boeing.com, af.mil