Odchodzą z wojska. "Nie zrobiliby tego, gdyby nie wrzało"
We wtorek z armii odeszli najważniejsi dowódcy: gen. Rajmund Andrzejczak i gen. Tomasz Piotrowski. - Takiego trzęsienia ziemi się nie spodziewaliśmy. To pierwszy raz w historii, gdy dwóch z trzech najważniejszych dowódców rezygnuje z dalszej służby i współpracy z obecną władzą. Czara goryczy się przelała. Ci dowódcy nie chcieli firmować własnym nazwiskiem tego, co dzieje się w polskiej armii w kontekście politycznym i nie tylko. Jest jednoosobowe kierowanie przez ministra, który nie ma doświadczenia i wiedzy wojskowej. Wszystko ma swoje granice i ci dowódcy powiedzieli "dość" - komentował w programie "Newsroom WP" gen. Jan Rajchel, kandydat Koalicji Obywatelskiej do Senatu. - Panowie generałowie politykom partii rządzącej zrobili niezłego psikusa. Widać, że są dobrymi strategami, wyczekali z odejściem do ostatniej chwili. Nie zdajemy sobie sprawy jak duży jest krok w historii polskiego wojska. To nigdy dotąd się nie zdarzyło i żołnierze nie zrobiliby tego, gdyby w środku nie wrzało - dodał Paweł "Naval" Mateńczuk, weteran jednostki wojskowej GROM oraz kandydat Trzeciej Drogi do Sejmu.