Pierwszy dzień nowego Sejmu
Marszałek senior Aleksander Małachowski (PAP/fot. J. Turczyk)
Pierwszym spóźnionym posłem Sejmu IV kadencji był Jan Maria Rokita, który nie zdążył na swoje ślubowanie. Pierwszym parlamentarzystą, który obrażony opuścił salę obrad, był Antoni Macierewicz. Pierwsze spory wywołał swym wystąpieniem marszałek-senior Aleksander Małachowski, a pierwsze oficjalne oświadczenie wystosował Klub Platformy Obywatelskiej. W piątek na inauguracyjnym posiedzeniu zebrał się wybrany we wrześniu Sejm. Jego marszałkiem został Marek Borowski.
W nowym Sejmie na lewej stronie sali - patrząc od marszałka - zasiada 16 posłów z Unii Pracy, za nimi 200 posłów SLD, następnie 53 z Samoobrony i 42 posłów z PSL. Potem kolejno w ławach sejmowych zasiada 65 posłów Platformy Obywatelskiej i 44 z Prawa i Sprawiedliwości. Na prawym krańcu sali znajdują się ławy 38 posłów Ligi Polskich Rodzin. Miejsca dla dwóch posłów Mniejszości Niemieckiej znalazły się w sektorze "Samoobrony".
Obrady otworzył marszałek senior (funkcję tę pełni zwyczajowo najstarszy wybrany parlamentarzysta). Duże wzburzenie wywołały słowa Małachowskiego, który w imieniu Rzeczypospolitej przeprosił Józefa Oleksego, byłego premiera i b. marszałka Sejmu, za - jak powiedział - wielką krzywdę wyrządzoną mu przez posądzenie go o szpiegostwo.
Premier polskiego rządu został bez jakiejkolwiek podstawy prawnej oskarżony o szpiegostwo. Nikczemnicy, którzy wysunęli to oskarżenie, zostali sowicie wynagrodzeni generalskimi stopniami, a prokurator wojskowy umorzył tę podłą sprawę z braku jakichkolwiek dowodów winy - mówił Małachowski.
Słowa te wzbudziły wiele kontrowersji. W czasie ich wygłaszania salę opuścił poseł Macierewicz. Słowa, których użył pan Małachowski, były słowami niegodnymi i nie chciałem towarzyszyć w trakcie ich formułowania - powiedział w kuluarach sejmowych. Z kolei Andrzej Olechowski złożył cały incydent na karb "podeszłego wieku marszałak-seniora".
Posłowie złożyli ślubowanie. Parlamentarzyści byli wywoływani nie w porządku alfabetycznym, a kolejno rzędami, poczynając od środka sali. Miejsca zajmują tam liderzy partii. Marek Borowski wyjaśnił dziennikarzom, że taka kolejność znacznie ułatwia pracę kamerzystów telewizyjnych. Kamery będą przesuwać się od posła do posła, a nie wyłapywać ich na sali, inaczej mogłoby się zdarzyć, że rodzina nie zobaczy posła. Wychodzimy więc naprzeciw takiemu ogólnemu życzeniu - mówił Borowski.
Z powodu spóźnienia na końcu ślubował Jan Maria Rokita. Marszałek senior musiał specjalnie dla niego - zgodnie z wymogami - odczytać po raz kolejny treść roty przysięgi.
Wybrany marszałkiem Sejmu Marek Borowski (SLD) był jedynym kandydatem na to stanowisko. W głosowaniu poparło go 377 posłów, przeciwko było 77. Od głosu wstrzymała się jedna osoba.
Na pierwszej konferencji prasowej Borowski zapowiedział reorganizację pracy Sejmu. Nowa formuła ma być atrakcyjna dla mediów. Sejm jest przecież instytucją, która dla dziennikarzy jest prawdziwym skarbem. Tu bez przerwy ktoś się z kimś kłóci, ktoś się spiera, mają miejsce różne ciekawostki i wobec tego może to być interesujące dla obywateli - mówił marszałek.
Funkcję wicemarszałków powierzono: Januszowi Wojciechowskiemu z PSL (349 głosów), Donaldowi Tuskowi z PO (323 głosy), Andrzejowi Lepperowi z Samoobrony (319) i Tomaszowi Nałęczowi z UP (306 głosów) Przepadły natomiast kandydatury Gabriela Janowskiego z LPR (115 głosów) i Lecha Kaczyńskiego z Prawa i Sprawiedliwości (108 głosów). Wybór Leppera oprotestował w specjalnym oświadczeniu klub Platformy Obywatelskiej - stwierdzając, że decyzja ta nie licuje z powagą Sejmu i stoi w rażącej sprzeczności ze standardami, jakie winny obowiązywać w demokratycznym państwie prawa.
W przerwie obrad Sejmu prezydent przyjął dymisję rządu Jerzego Buzka i powołał rząd Leszka Millera.
Drugą część posiedzenia poświęcono sprawom regulaminowym. We wtorek zostaną wybrane składy komisji sejmowych, a w środę wybrani zostaną przewodniczący i członkowie prezydiów komisji. Dzien później, w czwartek, na kolejnym posiedzeniu, Sejm wysłucha expose premiera Millera. (mag)