Pierwsze selfie dyktatora. Minister z Singapuru zrobił sobie zdjęcie z Kim Dzong Unem
Wkrótce ma dojść do historycznego spotkania pomiędzy Donaldem Trumpem a Kim Dzong Unem. Jednak tuż przed tym wydarzeniem szef singapurskiego MSZ dokonał rzeczy do tej pory niemożliwej. Chodzi o selfie z przywódcą Korei Północnej.
Oczy całego świata są zwrócone w kierunku Singapuru, gdzie mają uścisnąć sobie dłonie przywódcy Stanów Zjednoczonych i Korei Północnej. Tematem rozmów Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem będzie północnokoreański program atomowy. Administracja Trumpa liczy na przekonanie Pjongjangu do "kompletnej i weryfikowalnej denuklearyzacji". Większość ekspertów jest jednak sceptyczna co do perspektyw uzyskania takich ustępstw przez Trumpa.
Kim Dzong Un przyleciał do Singapuru wcześniej niż Donald Trump. W niedzielę około godziny 9 polskiego czasu wylądował swoim Iłem-62 na lotnisku Changi, o czym poinformował minister spraw zagranicznych Singapuru Vivian Balakrishnan. Przwódca z Korei Północnej miał okazję spotkać się i porozmawiać z władzami Singapuru. Z okazji skorzystał wspomniany minister Balakrishnan, który wraz z Kim Dzong Unem zapozował do selfie.
Fotografia zaskoczyła internautów. "To najprawdopodobniej pierwsze selfie Kim Dzong Una. Nigdy czegoś podobnego nie widziałem w mediach" - skomentował jeden z nich. Wszystko wskazuje na to, że zdjęcie będzie biło rekordy popularności w sieci: godzinę po publikacji zostało udostępnione prawie 1500 razy.
Mimo, że jeszcze nie doszło do historycznego spotkania światowych przywódców to gorące komentarze budzą też doniesienia południowokoreańskich mediów o kolejnych możliwych rozmowach. Kim Dzong Un miał zaprosić prezydenta USA do swojego kraju, o czym pisaliśmy na łamach Wirtualnej Polski.
Zobacz także: Witold Bańka: Mecz z Senegalem będzie najtrudniejszy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl