Pierwsze czytanie projektu ustawy Piotra Liroya-Marca w sprawie marihuany. Zajmie się nim podkomisja
• Sejmowa komisja zdrowia zajęła się projektem posła Piotra Liroya-Marca
• Projekt przewiduje, że pacjent, po uzyskaniu zgody, mógłby uprawiać marihuanę na własne potrzeby
• Chory mógłby także sporządzać z niej przetwory na potrzeby terapii
• Posłowie zdecydowali o powołaniu podkomisji, która ma pracować nad projektem
• Jej prace mają zakończyć się do końca listopada
Posłowie sejmowej komisji zdrowia zdecydowali w czwartek o powołaniu podkomisji, która zajmie się projektem ustawy przygotowanym przez Piotra Liroya-Marca (Kukiz'15), przewidującym że pacjent będzie mógł sam, po uzyskaniu zezwolenia, uprawiać konopie na potrzeby terapii.
Powołanie podkomisji do poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zaproponował przewodniczący komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz (PO). - Składam propozycję, aby powołać podkomisję i wyeliminować wszystkie niedociągnięcia i luki, które ewidentnie w projekcie są oraz by wyznaczyć podkomisji termin pracy nad tą ustawą - powiedział.
Za powołaniem możliwie najmniejszej - dziewięcioosobowej podkomisji i zakreśleniem terminu jej prac na koniec listopada opowiedziało się 22 posłów. - Mamy święto w tej komisji, nikt się nie wstrzymał, nikt nie był przeciw - powiedział Arłukowicz (PO).
Przewodniczący komisji wskazał, że warto podczas prac nad projektem pomyśleć nad pewnymi zmianami i ograniczeniami, np. w zakresie tego, lekarze jakich specjalności mogliby marihuanę przepisać.
Na konieczność doprecyzowania rozwiązań wskazywali też inni posłowie. Sygnalizowali oni m.in. możliwość wypracowania regulacji, by uprawy były prowadzone w wytypowanych jednostkach, pod nadzorem, dzięki czemu możliwa byłaby pewna standaryzacja produktów, które miałyby być przepisywane pacjentom.
Wiceprzewodniczący komisji Tomasz Latos (PiS) podsumowywał, że czwartkową dyskusję o projekcie można sprowadzić do dwóch stwierdzeń - że jest wola, by sprawy uregulować ale jest szereg wątpliwości. - Projekt trzeba dopracować, nie znaczy że intencją jest odłożenie prac - zapewnił.
Liroy-Marzec (Kukiz'15) na wstępie posiedzenia komisji oceniał, że pojawiające się w kuluarach propozycje powołania podkomisji nie wynikają z chęci prac merytorycznych ale przedłużania procedowania.
- Pisaliśmy ustawę z myślą o ludziach, którzy potrzebują pomocy, o nikim innym. Nie jesteśmy tymi, którzy chcą siać na balkonach, nie jesteśmy tymi, którzy chcą się spotykać z przestępcami w zaułkach. To lekarz będzie w tej ustawie decydował o wszystkim, lekarz wie jak pomóc pacjentowi - mówił poseł Liroy-Marzec. Przekonywał, że projekt jest najwyższej rangi, ponieważ dotyczy ludzkiego życia.
Wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas mówił, że medycyna się zmienia i pojawiają się nowe trendy, a pacjentom trzeba dawać nadzieję, ale nie złudną. - Projekt jest prawdziwym wyzwaniem intelektualnym, z chęcią się z nim zmierzę w trakcie prac parlamentarnych - powiedział. Jak mówił, na sali są same dobre emocje, ale nie można zapominać o zagrożeniach związanych ze zbyt szerokim otwieraniem drzwi dla narkotyków. Podkreślał, że pacjenci mają dostęp do preparatów z konopi indyjskich m.in. w przypadku lekoopornej padaczki.
Autorzy projektu przekonują, że przygotowywana regulacja dałaby lekarzowi możliwość legalnego i kontrolowanego zastosowania niezarejestrowanych przetworów z konopi u pacjentów, u których konwencjonalna farmakoterapia jest nieskuteczna lub zbyt obciążająca, o ile wiedza medyczna wskazuje na możliwość poprawy tym sposobem stanu zdrowia lub jakości życia pacjenta.
Uprawa konopi oraz zbiór ziela i żywicy konopi innych niż włókniste na potrzeby terapii byłaby dozwolona po uzyskaniu zezwolenia wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego. Zezwolenie to mogłyby uzyskać: osoby fizyczne (pacjenci lub ich opiekunowie prawni), fundacje, organizacje społeczne oraz jednostki naukowe. Powierzchnia uprawy i ilość zbiorów nie mogłaby przekraczać zapotrzebowania dla uczestników terapii na 120 dni kuracji.