Pieniądze partii Biedronia. Kukiz wzywa ABW
– Złożymy pismo do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z wnioskiem o sprawdzenie i przeanalizowanie finansów partii Wiosna – informuje Wirtualną Polskę Paweł Kukiz.
14.02.2019 | aktual.: 14.02.2019 12:23
Polityk – podobnie jak wielu komentatorów, prawników i obserwatorów sceny politycznej – ma wątpliwości co do transparentności finansowania formacji Roberta Biedronia.
Od zorganizowanej z wielkim rozmachem konwencji partii Wiosna na Torwarze 3 lutego pojawiają się pytania o finansowanie imprezy i działalności partii (pisaliśmy o tym m.in. tutaj). Biedroń i jego współpracownicy zapewniają, że wszystkie wydatki są finansowane ze środków Wiosny (zarejestrowanej w 2018 r. jako Kocham Polskę).
Jednak – jak podał portal Polskiego Radia 24 – faktura za wynajem Torwaru została wystawiona na Fundację Instytut Myśli Demokratycznej, think tank stworzony kilka lat temu przez Biedronia.
Okazuje się, że partia zleciła fundacji przygotowanie konwencji. Dzięki temu wydatki mogły zostać pokryte ze środków IMD (ma je m.in. ze sprzedaży gadżetów w sklepie internetowym Biedronia). Fundacja nie może ich przekazać partii. Ale może wystawić faktury z długim terminem płatności, co ma dać Wiośnie czas na zebranie pieniędzy od zwolenników.
Tyle że prawnicy – jak choćby mec. Jerzy Kwaśniewski – twierdzą, że fundacja nie może finansować wydarzeń partyjnych. I że finansowanie przez fundację konwencji partyjnej należałoby kwalifikować jako oczywiste naruszenie przepisów ustawy o przyjmowaniu darowizn. W dodatku pochodzenie środków fundacji nie jest już objęte jawnością.
Współpracownicy Biedronia przekonują, że wszelkie rozliczenia konwencji pomiędzy partią Wiosna a działającymi na jej zlecenie wykonawcami, "następowały w oparciu o stosowne podstawy prawne", a ugrupowanie utrzymuje się z wpłat od osób fizycznych. Czyli od swoich zwolenników i członków.
Sam Biedroń zapewnia, że "w tej sprawie nie ma nic do ukrycia". – To państwo za to zapłaciliście, ale nie ze spółek skarbu państwa, nie z pieniędzy, które dostaliśmy z subwencji, czy z jakiejkolwiek innej dotacji dla partii politycznych, bo my takich nie dostajemy. To ludzie wpłacają nam te drobne kwoty, które zobaczycie państwo w naszym sprawozdaniu, pod koniec roku, zgodnie z prawem, transparentnie, tak jak postulujemy – twierdzi polityk.
Kukiz liczy na wsparcie
Szczegóły finansowych operacji partii Biedronia oficjalnie poznamy dopiero późną wiosną 2020 roku, kiedy partia złoży do Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdanie finansowe. Jednak już dziś wielu obserwatorów sceny politycznej i polityków domaga się wyjaśnienia, skąd i jak Biedroń jest w stanie finansować nie tylko ogromny kongres, ale i efektowne konwencje organizowane w całej Polsce.
Podstawę dla organów ścigania do zbadania sprawy, zanim sprawozdanie finansowe formacji Biedronia oceni PKW, widzi ruch Kukiz'15.
Lider formacji mówi WP, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do ABW. – Nie może być tak, że fundacja opłaca partyjny wiec warty blisko milion złotych [sam Biedroń zapewnia, że kongres kosztował ok. 400 tys. zł - przyp. red.], bo to jest ewidentnie sprzeczne z prawem o finansowaniu partii politycznych. Ponadto, w przestrzeni publicznej coraz więcej pojawia się pytań, czy jakieś ośrodki zagraniczne nie uczestniczą w finansowaniu tej formacji – przekonuje Paweł Kukiz.
Z naszych nieoficjalnych rozmów z przedstawicielami innych partii (PO, PSL, PiS) wynika, że Kukiz może liczyć na co najmniej ciche wsparcie w tej kwestii.
W Kukiz'15 – jak słyszymy – sprawą zajmuje się poseł Tomasz Rzymkowski, doktor nauk prawnych.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl