Trwa ładowanie...

Pielęgniarki pod lupą Radziwiłła. To początek rządowej inwigilacji?

Ministerstwo zdrowia zanalizowało, co robią i piszą na Facebooku pielęgniarki, które rok temu protestowały w Centrum Zdrowia Dziecka. - Istnieje ryzyko, że dojdziemy do sytuacji, w której ludzie będą inwigilowani tylko dlatego, że się buntują lub mają inne poglądy polityczne - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską prezeska fundacji "Panoptykon" Katarzyna Szymielewicz.

Pielęgniarki pod lupą Radziwiłła. To początek rządowej inwigilacji?Źródło: PAP
d403k5h
d403k5h

Posty, polubienia stron, aktywność w grupach zrzeszających protestujących - te wszystkie aktywności pielęgniarek pozostających w konflikcie z ministrem Radziwiłłem zostały poddane wnikliwej analizie. Jak podaje tygodnik "Wprost" tak żmudną pracę wykonał... były minister zdrowia Węgier - Miklos Szocski. Po zakończeniu kadencji Szocski został szefem Institute of Digital Health Sciences. Analizę przeprowadził właśnie w ramach tej instytucji po nawiązaniu współpracy z naszym resortem.

Przekroczono granice prawa

Katarzyna Szymielewicz, która w swojej fundacji zajmuje się kwestiami inwigilacji i prywatności obywateli mówi, że "nie widzi powodu, by takie informacje miały trafić do ministerstwa zdrowia".

- Można sprawdzać prywatne dane ludzi tylko jeśli istnieje realna obawa, że mogą grozić bezpieczeństwu państwa. Albo zbadać ich plany jeśli, przykładowo, chcą zorganizować protest, który może zaburzyć porządek publiczny czy doprowadzić do zamieszek - wyjaśnia Szymielewicz. I dodaje: - Ale tutaj takiej obawy nie było. A do tego od sprawdzania takich danych są specjalne służby, a nie ministerstwo zdrowia.

Prezeska "Panoptykonu" ma też wątpliwości co do legalności działań Szocskiego. - Informacje zbierał na zamkniętych grupach dotyczących protesu. Jak się do nich dostał? Udawał protestującego? Poza tym wiele zebranych danych było prywatnych. Pielęgniarki udostępniały je tylko znajomym. Nie wiadomo czy nie zostały tu przekroczone granice prawa - mówi.

d403k5h

Iniwgilacja przez poglądy

W resorcie twierdzą, że przygotowany przez Szocskiego dokument "nie spotkał się z zainteresowaniem" i chodziło jedynie o to, by Węgier pokazał swoje możliwości. Nie wydaje się to jednak wystarczającym wytłumaczeniem. - Sprawa powinna być drążona przez media, bo inaczej istnieje ryzyko, że dojdziemy do sytuacji, w której ludzie będą inwigilowani tylko dlatego, że się buntują lub mają inne poglądy polityczne - wyjaśnia Szymielewicz.

Ekspertka uważa też, że warto by pielęgniarki, których profile były inwigilowane skierowały się do ministerstwa z prośbą o ujawnienie celu takiego działania oraz pokazanie dokładnych danych, które zostały w wyniku analizy zebrane.

Nieograniczona inwigilacja

Sprawa Radziwiłła nie jest pierwszą, która rodziłaby podejrzenie, że PiS chce inwigilować obywateli. Wystarczy przypomnieć tzw. "ustawę inwigilacyjną", której przepisy weszły w życie w lutym zeszłego roku i umożliwiają służbom sprawdzanie aktywności ludzi w internecie. A, jak wiadomo, w tych czasach człowiek pozostawia tam po sobie dużo śladów. Użytkownik sieci rejestruje często gdzie jest lub z kim się spotyka. Komisja Wenecka uznała, że ustawa w takim kształcie pozwala na "nieograniczoną inwigilację" i że sposób działania służb powinien być kontrolowany.

Poza tym w maju do Sejmu trafił projekt zmian w ustawie o ordynacji podatkowej. Teoretycznie celem zmian ma być łatwiejsze tropienie nieuczciwych przedsiębiorców. Kontroli miałyby zostać poddane firmy, które zatrudniają powyżej 10 pracowników lub mające obrót powyżej 2 milionów euro. Brzmi zasadnie. Wątpliowści pojawiają się przy zapisie, wedle którego skarbówka miałaby też wgląd w przelewy, które na konto wspomnianych firm wpłacają osoby prywatne. W praktyce oznacza to, że jeśli obywatel korzysta z usług biura podróży czy prywatych usług medycznych, urzędnicy będą się mogli dowiedzieć, na co choruje czy gdzie jeździ na wakacje.

d403k5h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d403k5h
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj