Pielęgniarki: nasz protest nie jest polityczny
Nasz protest nie ma charakteru politycznego - zapewniła sekretarz Ogólnopolskiego
Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) Grażyna Gaj.
Dodała, że pielęgniarki, będące w gmachu kancelarii premiera,
pozostają tam z własnej woli i mają poparcie od demonstrujących
przed budynkiem.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/lekarze-walcza-o-podwyzki-6038682820191361g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pikieta-pielegniarek-6038716305552513g )
Pikieta pielęgniarek
Odnosząc się do apelu wiceministra zdrowia Bolesława Piechy i posłanki Jolanty Szczypińskiej (PiS), którzy wzywali opozycyjne partie, by nie wykorzystywały protestu służby zdrowia do celów politycznych, Gaj zaznaczyła, że ich protest ma charakter merytoryczny. Ja polityką się brzydzę - dodała.
Pytana o obecność wśród protestujących polityków opozycji oraz żony byłego prezydenta Jolanty Kwaśniewskiej, Gaj powiedziała, że politycy byli u protestujących dwa dni temu, w pierwszym dniu demonstracji, zaś Kwaśniewska "powiedziała pielęgniarkom dobre słowo, za co wszyscy byli jej wdzięczni".
Do strajkujących przed kancelarią premiera dołączyły delegacje górników ze Związku Zawodowego Górników w Polsce, a także przedstawiciele innych związków branżowych. Wszyscy witani byli owacyjnie oklaskami, okrzykami i hałasem potrząsanych plastikowych butelek z drobnymi monetami lub kamieniami wewnątrz.
Górnicy akcentując swe przybycie odpalili petardę. Pielęgniarki poprosiły ich jednak, by więcej tego nie robili. Hałas syren i grzechoczących butelek rozlega się regularnie 19 minut po pełnej godzinie. W środę bowiem o godz. 7:19 policjanci, by udrożnić przejazd Alejami Ujazdowskimi, przemieścili grupę pielęgniarek z jezdni na chodnik.