Piecha: w czwartek decyzja o miliardzie dla lekarzy
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy przypomina, że zaproponował, by pieniądze na podwyżki dla lekarzy pochodziły z nadzwyczajnego i nieplanowanego zwiększenia przychodów NFZ w kwocie 1 mld zł. Wiceminister Zdrowia Bolesław Piecha poinformował, że decyzja w tej sprawie zapadnie w czwartek.
29.05.2007 | aktual.: 29.05.2007 14:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-lekarzy-6038682734092929g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-lekarzy-6038682734092929g )
Strajk lekarzy
Rada Narodowego Funduszu Zdrowia będzie zastanawiać się nad tym, czy środki z tegorocznej nadwyżki przekazać na zwiększenie świadczeń zdrowotnych. Zwiększone nakłady na świadczenia przełożą się na wzrost wynagrodzeń lekarzy - oświadczył wiceszef resortu.
"Nie brak pieniędzy, ale brak woli"
W przekazanym oświadczeniu OZZL odnosi się do "uporczywie powtarzanej przez premiera Jarosława Kaczyńskiego tezy, że podwyżki płac dla lekarzy są w tym roku niemożliwe, bo nie ma na to pieniędzy i wymagana byłaby nowelizacja budżetu".
Według OZZL ten 1 mld zł jest, a potwierdzili to już wiceminister zdrowia Bolesław Piecha i prezes NFZ Andrzej Sośnierz - przypominają strajkujący lekarze. "Zatem nie brak pieniędzy, ale brak woli jest powodem, dla którego Premier odmawia podwyżek dla lekarzy w tym roku" - uważają lekarze.
Według związku lekarzy podwyżki przyznane od 1 października są jedyną realną gwarancją zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia ze środków publicznych do 5% PKB w przyszłym roku. "W żadne inne obietnice, nie poparte finansowym zaangażowaniem trudno nam uwierzyć po 16 letnich doświadczeniach z kolejnymi rządami" - stwierdza w oświadczeniu OZZL.
W ocenie szefa związku - Krzysztofa Bukiela, deklaracja Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, by podwyżki dla nich zostały przyznane od stycznia 2008 roku otwiera drogę do kompromisowego porozumienia OZZL z rządem.
"Podpisanie takiego porozumienia powinno zapoczątkować intensywną pracę zespołu ekspertów związanych z OZZL i ekspertów rządowych w sprawie szczegółowego programu zmian w systemie opieki zdrowotnej w Polsce, aby wzrost finansowania oznaczał nie tylko wzrost wynagrodzeń personelu medycznego, ale także poprawę efektywności szpitali i jakości udzielanych świadczeń zdrowotnych" - napisał Bukiel w oświadczeniu OZZL.
Pewne rozwiązania
Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha podkreślił, że resort zdrowia przygotowuje pewne rozwiązania, jednak trudno przewidzieć, czy zostaną przyjęte przez OZZL. Chcemy zwiększyć finansowanie służby zdrowia i wynagrodzeń także poprzez zwiększenie ilości świadczeń i wzrost cen na poszczególne świadczenia zdrowotne, czyli wzrost ceny punktu - zapowiedział. Przypomniał, że w cenie każdego świadczenia znaczną część stanowią koszty pracy. Jak poinformowało biuro prasowe NFZ, koszty pracy stanowią ok. 60% kosztów świadczeń zdrowotnych.
Wiceminister wyraził nadzieję, że rada NFZ zaakceptuje propozycję przekazania nadwyżki na zwiększenie świadczeń, a minister zdrowia po zasięgnięciu opinii sejmowych komisji finansów i zdrowia przychyli się do tych postanowień rady.
Dodał, że większość z tych dodatkowych środków byłaby przekazana na finansowanie świadczeń zdrowotnych w szpitalach. Podkreślił, że priorytetem jest skrócenie kolejek.
Rzeczowe rozmowy
Piecha wyraził także nadzieję, że nie będzie eskalacji strajku lekarzy. Taka była nasza prośba podczas poniedziałkowego spotkania z przedstawicielami OZZL, aby nie było eskalacji strajku do zakończenia rozmów. Lekarze odpowiedzą na nią statutowo - powiedział wiceminister, a jednocześnie zaznaczył, że rozmowy odbyły się w przychylnej atmosferze.
Rozmowy były rzeczowe, bez potężnych napięć, bardzo merytoryczne, starano się wyjaśniać, a nie komplikować, nie oskarżać się, a raczej przedstawiać swoje stanowiska - ocenił.
Jego zdaniem, złożenie wypowiedzeń przez lekarzy nie byłoby dobrym rozwiązaniem. To by stawiało w bardzo trudnej sytuacji nie tylko system ochrony zdrowia, ale samych lekarzy, ponieważ to nie jest łatwa decyzja - dodał.