Petro Poroszenko zlecił zorganizowanie rozmów z liderami światowymi
• Prezydent Ukrainy polecił MSZ zainicjowanie rozmów z liderami światowymi
• Petro Poroszenko chce rozmawiać z Niemcami i Francją, wiceprezydentem USA, szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i prezydentem Rosji
• Decyzja ma związek ze wzrostem napięcia wokół Krymu
• Eskalację sporu Rosja-Ukraina ma omówić też Rada Bezpieczeństwa ONZ
• Posiedzenie zwołano na wniosek Ukrainy
11.08.2016 | aktual.: 11.08.2016 17:38
Rosjanie dokonują rotacji swoich wojsk na Krymie, oskarżają też Ukrainę o próby zbrojnej dywersji na półwyspie. Ukraina natomiast obawia się, że mogą to być przygotowania do ataku.
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno zorganizować rozmowy telefoniczne z przywództwami Niemiec i Francji w trójstronnym formacie normandzkim i zwrócić się o rozmowy w wiceprezydentem USA (Joe Bidenem), przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i zainicjować rozmowę z prezydentem FR (Federacji Rosyjskiej) Putinem" - poinformowały służby prasowe Poroszenki po spotkaniu prezydenta z kierownictwem struktur siłowych i resortu spraw zagranicznych.
Ponadto ministrowi obrony, szefowi sztabu generalnego, szefowi Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i ministrowi spraw zagranicznych polecono zorganizowanie spotkań z kierownikami misji dyplomatycznych akredytowanych na Ukrainie. Ich celem ma być przekazanie informacji o rozwoju sytuacji w pobliżu granicy administracyjnej z anektowanym przez Rosję Krymem i linii styku stron konfliktu w Donbasie - podała agencja Interfax-Ukraina.
Wcześniej prezydent Ukrainy przekazał, że zarządził wzmocnienie gotowości bojowej wszystkich ukraińskich sił, stacjonujących przy granicy administracyjnej z zaanektowanym przez Rosję Krymem i przy linii walk z separatystami w Donbasie.
Agencja Reutera określiła zarządzony przez prezydenta stopień gotowości bojowej jako "najwyższy poziom".
Rzecznik ukraińskiej straży granicznej Ołeh Słobodian oświadczył, że Rosja w ostatnich dniach skoncentrowała na granicy z Krymem więcej wojsk z nowocześniejszym wyposażeniem.
- Możemy jednoznacznie powiedzieć, że rosyjskie wojska, które stacjonowały tam od marca, są teraz zastępowane innymi - powiedział. Poinformował, że wojska, wysyłane na granicę z półwyspem, "mają bardziej nowoczesne wyposażenie i są tam oddziały powietrznodesantowe".
- W minionych dniach obserwujemy wzmocnienie oddziałów na granicy. Ich liczebność została zwiększona - dodał Słobodian.
Tymczasem Federacja Rosyjska oskarża też Ukrainę o próby zbrojnej dywersji na półwyspie. W środę rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB)
poinformowała, że Ukraińcy planowali przeprowadzić atak terrorystyczny na Krymie, którego celem byłaby krytyczna infrastruktura. Według FSB zlikwidowano tworzącą się ukraińską siatkę szpiegowską i udaremniono próbę przerzucenia innej grupy dywersyjnej na Krym.
Po tych doniesieniach prezydent Władimir Putin oskarżył Ukrainę o stosowanie "praktyki terroru" dla sprowokowania nowego konfliktu i zdestabilizowania zajętego przez Rosję Krymu. Podkreślił, że w związku z "zatrzymaniem dywersantów" na Krymie nie mają sensu rozmowy tzw. czwórki normandzkiej (Rosja, Ukraina, Francja, Niemcy) na temat procesu pokojowego na wschodzie Ukrainy, do których miało dojść w kuluarach wrześniowego szczytu G20 w Chinach.
Informacjom FSB zaprzeczyły kategorycznie ukraińskie ministerstwo obrony i wywiad wojskowy, który według Moskwy miał organizować dywersję.
Anonimowy przedstawiciel NATO powiedział dziennikarzom, że Sojusz jest głęboko zaniepokojony tarciami między Rosją a Ukrainą i uważnie obserwuje sytuację. Ocenił on, że Rosja nie przedstawiła żadnych dowodów na poparcie formułowanych przez siebie oskarżeń, według których Ukraina wysłała sabotażystów, aby przeprowadzili ataki na anektowanym w marcu 2014 roku półwyspie.