Należy dbać o to, aby GROM był zabezpieczony przed działaniami nieodpowiedzialnych polityków, gdyż jest dobrem narodowym i ma służyć Polsce – twierdzi gen. Sławomir Petelicki, pomysłodawca i twórca jednostki specjalnej GROM.
W trakcie poniedziałkowego czatu z internautami Wirtualnej Polski opowiedział się za lansowaną przez AWS (i niestety nie zrealizowaną) koncepcją takiej struktury Wojska Polskiego (nazwaną „Tarcza i miecz”), w której „mieczem” są zawodowe wojska operacyjne, „tarczą” natomiast obrona terytorialna.
Koncepcja obrony terytorialnej polegająca na szkoleniu żołnierzy w miejscu ich zamieszkania sprawdziła się w wielu krajach. Obrona terytorialna nie potrzebuje koszar, szkolenie odbywa się w cyklu 3-miesięcznym. A więc nie ma „fali” – stwierdził Petelicki. W takim modelu wojska operacyjne liczyłyby ok. 40 tys. żołnierzy, a obrona terytorialna co najmniej 150 tys.
Najwięcej pytań dotyczyło jednostek specjalnych, szkoleń, możliwości dostania się do takich jednostek. Według Generała „rekrut” musi przede wszystkim dysponować ponadprzeciętnymi warunkami psychicznymi, a dopiero potem fizycznymi. Kursy selekcyjne do jednostki GROM zaczynają się od testów psychologicznych, a kończą bardzo ciężkim sprawdzianem w górach. Praca w GROM- ie jest tak samo opłacana jak w innych jednostkach Wojska Polskiego, w których służą żołnierze o umiejętnościach nurków, pilotów, skoczków spadochronowych, pirotechników.
Na pytania o życie prywatne gen. Petelicki odpowiadał bardzo krótko. W tej chwili głównie poświęca czas swojej rodzinie. Czyta literaturę faktu i słucha Kayah. Nie ma zamiaru powracać na żadne stanowiska państwowe, bo nie chce brać udziału w politycznej grze. Nie jest kibicem piłkarskim. Codziennie poświęca godzinę na utrzymanie dobrej kondycji fizycznej. W młodości trenował judo. Generał posiada prywatnie „zigzauer’a 228” i nosi go na co dzień przy sobie. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie czy zabił kiedykolwiek człowieka. (aka)