Paweł Zalewski: to ja zostałem postawiony poza partią

(RadioZet)

13.12.2007 09:59

: A gościem Radia ZET jest Paweł Zalewski poseł dawniej Prawa i Sprawiedliwości, a dzisiaj bezpartyjny, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Czy zrzeknie się pan mandatu, bo jak pamiętamy słowa premiera, byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego, powiedział, że panowie podpisali zobowiązania – jeżeli ktoś odchodzi z PiS to się zrzeka mandatu, zrzeknie się pan mandatu? : Nie zrzeknę się mandatu z dwóch powodów, po pierwsze dlatego, że to ja zostałem postawiony w sytuacji poza partią, to prezes swoją decyzją o zawieszeniu mnie oraz uniemożliwieniu wzięcia udziału w kongresie doprowadził do tego, że moje członkostwo w partii stało się fikcyjne, a po drugie dlatego, że w Polsce obowiązuje zasada mandatu wolnego. Ja oczywiście znam swoje zobowiązania honorowe. : Ale podpisał pan zobowiązanie? : Pani redaktor, nie podpisywałem tego zobowiązania, ja podpisywałem takie zobowiązanie w 2005 r., w tym roku tego zobowiązania nie podpisywałem, ale to nie ma żadnego znaczenia,
ponieważ dla mnie słowo jest ważniejsze i niezależnie od tego czy podpisałbym czy nie, czułbym tego typu obligację. Niemniej jednak, powtarzam raz jeszcze, nie wydarzyło się nic takiego, co by miało mnie skłonić do takiej rezygnacji. Ja mam swoje zobowiązania wobec wyborców i będę te zobowiązania realizował jako poseł niezrzeszony. : A honor, bo było też odwołanie do honoru, tak mówił Jarosław Kaczyński. : Jarosław Kaczyński przestał się już odwoływać do honoru i dobrze, bo świadczyłoby to o pewnym instrumentalnym traktowaniu tej wartości, która jest najcenniejsza. Ja o Jarosławie Kaczyńskim mam lepsze zdanie, sądzę, że on nie będzie już tego więcej robił. : I była wyciągnięta ręka na wczorajszym spotkaniu, było panów trzech na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim, panowie dwaj, pan i pan Ujazdowski zdecydowali na odejście, Ludwik Dorn pozostaje. : Tak, podjęliśmy tą decyzję, która stawiała kropkę nad i tym wszystkim działaniom, które wobec nas miały miejsce ze strony pana prezesa. : Ale nie próbował panów
zatrzymać, powiedzieliście mu, że odchodzicie? : Za sekundę odpowiem. Wspólnie z panem prezesem Dornem, panem marszałkiem Dornem, i chcę powiedzieć, że niezależnie od tego czy pan marszałek Dorn podejmie taką czy inną decyzję, będziemy współpracować ze sobą i sądzę, że jeszcze wiele w przyszłości zrobimy razem. Natomiast jeżeli chodzi o to spotkanie – ja nie chciałbym przedstawiać jakiś szczegółów, bo to nie o to chodzi, ale mógłbym powiedzieć rzecz następującą – otóż propozycja, która została przedstawiona brzmiała mniej więcej tak: abyśmy wrócili do sytuacji sprzed zaprezentowania przez nas listu, tego pierwszego listu prezesowi i członkom komitetu politycznego, a potem zobaczymy. : I, decyzja... : no i to nie była żadna propozycja po prostu. : No dobrze, a czy pan prezes tłumaczył dlaczego jego jest taka decyzja a nie inna, dlaczego chce żeby nie mówiono na temat sytuacji w partii na zewnątrz. : To była dwugodzinna rozmowa, poruszaliśmy w niej wiele wątków. Ja rozumiem, że prezes uważa, iż kontynuowanie
sytuacji takiej, w której o partii mówi się w kontekście bardzo ostrych, wewnętrznych sporów jest negatywne. Ja podzielam ten punkt widzenia i nie było to naszą intencją. Nie było również naszą intencją kontynuowanie tego stanu rzeczy, także wczorajsza decyzja jest po prostu także pewnym wyjściem naprzeciw oczekiwaniom prezesa partii. : Zakłada pan nową partię? : Nie, dlaczego? : Przystępuje pan do Platformy Obywatelskiej jeżeli padnie taka propozycja. : Nie, również mówiłem o tym wcześniej, że nie. : No, ale jeżeli chce się być człowiekiem czynnym w polityce to trzeba być z kimś związanym, czyli rozumiem, że to pana ostatnie lata w polityce, bo jeżeli pan chce kandydować w następnych wyborach to jako niezależny poseł się nie da. : Pani redaktor, decyzję, którą podejmowaliśmy wcześniej razem z Ludwikiem Dornem o wejściu na drogę reform, czyli zaprezentowaniu listu, podejmowaliśmy z pełną świadomością konsekwencji, również i takich, o których pani mówi, to znaczy była ona wyrazem tego, że wiedzieliśmy, że tak
dalej nie można, że jeżeli tak dalej miałoby wyglądać nasze funkcjonowanie w polityce, to lepiej żeby w ogóle go nie było. Ale sytuacja jest taka – mamy cztery lata kadencji przed sobą, zobaczymy jak będzie się zmieniała sytuacja, będziemy starali się dobrze wywiązywać z obowiązków poselskich, ja jestem optymistą. : W wywiadzie dla „Dziennika” Kazimierz Ujazdowski jest pytany o wywiad dla „Gazety Wyborczej”, sobotni, czy nie żałuje tego wywiadu, czy jakieś obiekcje były w związku z wywiadem z Kazimierzem Ujazdowskim? : To już proszę się pytać pana prezesa Kaczyńskiego, ale wywiad ja oceniam jako bardzo dowcipny i bardzo dobry. : A pan prezes miał pretensje, tak, w sprawie wywiadu? : Sądzę, że to jest pytanie do niego nie do mnie. : Panie pośle czy dobrze się stało, że wczoraj wygrał Donald Tusk, wygrał batalię z prezydentem Kaczyńskim, pani minister Fotyga napisała pismo do pana premiera, że szefować będzie obu delegacjom i w Lizbonie i w Brukseli, pan prezydent. : To nie Donald Tusk wygrał tylko zdrowy
rozsądek. Ja muszę powiedzieć, że ci wszyscy, którzy stawiają pana prezydenta w takiej sytuacji, iż – no mówiąc krótko w konfrontacji z przepisami i z rzeczywistością jego stanowisko przegrywa bardzo źle służą autorytetowi prezydenta i jego szansom na reelekcję. : Czyli? : No, czyli chodzi mi o to, iż stawianie pana prezydenta w sytuacji takiej, aby walczył o rzeczy przegrane po prostu nie ma sensu, bo nie buduje jego autorytetu. : A dwie uroczystości dotyczące naszego wejścia do Schengen, uroczystość prezydencka i uroczystość rządowa. : Nie jest dobrze jeżeli w tej sprawie ośrodki ze sobą, czy sprawiają wrażenie rywalizacji, natomiast to jest kwestia symboliczna, ja rozumiem, że prezydent też chce mieć w tej sprawie coś do powiedzenia zwłaszcza, że chcę przypomnieć świetne przygotowanie, najlepsze z wszystkich krajów akcesyjnych, mówię tutaj o Polsce, jest dziełem poprzedniego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i również szefa BBN, obecnego pana Stasiaka, a więc tutaj rozumiem wolę podkreślenia swojego
udziału. : A nie jest panu przykro, że rozstał się pan z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, był pan wiceprezesem, taka kariera? : Pani redaktor, to jest w ogóle rzecz, bycie wiceprezesem jest kwestią wtórną, ważniejsze jest to, co można zrobić i przekonanie czy można zrobić coś sensownego. Natomiast ja powiem w ten sposób, ja od wielu lat bardziej czynnie, bądź mniej czynnie chciałem zbudować silną formację centroprawicową, tak samo Ludwik Dorn, tak samo Jarosław Kaczyński i tak samo Kazimierz Ujazdowski. Jest dzisiaj dla mnie problemem, iż PiS taką formacją no w dużej mierze miał szansę się stać, w moim przekonaniu ryzykuje marginalizację. Czyli mówiąc krótko zbudowaliśmy coś, co się dobrze zapowiadało, a boję się, obawiam się, że ten projekt zostanie zmarnowany, ale zobaczymy. : Czyli co, zniknie PiS według pana, z Jarosławem Kaczyńskim? : Nie, nie, nie sądzę żeby zniknął, bo dzisiaj jest inna sytuacja niż kiedyś, są silniejsze podstawy także finansowe funkcjonowania partii politycznych, natomiast uważam, że
jeżeli tak dalej będzie prowadzona polityka to PiS może pozostanie na 15, 20 proc., ale nie będzie miał szansy, bo też nie będzie miał szansy koalicyjnej na powrót do władzy, a to tak naprawdę jest najważniejsze. : Paweł Zalewski, były członek Prawa i Sprawiedliwości, poseł. Dziękuję.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)