Paweł Wojtunik: służby śledcze państwa nie działają ws. Falenty
Tak się kończy robienie bohatera ze sprawcy - mówi Paweł Wojtunik, były szef CBA, komentując kontrowersje wokół "szantażu" Marka Falenty wobec polityków PiS. Wojtunik zwraca uwagę na bierną postawę służb w tej sprawie.
11.06.2019 | aktual.: 25.03.2022 12:18
- Prokuratura jest dzisiaj kontrolowana przez polityka. Takie postępowanie może mieć miejsce tylko jeśli ośrodek Zbigniwa Ziobry pójdzie na wojnę z ośrodkiem Mateusza Morawieckiego - mówił Paweł Wojtunik na antenie Polsat News, pytany o rzetelne wyjaśnienie sprawy taśm.
Wojtunik ocenił, że służby śledcze państwa nie działają w tej sprawie właściwie. Jego zdaniem groźby Falenty musiały wywołać popłoch w służbach.
- Często jest tak w skomplikowanych sprawach, że prawda leży pośrodku. Dziś to ludzie władzy, którzy są wymienieni w liście Marka Falenty do prezydenta, mają wszelkie instrumenty i możliwości, by tę sprawę wyjaśniać - powiedział były szef CBA.
- Tak zawsze kończą się sytuacje, kiedy ze sprawców robi się bohaterów, a z ofiar - sprawców przestępstw. Tak zrobiono z nami w tej sprawie - powiedział.
- Mówię to jako doświadczony policjant - zaznaczył.
Wyobrażam sobie, co dzieje się w głowie premiera
- Oczywistym jest, że rządzący bagatelizują to, co mówi Falenta, bo jest to dla nich niewygodne. Jest wiele takich elementów, które mogą być dla obecnej władzy niewygodne - mówił Wojtunik.
Były szef CBA nawiązał również do nagrań jego rozmów, które podsłuchiwano. - Bycie podsłuchanym, czekanie na publikację swojego nagrania, nie jest miłe. Ja to przeżyłem. Wyobrażam sobie, co dzieje się w głowie premiera Morawieckiego i innych podsłuchanych osób - stwierdził.
Zawiadomienie nadal w sądzie
Tymczasem "Rzeczpospolita" informuje o kolejnych przeszodach w wyjaśnieniu sprawy gróźb Falenty z listu do prezydenta Andrzeja Dudy. Jak się okazuje zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - chodzi także o rzekomo obiecywanych skazanemu przedsiębiorcy przez PiS korzyści - już przygotowano, ale wciąż nie opuściło ono sądu.
Dokument utknął na biurku prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanny Bitner. Dziennikarzom :"Rz" nie udało się z nią skontaktować.
Wniosek do Prokuratury Krajowej o zbadanie listu przesłanego przez Marka Falentę złożyła natomiast Kancelaria Prezydenta.
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl