Paweł Piskorski "pod lupą" urzędu skarbowego
Paweł Piskorski
Paweł Piskorski zwrócił się do Urzędu Skarbowego Warszawa-Wola o zweryfikowanie jego dotychczasowych dochodów "pod kątem zgodności" z posiadanym majątkiem. Wyraził nadzieję, że inni politycy uczynią to samo.
Jako poseł na Sejm i zwolennik jawności oświadczeń majątkowych parlamentarzystów ujawniłem stan mojego majątku. Uważam, iż standardem w polskiej polityce powinno być coroczne ujawnianie opinii publicznej stanu majątkowego polityków oraz weryfikowanie tych danych przez urzędy skarbowe - jedyne instytucje, które taką weryfikację są w stanie zrobić wiarygodnie - napisał Piskorski w liście do naczelnik Urzędu Skarbowego Warszawa-Wola.
Naczelnik tego urzędu Hanna Olczyk powiedziała, że urząd podejmie się sprawdzenia, o które prosi Piskorski. W przypadku każdego podatnika, gdy mamy podejrzenia w sprawie źródła pochodzenia majątku dokonujemy sprawdzenia. Rzadko oczywiście zdarza się, by podatnik sam się o to zwracał - powiedziała.
Zaznaczyła, że wyniki takiego sprawdzenia mogą zostać ujawnione tylko na wniosek zainteresowanego. Sprawdzenie prawdopodobnie potrwa około dwóch tygodni i jak dodała ze wstępnego przeglądu danych dotyczących prezydenta Warszawy wygląda, że prezydent może się wytłumaczyć z posiadanego majątku.
Gdy w końcu lipca liderzy Platformy Obywatelskiej ujawnili swoje oświadczenia majątkowe okazało się, iż Paweł Piskorski posiada ponad 300 tys. zł, działkę o pow. 2,4 ha (własność żony i jej matki), dwa mieszkania (własnościowe prawo do lokalu spółdzielczego). W oświadczeniu majątkowym Piskorski ujawnił, że posiada również wkład mieszkaniowy żony na mieszkanie spółdzielcze, wkład pod budowę trzech mieszkań pod wynajem, 2000 akcji spółki IRENA (giełda)
, kolekcję przedmiotów, obrazów i książek o wartościach zabytkowych. (an)