Patryk Jaki: jeśli prezydent Warszawy będzie z PO, to jak porozumie się z rządem?
Patryk Jaki, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy, przekonuje, że jeśli zostanie prezydentem, miasto "otrzyma naprawdę duże środki". Zapewnia też, że po objęciu władzy w stolicy wymieni w Ratuszu tylko kierownictwo, ale jego pierwszymi decyzjami będą "awanse wewnętrzne".
- Warszawa otrzyma naprawdę duże środki. Budżet UE musi być przecież zatwierdzony przez Polskę - odparł w wywiadzie dla "Wprost" wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki pytany o to, jak będzie rządził Warszawą, skoro fundusze z Unii Europejskiej będą zamrożone.
Jaki dodał też, że "potężne środki" dla Warszawy będą także "w rękach tego rządu". - Dlatego z punktu widzenia interesów warszawy kluczowe jest to, żeby nowy prezydent stolicy potrafił współpracować z rządem, bo to będzie z korzyścią finansową dla miasta. Jeśli prezydent Warszawy będzie z PO, to jak porozumie się z rządem, który codziennie bezpardonowo atakuje? Przypomnijmy, to rząd decyduje o znacznej części kierunków, w które idą środki europejskie - zaznaczył kandydat Zjednoczonej Prawicy na urząd prezydenta stolicy.
Dopytywany, czy wierzy w to, że jest jakaś nieformalna umowa między PO a Komisją Europejską, dotycząca zamrożenia środków unijnych, odparł, że chyba "PO z ważnym urzędnikiem europejskim Donaldem Tuskiem". - Rafał Trzaskowski potwierdził, że przyszykowali szantaż dla Polski pt. "Mrozimy środki, dopóki nie wygra PO". Jak widać, dla niego demokracja jest tylko wtedy, gdy rządzi Platforma. Może od razu wpiszemy rządy PO do konstytucji i przestaniemy urządzać wybory. Wtedy, według logiki mojego oponenta, będzie prawdziwa - europejska - demokracja. Bez wyborów - stwierdził Jaki.
Kandydat na prezydenta odpierał w rozmowie z "Wprost" zarzuty, że chce z Warszawy zrobić drugie Opole, w którym - jak twierdzi opozycja - jest "wielkim kadrowym". - W Warszawie chcę zebrać drużynę, która będzie skutecznie zarządzała miastem - mówi we "Wprost" Jaki. - Obecna ekipa PO i Trzaskowskiego tworzy w Warszawie ośmiornicę, która dusi miasto. Z niektórych rodzin polityków PO nawet trzy pokolenia są zatrudnione przez miasto. Wkrótce to pokażemy - zapowiedział.
Pytany o to, ilu urzędników straci pracę w ratuszu, gdy zostanie prezydentem odparł, że "będą zmiany na stanowiskach kierowniczych, ale jego pierwsze decyzje "to będą awanse wewnętrzne". - Jestem przekonany, że w ratuszu pracuje wiele dobrych osób na niższych stanowiskach, a nie mogą się przebić, bo nie są w żadnej koterii. Ratusz będzie też wreszcie prawdziwie otwarty na nowe osoby z zewnątrz. Wreszcie każdy będzie mógł się starać o pracę - zapewnił Patryk Jaki.