Patriarcha Konstantynopola przyjedzie do Polski. "Wielka sprawa"
"Wielka sprawa" - napisał katolicki publicysta Tomasz Terlikowski, komentując informację o planowanej pod koniec marca wizycie w Polsce Ekumenicznego Patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I.
"Bardzo dziękujemy Jego Świętobliwości Patriarsze Ekumenicznemu Bartłomiejowi za przyjęcie zaproszenia Andrzeja Dudy, natychmiastową gotowość do wizyty w Polsce i wsparcie dla naszych ukraińskich braci" - napisał w mediach społecznościowych szef Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
Kumoch dodał też, że wizyta Bartłomieja I spodziewana jest pod koniec marca.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Informację o wizycie skomentował Tomasz Terlikowski. "Wielka sprawa. Patriarcha Konstantynopola przyjedzie na zaproszenie prezydenta do Polski, by spotkać się z uchodźcami. Duchowy lider prawosławnych wspiera uciekających przed rosyjską wojną, błogosławioną przez patriarchę Cyryla. Bogu niech będą dzięki za gest patriarchy!!!" - napisał.
Wojna w Ukrainie. Apel Bartłomieja
Wizyta Bartłomieja I ma związek z trwającą wojną w Ukrainie. W połowie lutego patriarcha apelował o pokój i modlitwę w tej intencji. Podkreślał wówczas, że "mamy obowiązek jednoznacznie przeciwstawić się możliwości wybuchu wojny w Europie, wynikającej z agresywnej retoryki i militaryzacji na granicy między Rosją a Ukrainą". Z kolei po rozpoczęciu wojny apelował o jej natychmiastowe zakończenie. Wyraził też solidarność oraz poparcie dla Cerkwi Prawosławnej Ukrainy i dla całego narodu ukraińskiego.
Ekumeniczny Patriarchat Prawosławny z siedzibą w Stambule zajmuje miejsce honorowe wśród autokefalicznych Kościołów prawosławnych, ale nie ma jurysdykcji nad ich zwierzchnikami. Większość tych Kościołów rządzi się bowiem za pośrednictwem własnych patriarchatów, a Bartłomiej I jest "pierwszym wśród równych" w gronie patriarchów.
Źródło: gosc.pl
Zobacz też: Białoruś a wojna w Ukrainie. Współtwórca GROM: Łukaszenka nie ma nic do gadania
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski