Rosjanie sabotują polską kolej? Ostrzeżenie dla pasażerów

W województwie zachodniopomorskim nieznany sprawca nadał sygnał radio-stop, co poskutkowało natychmiastowym zatrzymaniem ruchu kolejowego w regionie. Kolejarze mieli też słyszeć rosyjski hymn. - Być może mamy do czynienia z jakąś siatką, która jest opłacana przez Rosjan - mówi Wirtualnej Polsce dr Michał Piekarski z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Paraliż na torach. Ekspert ostrzega: "Istnieje ryzyko dla pasażerów"
Paraliż na torach. Ekspert ostrzega: "Istnieje ryzyko dla pasażerów"
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Tomasz Warszewski
Radosław Opas

26.08.2023 | aktual.: 26.08.2023 12:30

Po serii niepokojących incydentów, jakie ostatnio miały miejsce na polskich torach, doszło do kolejnego niebezpiecznego zdarzenia. PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowały, że w nocy z piątku na sobotę w woj. zachodniopomorskim doszło do nieuprawnionego nadawanie sygnału radio-stop.

Do emisji sygnału za pomocą radiotelefonu przez nieznanego sprawcę doszło na linii 273 odcinek Daleszewo - Szczecin Główny oraz na linii 351 odcinek Choszczno - Szczecin Główny. Sygnał był odbierany przez posterunki ruchu i maszynistów pociągów znajdujących się w tym obszarze.

Odebranie sygnału radio-stop skutkuje natychmiastowym zatrzymaniem wszystkich pociągów, których radiotelefony pracują na danej częstotliwości. Powoduje on automatyczne zatrzymanie składów w danym rejonie. Kolejarze przekazywali też, że było słychać rosyjski hymn. W sieci pojawiły się nagrania pokazujące ten incydent.

Ekspert alarmuje. Wskazuje na udział Rosji

O incydentach na torach porozmawialiśmy z dr. Michałem Piekarskim z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Ekspert wprost mówi, że za atakami stoją prawdopodobnie ludzie działający w interesie Rosji.

- Być może mamy do czynienia z jakąś siatką, która przez Rosjan jest opłacana, albo kimś, kto chce, żebyśmy myśleli, że odpowiedzialni za to są Rosjanie - tłumaczy specjalista ds. bezpieczeństwa.

Sygnał radio-stop poskutkował natychmiastowym zaangażowaniem służb, m.in. ABW, policji i Straży Ochrony Kolei. O sytuacji poinformowano także przewoźników: PKP Intercity, Polregio, PKP Cargo.

- Tego typu sygnał służy do tego, aby zdalnie zatrzymać pociąg. Radiostacja w lokomotywie, czy innym pojeździe trakcyjnym jest połączona z układem hamulcowym i w momencie emisji tego sygnału dochodzi do nagłego hamowania - mówi Wirtualnej Polsce Michał Piekarski.

Znajdą sprawców? Ataki niebezpieczne dla pasażerów

Dr. Piekarskiego zapytaliśmy również, jakie konkretnie niebezpieczeństwa mogą płynąć z ataków, które odnotowano ostatnio na polskich torach. - Gdy dochodzi do nagłego hamowania pojazdu trakcyjnego, to istnieje ryzyko dla pasażerów, którzy mogą ucierpieć i doznać poważnych urazów. Wszystkie zatrzymania powodują też oczywiście opóźnienia - mówi ekspert.

Co zrobić, żeby zapobiec kolejnym atakom? - Jedynym sposobem, żeby uporać się z tymi atakami, będzie masowa przebudowa systemu łączności kolejowej i systemu zarządzania ruchem na systemy cyfrowe. Na niektórych liniach to już się dzieje, ale to wciąż są nieliczne linie - przekonuje Piekarski.

- Problemem systemu radio-stop jest to, że jest on bardzo prosty, był projektowany kilkadziesiąt lat temu. Trudno uniemożliwić emisję sygnału, który służy do zatrzymania pociągu w razie faktycznego niebezpieczeństwa. Potencjalnie jest możliwe ustalenie osób odpowiedzialnych za emisję tego sygnału, ale to wymaga dużo pracy - wyjaśnia dr Michał Piekarski z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego.

Radosław Opas dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kolejpociagpkp
Wybrane dla Ciebie