Papieskie stowarzyszenie: uchodźcom należy pomagać w miejscu ich pobytu
Przyjęcie do własnego kraju obcych religijnie i kulturowo ludzi powoduje nowe problemy, które nie do końca da się przewidzieć. Uchodźcom należy pomagać tam, gdzie przebywają - wskazano w stanowisku papieskiego stowarzyszenia "Pomoc Kościołowi w Potrzebie", przekazanym przez biuro prasowe Komisji Episkopatu Polski.
02.09.2015 | aktual.: 02.09.2015 16:00
Według stowarzyszenia, uchodźcom łatwiej jest się odnaleźć w miejscu niedaleko ich rodzinnych stron niż w Europie, która - choć może bezpieczna - to jednak jest im całkowicie obca.
- Jednym z rozwiązań problemu imigracji na skutek wojen jest pomoc w miejscu, gdzie aktualnie uchodźcy przebywają. Przyjęcie do własnego kraju obcych religijnie i kulturowo ludzi, choć czasami jest konieczne, powoduje nowe problemy, które nie do końca da się przewidzieć - podkreśla ks. Marcin Dąbrowski. Dodaje, że dopóki imigranci są bezpieczni na terenach bliskich im kulturowo, należy im zapewnić godne warunki życia właśnie tam.
Ks. Dąbrowski przypomniał, że Papieskie Stowarzyszenie "Pomoc Kościołowi w Potrzebie" wsparło uchodźców z Iraku, uciekających przed prześladowaniami ze strony tzw. państwa islamskiego, m.in. przekazując 100 tys. euro w imieniu wiernych i biskupów na zakup wyżywienia, kontenerów i najpilniejsze wydatki związane z życiem w obozie utworzonym w Erbilu w Kurdystanie dla prześladowanych chrześcijan.
- Dzisiaj, dzięki darczyńcom, uchodźcy wygnani ze swoich domów i miast mają godne warunki życia. Kontenery mieszkalne pomogą im przetrwać zimę. Co także istotne, uchodźcy sami są dla siebie wsparciem - podkreśla ks. Dąbrowski. Dodaje, że w Erbilu zostało otwarte przedszkole, w którym funkcję opiekunów pełnią uchodźcy, którzy już wcześniej tym się zajmowali.
Jak poinformował, na początku w obozie było 700 osób, dziś jest 500 - to znaczy, że 200 osób znalazło pracę. W planach jest także budowa kościoła. - Wygnańcom będzie łatwiej się odnaleźć w miejscu niedaleko od ich rodzinnych stron niż w Europie, która choć może bezpieczna, to jednak całkowicie obca - uważa ks. Dąbrowski.
Pod koniec czerwca Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek wydała oświadczenie, w którym przypominała, że pomoc dla uchodźców z krajów objętych wojną lub prześladowaniami religijnymi powinna być organizowana bez względu na ich wyznanie.
Napisano wówczas, że pilne staje się przyjęcie w Polsce uchodźców z krajów północnej Afryki i Bliskiego Wschodu (m.in. Syrii, Iraku, Sudanu, Erytrei), pomoc uchodźcom ratującym swoje życie z krajów objętych działaniami wojennymi lub prześladowaniami religijnymi, bez względu na religię i wyznanie.
Podkreślono, że ludzka sprawiedliwość i chrześcijańska gościnność stoją w sprzeczności z traktowaniem przybyszów jedynie jako taniej siły roboczej, podejmowanej w fatalnych warunkach mieszkania, pracy i wynagrodzenia.
Kraje UE zmagają się obecnie z falą imigrantów, która wywołała w Europie najostrzejszy kryzys migracyjny od II wojny światowej. Uciekinierzy - głównie z Afryki i Bliskiego Wchodu - napływają przez Morze Śródziemne, a ostatnio także przez Bałkany Zachodnie. Według najnowszych danych, ogłoszonych w piątek przez Urząd Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców (UNHCR), ponad 300 tysięcy imigrantów i uchodźców przedostało się przez Morze Śródziemne od początku roku. Około 200 tys. dotarło do Grecji, a ok. 110 tys. do Włoch; ponad 2,5 tys. ludzi zginęło na morzu, próbując dotrzeć do Europy.