Pan prezydent i trzy obozy Zjednoczonej Prawicy [Opinia]

I znów źli pseudokoledzy nie poinformowali Andrzeja Dudy o tym, co się dzieje w państwie. Dowiedzieliśmy się o tym przypadkiem, bo prezydent w złym okienku napisał, że mu nie dano ważnej decyzji do ogłoszenia. Teraz ludzie się z Dudy śmieją, a ja - całkiem serio - chcę go wziąć w obronę.

Prezydent Andrzej Duda i jego niefortunny wpis na Twitterze
Prezydent Andrzej Duda i jego niefortunny wpis na Twitterze
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Patryk Słowik

Sprawa oczywiście jest śmieszna, ale jeśli choć przez moment się nad nią zastanowimy, to można wyciągnąć wnioski bynajmniej niewesołe. Wychodzi bowiem na to, że każdy z rządzących chce grać na siebie. Tymczasem w sprawach o wadze międzynarodowej powinno się grać na Polskę. Tę zaś - czy to się komuś podoba, czy nie - reprezentuje prezydent.

Takie życie…

Otóż wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił, że Ukraińcy postanowili zamówić w Fabryce Broni Radom kolejne egzemplarze karabinków GROT. Ministerstwo Obrony Narodowej słowa swojego szefa opublikowało na Twitterze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na to zaś odpowiedział Andrzej Duda. Napisał: "Nie, nie było takich ustaleń. Szczerze mówiąc nie wiedziałem o tym, ale też jak widać nie dał mi tego. A mógł dać do ogłoszenia jutro w Radomiu. Życie...".

Screen skasowanego już wpisy Andrzeja Dudy na Twitterze
Screen skasowanego już wpisy Andrzeja Dudy na Twitterze© Twitter | Andrzej Duda, MON

Kto wie, jak działa Twitter, od razu załapał, że prezydent chciał w prywatnej wiadomości udostępnić wpis ministerstwa i skomentować. Skomentował jednak publicznie, a po chwili - gdy zorientował się w swej pomyłce - wiadomość skasował. Ludzie jednak ją dostrzegli i zrobili milion zrzutów ekranu. Życie...

Trzeba dawać prezydentowi pierwszeństwo

W kwestii podstawowej: uważam, że minister Mariusz Błaszczak powinien "dać" prezydentowi Andrzejowi Dudzie nie tylko informację o ukraińskim zamówieniu, lecz także prawo do publicznego ogłoszenia tej wiadomości.

Oczywiste jest to, że udział Andrzeja Dudy w negocjowaniu poszczególnych spraw nie jest kluczowy. I nie jest to żaden przytyk, bo oczywiste dla mnie jest, że prezydent ma milion spraw na głowie i nie debatuje na co dzień o tym, jakie uzbrojenie będzie od Polaków kupowane.

Zarazem jednak takie kwestie, jak ukraińskie zamówienia broni w Polsce, nabierają znaczenia międzynarodowego. Nie chodzi przecież wyłącznie o to, że polskie karabinki GROT są dobre. Chodzi też o to, że Ukraińcy walczą z rosyjskim agresorem polską bronią.

I jeśli chcemy, by świat o tym wiedział, by mówiły o tym CNN, BBC i Al-Jazeera (a powinniśmy chcieć), mówić o tym powinien prezydent RP, a nie wicepremier rządu. Dlaczego tak nie jest, wszyscy się domyślamy. Obóz Zjednoczonej Prawicy jest tak podzielony, że każdy gra na siebie, ewentualnie w ramach chwilowo zawartego sojuszu.

O tym, że prezydent jest pomijany, dziennikarze opowiadają od lat. Jakkolwiek pojawia się w tej kwestii sporo legend, to w podstawie przekazu wszystko się zgadza - to znaczy rzeczywiście prezydent jest pomijany. Widzieliśmy to przy sprawie Krajowego Planu Odbudowy i szukania porozumienia z Komisją Europejską, widzimy to - dzięki nieuwadze Andrzeja Dudy - teraz przy sprawie karabinków GROT.

I choć zabrzmi to banalnie, to mimo wszystko napiszę to: nie wolno pomijać prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Bo nie jest to dobre przede wszystkim dla naszego państwa.

Niedobre jest to, gdy prezydent jest w jednym obozie, a rządzący w drugim. Tym bardziej, gdy teoretycznie to obóz zjednoczony.

Normalny pan Andrzej

Zdziwiło mnie, jak wiele osób w ostatnich kilkudziesięciu godzinach wyśmiewało Andrzeja Dudę z powodu twitterowego błędu. Z niedowierzaniem czytałem komentarze, że żenujące jest, iż prezydent sam obsługuje swoje konto na Twitterze i że nie powinien tego robić.

Warto pamiętać, że prezydenckich kont na Twitterze jest kilka. To, z którego Andrzej Duda wysłał feralną wiadomość, jest - nazwijmy to - półoficjalne. To znaczy z jednej strony jest prezydenckie i oznaczone jako oficjalne konto państwowe, z drugiej - od wielu lat, jeszcze z przedprezydenckich czasów, korzysta z niego osobiście Andrzej Duda.

Jako dziennikarz wielokrotnie komunikuję się z politykami za pośrednictwem Twittera. Choć już się przyzwyczaiłem, to nadal bawi mnie, gdy dostaję odpowiedź od parlamentarzysty z jakiejś powiedzmy 79. ławy poselskiej (tak, wiem, wiem, nie ma tylu).

I czytam coś w stylu: "Dzień dobry, tu asystent posła X. Informuję, że wydrukowałem już posłowi pańską wiadomość. Z poważaniem, asystent posła X", a potem czytam błyskotliwe wpisy rzekomo tego posła, który wdaje się w twitterowe utarczki, udanie żartuje itd.

Mówię wprost: prezydent RP, który samodzielnie obsługuje swoje konto w mediach społecznościowych, to powiew normalności. Nawet jeśli czasem się pomyli.

PS. W tytule wspomniałem o trzech obozach Zjednoczonej Prawicy, a po lekturze tekstu można odnieść wrażenie, że wspomniałem tylko o dwóch. Trzecią odnogą są oczywiście ziobryści. Ale jak już wielokrotnie pisałem, nie mają oni żadnego istotnego znaczenia, więc musi im wystarczyć obecność w tym tytule.

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Andrzej Dudatwittermariusz błaszczak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1488)