PolitykaPalikot: odchodzę z PO w przyjaźni, nie wrogo

Palikot: odchodzę z PO w przyjaźni, nie wrogo

Janusz Palikot zdecydował: odchodzi z PO. Deklaruje, że w sobotę ma zacząć się "największa po 1989 roku kampania społeczna i obywatelska" - ma trwać do wyborów parlamentarnych w przyszłym roku. Palikot ma już pierwsze pomysły na program partii. - Zakażemy duchownym uczestniczenia w uroczystościach państwowych - deklaruje.

Palikot: odchodzę z PO w przyjaźni, nie wrogo
Źródło zdjęć: © WP.PL

Już dziś ma się odbyć zjazd Ruchu "Nowoczesna Polska". Jak mówił Janusz Palikot, swoją decyzję powinien ogłosić właśnie w tym dniu, bo "w tym dniu potrzebne jest ważne wydarzenie".

- Odchodzę z PO w przyjaźni, nie wrogo - zadeklarował poseł. Przyznał jednak, że to nie jest dla niego łatwa decyzja. - Gorzej śpię, funkcjonuję, to najważniejsza decyzja w życiu - powiedział Palikot.

Zapowiedział, że jego nazwiska nie będzie w nazwie partii, którą założy. - Palikot za kilka tygodni musi zniknąć - mówił. Janusz Palikot snuł też plany wprowadzenia 50 posłów do parlamentu. - Wygram, wprowadzę tych posłów - mówił. Dodał: - Trzeba zacząć od 5%, by mieć 10%, ale marzę o takim poparciu rzędu 5-7%.

Na razie jednak - mówił - będzie stowarzyszenie. Stowarzyszenie czeka już na rejestrację w sądzie. Palikot mówił, że wybrał już sekretarza, ale nie ujawnił jego nazwiska.

Palikot zrezygnuje z mandatu poselskiego

Palikot zaznaczył, że wpływ na to, kiedy podejmie decyzję o zrzeczeniu się mandatu ma fakt, że miejsce po nim w Sejmie może zająć Zbigniew Wojciechowski (w wyborach parlamentarnych startował z listy PO), który obecnie jest niezależnym kandydatem na prezydenta Lublina i konkurentem kandydata PO, obecnego wiceprezydenta miasta Krzysztofa Żuka.

- Nie chciałbym złożyć mandatu tak, aby ten człowiek jeszcze w czasie kampanii samorządowej został posłem, bo to byłoby przeciwko PO, a nie chciałbym szkodzić Platformie lubelskiej. Nie ma żadnego powodu, żeby to robić - powiedział.

Największa akcja społeczna od czasu PRL

Polityk mówił podczas briefingu przed Salą Kongresową, że od soboty zacznie się "największa po 1989 roku kampania społeczna i obywatelska" - ma trwać do wyborów parlamentarnych w przyszłym roku. Zapowiedział też, że ludzie skupieni wokół jego Ruchu wystartują w wyborach do parlamentu.

Nie było rozmowy z premierem

Pytany, czy przed kongresem spotka się z premierem, odparł, że nie dostał zaproszenia.

- Chyba na razie nie ma woli spotkania z drugiej strony. Czekają może wszyscy na to, co stanie się jutro. Ja też nie lubię się zapraszać. Pan premier i minister Paweł Graś doskonale wiedzą, jak się umówić ze mną na spotkanie. Ja kilka razy prosiłem o takie spotkanie. Ponieważ do niego nie dochodzi, to widocznie nie ma takiej potrzeby. Robię swoje - powiedział dziennikarzom.

8 tysięcy osób chętnych do działania w stowarzyszeniu

Palikot poinformował, że zamiar wstąpienia do stowarzyszenia zadeklarowało 8 tysięcy osób, a blisko 4 tysiące weźmie udział w kongresie.

Pytany, czy "wyciąga" ludzi z PO, zaprzeczył. Na uwagę, że głos na kongresie ma zabrać Kazimierz Kutz odparł, że z Kutzem jest mu chyba najbliżej w PO, bo mają bardzo podobne poglądy.

Oprócz Palikota ma kongresie przemawiać mają m.in. Kutz i Ryszard Kalisz (SLD). - Kutz, Kalisz to są ludzie otwarci na dyskusję, którzy uważają, że tej dyskusji w Polsce brakuje - powiedział Palikot. Innych nazwisk zdradzić nie chciał, zapowiedział natomiast "przynajmniej jedną dużą niespodziankę".

Do końca roku mają powstać ogólnopolskie i regionalne struktury stowarzyszenia Ruch Poparcia Palikota Nowoczesna Polska. Palikot zapowiada, że sam będzie jeździł w tym celu po całym kraju.

- Powiem w największym skrócie: idee są, energia jest, nastrój społeczny do zmiany jest, są pieniądze. Będzie coś nowego. Moją najmocniejszą stroną było zawsze zmaganie się z niemożliwym - podsumował.

Na uwagę, że pali za sobą mosty, Palikot odpowiedział: - W jakiejś części tak, ale to zależy od obydwu stron. Ja nie jestem nastawiony na rozbijanie Platformy. Przyznał jednocześnie, że zdaje sobie sprawę, że "jak mu się nie uda, to koniec".

Palikot zakłada partię

Wiceszef klubu PO Rafał Grupiński jest zdania, że ostatnie wypowiedzi Palikota świadczą o tym, iż "zakłada własną partię polityczną". - Janusz Palikot powinien dobrze przemyśleć swoje zamiary i jeśli tak zdecydował, powinien natychmiast opuścić Platformę Obywatelską - powiedział dziennikarzom Grupiński.

Palikot opowiedział się na swoim blogu za ponoszeniem przez prokuratorów odpowiedzialności za "bezzasadne akty oskarżenia". Napisał, że obecna prokuratura ma "strukturę stalinowską". - Trzeba to zmienić, aby politycy nie mogli bezkarnie używać służb do walki politycznej, jak to przeżywaliśmy za Ziobry, SLD i za Schetyny - ocenił na blogu.

Grupiński uważa, że oskarżając marszałka Sejmu Grzegorza Schetynę o wykorzystywanie służb specjalnych Palikot "stara się maksymalnie nagłośnić swój zjazd". - W ten sposób go nagłaśniając, brzydko żegna się z kolegami i przyjaciółmi z PO - dodał wiceprzewodniczący klubu Platformy.

Kongres przyciąga lewicę

Nad udziałem w kongresie Palikota zastanawia się Ryszard Kalisz. - Zawsze jestem tam, gdzie mogę wygłosić swoje opinie - wyjaśnia. Jednak - jak podkreśla - nie traktuje kongresu Palikota w "kategoriach politycznych".

Inni politycy z lewej strony sceny politycznej zastrzegają, że nie będą uczestniczyć w kongresie. "Siedzę w Szczecinie" - powiedział Bartosz Arłukowicz (SLD). W jego ocenie, ruch Palikota nie będzie zagrożeniem dla lewicy. - Im więcej ludzi mówi o wartościach lewicowych, tym lepiej - podkreślił.

Europoseł Sojuszu Wojciech Olejniczak uważa z kolei, że inicjatywa posła PO powinna mobilizować lewicę. - Powinniśmy być aktywni i uznać to za pewnego rodzaju konkurencję - zaznaczył.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (817)