Padło pierwsze pytanie. Republika nagle przerwała relację z Kaczyńskim
Niecodzienna sytuacja na antenie Telewizji Republika. W trakcie transmisji ze spotkania Jarosława Kaczyńskiego z mieszkańcami Lublina widzom nagle ukazały się reklamy. Po zakończonej przerwie na ekranie wyświetlono jednak nie prezesa PiS, a wystąpienie Mateusza Morawieckiego.
W sobotę Jarosław Kaczyński przyjechał do Lublina na odsłonięcie pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po uroczystościach rozpoczęło się otwarte spotkanie prezesa PiS z mieszkańcami. Już na samym początku Kaczyński zaatakował Donalda Tuska.
- Demokracja, prawo - to wszystko jest od początku tej władzy łamane. Łamane bezpośrednio, bezczelnie. Wolą Tuska jest, by jego wola była prawem. Wola Tuska jest prawem. Byli już tacy, których wola była prawem. Wola führera była prawem - stwierdził lider Prawa i Sprawiedliwości, nawiązując do Adolfa Hitlera.
Republika nagle przerwała relację
Gdy przyszedł moment na zadawanie pytań, doszło do nieczęsto spotykanej sytuacji. Jarosław Kaczyński nagle postanowił wytłumaczyć się z odpowiadania pytań przynoszonych mu na kartce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Często nam zarzucano, że odpowiadam na pytania z kartek, że rzekomo jest tu stosowana jakaś cenzura. Nie było żadnej cenzury. Jeżeli odpowiadałem na pytania z kartki to tylko dlatego, że od 34 lat jeżdżę po Polsce i nauczyłem się, że często osoby zadające pytania z sali długo mówią o swoim życiorysie, o losach rodzinach i mało czasu zostaje na odpowiedzi. Ale zaryzykujmy proszę państwa. Proszę bardzo - oznajmił Kaczyński.
Następnie szansę na zadanie pytania otrzymała jedna z sympatyczek PiS obecnych na sali. Kobieta pytała Kaczyńskiego, jak teraz będzie wyglądała polityka partii wobec młodzieży. W pewnym momencie relacjonująca spotkanie telewizja Republika przerwała transmisję, a widzom ukazały się reklamy. Po zakończonej przerwie stacja nie wróciła jednak do relacji z Lublina - na ekranie wyświetlono wystąpienie Mateusza Morawieckiego w Katowicach.
Kaczyński: Tusk prowadzi operacją pacyfikacyjną
W trakcie swojego wystąpienia Kaczyński stwierdził również, że Platforma Obywatelska "to niemiecka partia". - Nie polska - grzmiał lider największej partii opozycyjnej. - To, że pan Tusk jest akurat takiego koloru włosów, jakie ma, nie ma znaczenia. Chodzi o cel jego działania. Żadna wrona - ani czarna, ani ruda, ani zielona nie może pokonać Polaków. Polska musi wygrać - powiedział szef PiS.
Jak przekonywał, rząd Donalda Tuska "stworzył taką koncepcję, że w tej chwili nie ma państwa polskiego, tylko jest państwo PiS". - I w związku z tym wszystko, co to państwo robi, można traktować jako niebyłe - mówił Kaczyński.
- W 10 najważniejszych sferach tracimy suwerenność. Przestajemy być niepodległym państwem, przestajemy być obywatelami, a z czasem, przy takiej polityce oświatowej, przestaniemy być Polakami w ogóle. Chcą z nas zrobić parobków. (...) Taką misję ma Tusk i dlatego teraz prowadzi operację, którą można śmiało określić operacją pacyfikacyjną - kontynuował Kaczyński.
Czytaj więcej:
